niedziela, 22 grudnia 2013

Rozdział 32.

Mianowicie powiedziała, że Kuba i Nathan są w związku.
Nie no masakra. Pewnie to ukrywali. 
Nie siedzieliśmy już dłużej tylko wzięliśmy te małe upominki i powiedziałam, że musimy iść, bo robi się późno. Zawołałam Nathana i poszliśmy do domu.
Chłopaki nic nie mówili. Postanowiłam zaczekać aż sami zaczną gadać.
-No szybciej. Ile można czekać aż się odezwiecie ? 
-No co ? On się bał powiedzieć. - powiedział Niall.
-A ty ? 
-No nie mogłem...
-Oj. Przecież ja się nie wkurzam.
-No, ale...
-No co, ale ? Przecież to nie ważne z kim jesteś Nathan. To, że inni tego nie szanują to nie znaczy, że ja też nie.
-No dobrze. Będę Ci mówił więcej rzeczy, ale sama rozumiesz... Wstydziłem się...
-Dobrze. Jest dobrze..

**Dwa dni później**
Dzisiaj musiałam iść pilnować dzieciaków. 
Pani Brown od razu po świętach idzie do pracy. Świetnie. Zajęłaby się dziećmi wreszcie.
Prezent mi zostawiła podobno pod choinką u nich w domu.
Ciekawe co to będzie. Pewnie pieniądze. Ech..
Z samego rana Nathan poszedł do Kuby. Później mają przyjść do nas. Ciekawe co będą robić.
Muszę przestać o tym myśleć. Nathan wyszedł, a ja zaczęłam się ubierać. Dzisiaj było wyjątkowo ciepło jak na zimowy dzień. Założyłam świąteczne leginsy i jedną z bluz, które dostałam na gwiazdkę. Do tego przyszykowałam czarny płaszcz i martensy w kwiatki oraz czarną torebkę. <klik>
  
Włosy zostawiłam rozpuszczone, zrobiłam lekki make-up i spakowałam potrzebne rzeczy do torebki : telefon, chusteczki, portfel, pomadkę.
Wzięłam też ładnie (przynajmniej tak myślę) zapakowane prezenty dla Nicoli i Harry'ego.
Jej kupiłam parę kosmetyków i pamiętnik, a małemu słodycze i dużą ciężarówkę. Na pewno będą zadowoleni. Z resztą pytałam się pani Brown czy mogę to kupić i zezwoliła. Tak, więc jest dobrze.
Zeszłam ze wszystkim na dół, gdzie założyłam buty i płaszcz, po czym wyszłam z domu. Zakluczyłam drzwi i poszłam do samochodu. Prezenty i torebkę położyłam na siedzeniu pasażera.


Gdy byłam już u Brownów dostałam prezent od szefowej i ona poszła.
Zostawiła mi plan dzisiejszego i następnych dni na lodówce.
Czyli mamy iść wszyscy razem na spacer. I takie tam. Zabawa z Harry'm, odprowadzić Nicolę do koleżanki. Ech.. Ona ma 13 lat. Sama sobie poradzi.
Pomyślałam, że nie będę jej odprowadzać. Przecież zna okolice. Wie jak się chodzi po ulicy itp.
Najpierw dałam dzieciom prezenty, a później śniadanie. One chciały, żebym otworzyła swój, więc to zrobiłam. Bardzo zadziwił mnie prezent. Mianowicie była to sukienka. Piękna sukienka.
Ja nie wiem gdzie ją założę. Góra była wysadzana małymi diamencikami. Kolor miała miętowy. Jeden z moich ulubionych.
-Podoba się ? - zapytała Nicola.
-Bardzo. - przytuliłam ich obojga i dałam buziaki.
-Sami wybieraliśmy. Mama dała tylko pieniądze.
-Jest śliczna. Dziękuję.

Resztę rana spędziliśmy na zabawie, grałyśmy na ps3, śpiewaliśmy karaoke.
Było wesoło. Później spacer po parku, Nicola w końcu poszła do przyjaciółki. Ja nie wiedziałam co mam z Harry'm robić, więc zabrałam go do Nandos.
Tam oczywiście spotkałam .....

________________________________________
Heeeeeeeeeeeeej <3
Co tam u Was słychać ?
Jak święta ? Co prawda jeszcze ich nie ma. To może jak przygotowania do świąt ? xD
Podoba się rozdział ?
Ludzie komentujcie, błagam ;cc
Jak się podoba to skomentuj jeśli się nie podoba też skomentuj.
; )
Przyjmuję krytykę ; ) 

sobota, 21 grudnia 2013

Rozdział 31.

