sobota, 22 lutego 2014

Rozdział 35.

**Kilka godzin później**
Po odczytaniu listu od ojca miałam ochotę go udusić.
Chce się rozwieść z mamą i ma jeszcze czelność zapraszać mnie na kolację z tą nową panienką.
Miałam go dość.

Gdy nadszedł wieczór byłam już mocno wkurzona.
Postanowiłam  wziąć szybki prysznic i się położyć.
O 18 już leżałam w łóżku z książką.
Czytając jednocześnie pisałam z Niall'em.
Nie chciałam mu nic mówić i go martwić.

W końcu napisałam do Niall'a, że chyba się położę już spać, ale on nawet nie odpisał.
Minęło kilkanaście minut i zadzwonił dzwonek do drzwi.
-To Niall ! - krzyknął Nathan z pokoju obok.
Wstałam z łóżka i podeszłam do okna.
Na podjeździe faktycznie stał jego samochód.
Zeszłam na dół po drodze zakładając szlafrok i otworzyłam drzwi.
-Cześć. - powiedział uśmiechnięty Niall.
-Heej. - przytuliłam go. - Wejdź.
-Czemu nie powiedziałaś, że przyjeżdżasz ?? Pojechałbym po Ciebie na lotnisko.
-Miałam do Ciebie pojechać po południu, ale byłam bardzo zdenerwowana i zmęczona.
-Co się stało ? - zapytał.
-Nie będziemy rozmawiać w przedpokoju. Wejdź do salonu i się rozgość, a ja skoczę się szybko ubrać.

Weszłam szybko po schodach i skierowałam się do mojego pokoju.
Wyjęłam z szafy leginsy i luźną bluzkę. Do tego założyłam kapcie i zrobiłam koka. <klik>
Gotowa zeszłam na dół. Niall siedział na kanapie i oglądał TV.
Usiadłam obok niego, a on objął mnie ramieniem i pocałował w czoło.
Przytuliłam się do niego i nie chciałam go już nigdy puścić.
-Masz jakiś koc ? - zapytał.
-Jasne. Zaczekaj chwilkę.
Weszłam po raz kolejny na górę i do mojego pokoju.
Nagle rozległ się dzwonek mojego telefonu.
-Słucham ?
-Cześć córeczko. - rozpoznałam ten głos. To był ojciec.
-Nie mam ochoty z Tobą rozmawiać. Odczep się. Nie spotkam się z Tobą i z tą lafiryndą. Cześć.
Rozłączyłam się i wznowiłam poszukiwania.
Ojciec nie dawał za wygraną i cały czas dzwonił. W końcu wyłączyłam telefon.
Z ciepłym, puchowym kocykiem zeszłam na dół.
Właśnie leciał jakiś mecz.
-Musisz to obejrzeć prawda ?? - zapytałam ze śmiechem.
-Nie lubisz piłki nożnej ??
-Nie przepadam. Poza tym dawno nie grałam. Jestem słaba.
-Przekonamy się jutro. Zabiorę Cię gdzieś.
-Ech.. Musimy ??
-Nie chcesz ??
-Jutro jest niedziela.. Muszę wkuwać...
-Ale.. Ale..
-Ale co ??
-Gramy mecz z chłopakami. Popatrzysz i przy okazji się pouczysz.
-No tak, ale rano nie mogę, bo koleżanka ze studiów ma mi przywieźć notatki.
-Okey. Siadaj.
Podałam mu koc, a on nas okrył.
Ponownie się do niego przytuliłam i oglądaliśmy mecz.
Piłka w sumie nie jest taka zła.

W pewnym momencie zauważyłam, że Niall śpi, więc wyłączyłam TV, położyłam go jakoś na kanapie i nakryłam kocem, po czym sama się pod niego wsunęłam.
W pokoju panował mrok. Nie mogłam długo zasnąć, bo cały czas myślałam o tym liście i o ostatnich wydarzeniach.
Myślenie tak mnie zmęczyło, że w końcu zasnęłam.

