niedziela, 16 marca 2014

Rozdział 37.

Noc. Ciemna uliczka. Krzyki.
Szłam przed siebie trzymając się przy ścianach budynków.
Było ciemno. Nic nie widziałam. 
Nagle poczułam ból głowy. Złapałam się za czoło i poczułam coś mokrego.
Odsunęłam rękę od czoła i podstawiłam ją pod oczy. 
Przyjrzałam się i zauważyłam, że to krew.
Nie wiedziałam gdzie jestem i czemu mam rozciętą głowę.
Szłam w stronę krzyków. Nagle zrobiło się jasno.
Zobaczyłam jak ktoś rozpruwa ciało Niall'a.

-Alice ! Obudź się ! - usłyszałam krzyk.
Otworzyłam oczy i ujrzałam nad sobą twarz Niall'a.
Podniosłam się do pozycji siedzącej i mocno go przytuliłam.
Dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że cała jestem oblana potem, a po policzkach ciekną mi łzy.
-Jak dobrze, że jesteś. - powiedziałam do Niall'a, szlochając.
-To tylko zły sen. Spokojnie. 
-Muszę... wziąć prysznic.. - wykrztusiłam wstając z kanapy.
Nogi miałam jak z waty i prawie padłam na szczęście Niall mnie przytrzymał.
-Może lepiej trochę ochłoń ? 
-Nie. Ja muszę. Dam sobie radę. 
Niall mnie puścił, a ja powoli podeszłam od schodów na górę. 
Gdy byłam w łazience od razu zdjęłam ubrania i weszłam pod prysznic.
Ciepła woda spływała po moim ciele. Czułam się już lepiej.
Po kilku minutach zakręciłam wodę i wyszłam spod prysznica. 
Dokładnie się wytarłam i owinięta ręcznikiem wyszłam do pokoju. 
Mokre włosy opuściłam na gołe ramiona. 
W pokoju na łóżku siedział Niall.
Podeszłam do szafki i wyciągnęłam czarną bieliznę. 
-Będziesz się ubierała przy mnie ? - zapytał ze zdziwieniem.
-Przecież widziałeś mnie już nago. Co to za różnica czy się ubieram czy robię coś innego ? 
On tylko się zaśmiał.
Nałożyłam bieliznę i wzięłam się za suszenie włosów.
Po dziesięciu minutach były całkiem suche. 
Wyjęłam z szafy czarną podkoszulkę z nadrukiem oraz czarne leginsy. 
Pospiesznie się ubrałam, po czym na nogi nałożyłam ciepłe skarpety.
-Wyglądasz pięknie. - powiedział Niall.
Złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie. 
Stałam przed nim, a on obejmował mnie w pasie. 
Pochyliłam się lekko, by być bliżej jego twarzy.
Nasze usta dzieliły milimetry i prawie go pocałowałam, ale usłyszałam dzwonek do drzwi.
-Cholera ! - powiedziałam, po czym zeszłam na dół.
Podeszłam do drzwi i je otworzyłam.
Ujrzałam w nich.......
_______________________________________________
Cześć. 
Nie spodobało mi się to, że pod ostatnim rozdziałem nie było w ogóle komentarzy.
Rozumiem, że rozdział mógł Wam się nie podobać, ale, żeby aż tak ? :(
Smutno mi z tego powodu, nie ukrywam. 

Mam nadzieję, że spodoba Wam się ten rozdział.
Jestem z niego nawet zadowolona, a to już coś. 

Teraz nie piszę już tak często i rozdział pojawi się pewnie za tydzień. 
21-23 marca mam biwak, więc mnie nie będzie. 
No chyba, że w niedzielę 23 jak nie będę odsypiała biwaku to coś napiszę.

Tylko, że potrzebna mi jest motywacja. 
A komentarze dają ogromną motywację.

Nie zmuszam Was do niczego. 
Nie chcecie - nie komentujcie.

Cześć. 

sobota, 1 marca 2014

Rozdział 36.