Na wstępie chciałabym Wam coś napisać niezwiązanego z opowiadaniem.
Jak wiecie zbliżają się święta. Jeszcze tylko trzy dni *.*
Chciałabym Wam złożyć najserdeczniejsze życzenia z tej okazji.
Dużo prezentów, miłej atmosfery i oczywiście wesołych świąt. ♥
To jest tai piękny czas gdy można go spełnić z rodziną. 
Spotykamy się wszyscy i jest wesoło : ) 
Niestety u mnie rodzinka się trochę rozpadła i teraz u babci jestem tylko ja z moimi rodzicami i rodzeństwem oraz ciocia i wujek. Reszta już się odłączyła od nas ;(
Ale to nieważne. Teraz chodzi o Was.
Prezentów ma być dużo najlepiej związanych z One D. ;*
Smacznego karpia, św. Mikołaja w domu xD
No i chłopaka, świetnych przyjaciół. Zero hejtów. 
I, żeby wszystkie marzenia Wam się spełniły <3
; ) 
To chyba tylko tyle : ) A teraz zapraszam na rozdział <3

_____________________

Później jako narzeczeni wracaliśmy do domu. 
Nathan się ucieszył. Nawet mnie mocno uściskał i pogratulował.
Do domu dotarliśmy dopiero o północy.
Nathan zmęczony poszedł do siebie. Wziął tylko prysznic i się położył.
-Och. Mogłeś mnie uprzedzić. - powiedziałam do Niall'a.
-Ale to miała być niespodzianka.
-I była. Przecież mówiłeś, że póki co odkładamy to na później.
-Ale zaręczyć się możemy. Chyba, że chcesz wziąć ślub, bo chcesz mnie opuścić ?
Zaśmiałam się tylko.
-Ależ skąd. Po prostu nie chcę, żeby coś się zepsuło.
-Kochanie.. Mamy jeszcze dużo czasu. A teraz chodźmy spać. Wziąłem sobie kilka rzeczy, bo zostaję u Was.
-Wiem, wiem. Teraz to się możesz tu nawet przenieść. 
Oboje się zaśmialiśmy.
-To nie jest taki zły pomysł. Ale często by mnie nie było. 
-Wiem. Trudno. Miałabym Cię chociaż w nocy. 
-Ech. Może się położymy ? Jestem zmęczony.
-Jasne. To pójdę wziąć prysznic. 
-To ja później pójdę.
-Okey.
Poszłam na górę i zdjęłam z siebie ubranie, po czym weszłam do łazienki. Później wiadomo : szybki prysznic, dokładne wytarcie ciała, posmarowanie się balsamem i wskoczenie w piżamkę.
Po mnie do łazienki wszedł Niall.
Ja czekałam na niego w łóżku.

**Następnego dnia**
Gdy tylko się obudziłam zobaczyłam, że obok nie ma Niall'a. 
Zaczęłam się zastanawiać gdzie jest. Spojrzałam na zegarek. Była 10. Pewnie jest w kuchni.
Założyłam ciepłe skarpety i zeszłam na dół.
Z kuchni czuć było jajecznicę, tosty i kawę.
Weszłam tam i zobaczyłam Niall'a przy kuchence. 
Jednocześnie mieszał jajecznicę i zalewał kawę.
-Hej. - powiedziałam, po czym podeszłam do niego, stanęłam na palcach i dałam mu buziaka w policzek.
Jestem od niego niższa o głowę. Zawsze muszę stawać na palcach, by go pocałować.
-Cześć. Jak się spało ? - zapytał.
-Wspaniale. A Tobie ? 
-Też. -To dobrze. O 15 idziemy na obiad do sąsiadki.
-Wiem. Nathan się ucieszy. 
Cały czas Niall tak mówił gdy tylko mu o tym wspomniałam. I jeszcze ten jego dziwny uśmieszek. 
Kurde.. Co oni knują ? 
-Ja Was nadal nie rozumiem. Co on Ci takiego powiedział ? Czemu nie chcecie mi o tym powiedzieć ? Macie sekrety ? Ty okłamujesz swoją narzeczoną ? - zrobiłam maślane oczy. Starałam się go tak podejść, żeby mi powiedział.
-Ustalę tą kwestię z Nathanem.
-Och. No dobra. Tak w ogóle to jajecznica Ci się przypali. 
Niall szybko zajął się śniadaniem. 