**Następnego dnia, niedziela**
Obudziły mnie czyjeś głosy. Nie otwierałam oczu, ale rozpoznałam, że to Niall i Nathan rozmawiają.
Nathan opowiadał o wszystkim Niallowi.
Po chwili poczułam zapach jajecznicy, grzanek i kawy dochodzący z kuchni.
Chłopaki przestali rozmawiać, a któryś z nich przyszedł mnie obudzić.
Poczułam na ramieniu dużą dłoń Niall'a.
-Kochanie, wstawaj.
Obróciłam się w jego stronę i otworzyłam oczy.
-Która godzina ? - zapytałam.
-Dziesiąta, a co ?
-O nie ! Miała tu przyjechać Meg.
-Była tu już. Notatki skserowała u siebie i Ci przywiozła. Leżą u Ciebie w pokoju. Na biurku.
-Uff.. Mam nadzieję, że nie zaczęła piszczeć na Twój widok ?
-No nie.. Ale dałem jej autograf i zrobiliśmy sobie zdjęcie.
-To dobrze, że nie piszczała.
-Sugerujesz, że krzyk by Cię obudził ?? - zapytał Nathan.
-No, a co ?? Przecież byłoby głośno. To jasne, że bym się obudziła.
-Ciebie nic nie jest w stanie obudzić. Próbowaliśmy wszystkiego. Graliśmy na garnkach, włączyliśmy muzykę najgłośniej jak się dało i nawet cały czas Nathan dzwonił dzwonkiem. A ty co ?? Nic. - powiedział Niall.
-Nieprawda... To niemożliwe..
Po chwili jednak zaczęłam się śmiać. Przypomniało mi się jak kiedyś mama chciała mnie obudzić wylewając na mnie wiadro wody. Byłam cała mokra, a mimo wszystko nadal spałam.
-Ubieraj się, jedz śniadanie i jedziemy. Nathan i Kuba jadą z nami.
-Okey, tatusiu. - powiedziałam wyszczerzając się do niego i kierując się do kuchni.
Zjedliśmy razem śniadanie i skoczyłam na górę.
Niall pojechał na chwilę do swojego domu, bo musiał się przebrać i wziąć rzeczy na trening.
Przy okazji miał zabrać ze sobą chłopaków.

Ja postanowiłam się przebrać, bo w piżamie nie pojadę.
Wzięłam niebieskie rurki, szarą bluzę z myszką Mikey, niebiesko białe air maxy i niebieską kurtkę.
Notatki schowałam do teczki, a później do torebki. <klik>
Zrobiłam koka i lekki makijaż, po czym zeszłam na dół.
Nathan z Kubą czekali już na dole, więc wszyscy wyszliśmy na dwór.
Samochód Niall'a pojawił się na podjeździe, więc się do niego zapakowaliśmy.
Za nami jechał jeszcze drugi samochód, którym kierował Louis. Byli z nim Harry, Elka, Liam i Dani.
Z nami jechali jeszcze Zayn i Perrie.

________________________________________
Czeeeeeść moje kochane czytelniczki <3
Wiem, że znowu zaniedbałam troszeczkę bloga, ale mam coraz to więcej nauki i nie siedzę tak często na necie ;)
Ale to nieważne xD
Mam takie pytanie.....
Jak podoba Wam się rozdział ?
Starałam się napisać jak najdłuższy, ale nie wiem czy mi się udało ; )
Jestem zadowolona z tego rozdziału aczkolwiek nie wiem czy podoba się on WAM
; )
Proszę o masę komentarzy, których ostatnio tutaj nie widzę :'(
No, ale to moja wina, że tak zaniedbuję bloga.
Dobra mniejsza z tym xD
Dziękuję za komentarze pod tamtym rozdziałem. Były tylko dwa, ale jakoś mnie zadowoliły ; )
Liczę, że pod tym będzie ich więcej <3
Wierzę w Was ;*
A teraz żegnajcie xD <3