Gdy dotarliśmy na miejsce wszyscy wysiedliśmy z samochodów i ruszyliśmy w stronę stadionu.
Wszyscy poszli się przebrać tylko ja zostałam na trybunach, czytając notatki.
Po chwili spojrzałam na boisko, bo zaczynali grać.
Podzielili się na dwie drużyny po pięć osób.
Niall grał w jednej drużynie z Nathanem, Kubą, Perrie i Zayn'em, a Louis, Liam, Eleanor, Danielle i Harry tworzyli drugą. 


Mecz trwał chyba z dwie godziny. Ja nie rozumiem ile można kopać tą piłkę ? 
Po dwóch godzinach jednak nikomu to się nie znudziło i po chwili odpoczynku chcieli grać jeszcze.
-Ice chodź do nas. Przywiozłem Ci strój. - powiedział Niall z boiska. 
-Po co ? Wiesz, że ja nie umiem grać, prawda ? 
-No chodź. Uczysz się już dwie godziny. Musisz się odprężyć.
-Aha ? No nie wiem.. Skoro nalegasz. - powiedziałam, zabierając swoje rzeczy z trybun i schodząc na dół.
Niall zaprowadził mnie do szatni i dał mi ubrania. 
Były to zwykłe spodenki i luźna koszulka, która z tyłu miała napis Mrs.Horan.
Uśmiechnęłam się pod nosem.
Szybko się przebrałam i wyszłam na boisko. 
Wszyscy na mnie czekali.
-To z kim mam grać ? Bo będzie chyba w jednej drużynie za dużo osób.
-No akurat teraz nie będzie grała Perrie, bo się za bardzo zmęczyła. Wchodzisz na jej miejsce. - powiedział Niall i już po chwili ganiałam za piłką jak głupia.
Szczerze mówiąc to nie jest aż taka durna gra.
Gdy strzeliłam gola to Niall do mnie podbiegł, wziął mnie na ręce i obrócił wokół własnej osi, po czym pocałował. 


Po meczu wraz z dziewczynami poszłam do szatni. Chłopaki byli w oddzielnej, więc spokojnie mogłyśmy się przebierać.
Najpierw wzięłam prysznic, a później dokładnie się wytarłam i ubrałam. 
-Niall Cię bardzo kocha. - powiedziała Perrie.
-Wiem. Jest taki kochany. I ta koszulka. Jejku ja go tak kocham. - odpowiedziałam. 
Wszystkie się zaśmiałyśmy. 
Gdy wpakowaliśmy się do samochodów to pojechaliśmy w kierunku Nando's. My wolałyśmy zjeść coś w restauracji, ale Niall prawie się rozpłakał.
Kochany dzieciak. On nigdy nie dorośnie.
W Nandos każdy złożył zamówienie. Chłopaki podpisali w międzyczasie kilka autografów i zrobili sobie zdjęcia z fanami, które 'przypadkowo' sobie tutaj przyszły.
Każdy wie, że można tu spotkać chłopaków, a w szczególności Niall'a, więc czemu tu nie przychodzić ? 
Po naszym obiedzie wróciliśmy do domu. 
Ja, Nathan i Kuba wysiedliśmy u nas niestety reszta się porozjeżdżała.
Nathan poszedł do Kuby. Ja zostałam sama, więc miałam szansę na chwilową drzemkę. 
Zdjęłam kurtkę i buty, a torebkę odstawiłam na szafkę. 
Zakluczyłam drzwi i poszłam do salonu.
Wzięłam koc, położyłam się na sofie, nakryłam nim i starałam się zasnąć.
Byłam na maksa zmęczona, więc po chwili już spałam.

____________________________
Czeeść <3
Taki króciutki rozdział <3
Mam nadzieję, że Wam się spodoba. Nie jestem specjalnie z niego zadowolona, ale może być ; ) 
Liczę na komentarze i dziękuję za te pod ostatnim rozdziałem <3
To tylko tyle <3
Bye :*