**Przed godziną 15**
Ładnie ubrani i z prezentami poszliśmy do sąsiadki.
Niall powiedział, że powiedzą mi o tym 'sekrecie' po powrocie.
Czyli to mnie zdenerwuje. 
-Dzień dobry. - zawołała do nas pani, która otworzyła nam drzwi.
Nathan podał jej kwiaty i prezent. 
-Oj. Nie trzeba było. Ja też coś dla Was mam. 
Zaprosiła nas do środka. 
Nathan przywitał się z Kubą i wymienili się prezentami.
Zachowywali się trochę dziwnie.
Poszli do pokoju Kuby. My siedzieliśmy w salonie i piliśmy kawę z mamą Kuby. 
To bardzo miła kobieta. Jednak to co nam powiedziała bardzo mnie zaskoczyło. Mianowicie....

______________________________
Heeej <3 
Co tam u Was ? 
Na górze macie życzenia xP 
Chyba nie muszę ich tu jeszcze raz pisać ? xD
Rozdział taki sobie. Krótki i nijaki. 
Ale możecie komentować. ; ) 
To tyle. Nie mam za dużo czasu : ) 
Jeszcze raz Wesołych Świąt. ; ) ;* <3

niedziela, 15 grudnia 2013

Rozdział 30.

**Kilka dni później**
Jutro święta.
W domu już posprzątane, więc zostało tylko upiec jakieś ciasta i zrobić sałatki oraz inne potrawy.
Na wigilię idziemy do domu chłopaków.
Podobno Zayn, Li i Harry mają tam posprzątać.
Ja mam do nich dołączyć za godzinę jeśli w ogóle to ciasto się kiedyś upiecze.
Przedwczoraj już tam byłam i wyznaczyłam im zadania na te trzy dni.
Mam nadzieję, że tego nie olali.
Zostawiłam im dokładne instrukcje co i jak mają zrobić.
To chyba nie jest takie trudne to przeczytać i się do nich zastosować.
Lou i El dostali już od nas prezenty zanim wyjechali. 
Szkoda, że nie będzie ich z nami. 
Nathan święta spędza z nami. Jest dość szczęśliwy. To chyba rozmowa z Niallem mu pomogła.
Ale za nic mi nie powiedzą o czym rozmawiali.
Drugiego dnia świąt Natha idzie do Kuby. Dostaliśmy zaproszenie we trójkę. Mam Kuby postanowiła poznać mnie i Niall'a. Jeszcze się zastanawiamy czy pójdziemy. Nathan na pewno.
Poza tym przez resztę dni będę się zajmowała Nicolą i Harry'm.
Pani Brown mi nie odpuści.
Ale od niej też mam dostać prezent.
Nie wiem co to będzie i czemu chce dać mi ten prezent.
Zajmowałam się jej dziećmi nie za długo. 
A Harry ma nam przedstawić jutro swoją dziewczynę.
Nareszcie sobie kogoś znalazł.
Mam nadzieję, że będą ze sobą dłużej.


**Następnego dnia**
O 12 mamy być u chłopaków.
Gdy tylko wstałam poszłam wziąć kąpiel. Później umyłam włosy, zrobiłam sobie paznokcie. 
Gdy wczoraj wróciłam od chłopaków byłam wykończona i muszę teraz szukać ubrania.
Przez jakąś godzinę przegrzebałam całą garderobę i wybrałam w końcu sukienkę w kwiaty z rękawem 3/4, czarne buty na obcasie, czarny płaszcz i torebkę tego samego koloru.
Do tego oczywiście czarna bielizna. 
Ubrana w samą bieliznę wysuszyłam włosy i zrobiłam makijaż oraz pofalowałam włosy.
Założyłam dopiero ubranie i biżuterię. <klik>
Do torebki włożyłam baletki na zmianę, bo nie będę w tych butach po domu chodzić.
Gotowa zeszłam na dół gdzie siedział Nathan.
Oglądał coś w TV. Jak to on. 
-Jedziemy ? - zapytałam.
-Tak. Jest już 11.
-To ubieraj się. 
Wyłączył TV i poszedł do przedpokoju gdzie założył buty i płaszcz.
Ja dopiero teraz założyłam płaszcz, bo inaczej bym się zgrzała.
Spojrzałam ostatni raz w lustro i wyszliśmy.
Zakluczyłam drzwi, po czym wsiedliśmy do mojego samochodu.
-Zapakowałeś prezenty do bagażnika ? - zapytałam.
-Tak. Wszystko zrobione.
-To dobrze.
Zaparkowałam pod domem chłopaków, po czym wysiedliśmy z samochodu i wyjęliśmy prezenty.
Niall chyba przez okno zobaczył, że przyjechaliśmy, bo już otwierał nam drzwi.
-Hej kotek. - powiedział.
-Cześć.
Dałam mu buziaka i weszłam w głąb domu.
Pierwsze co zrobiliśmy razem z Nathanem to ułożyliśmy prezenty pod choinką.
Później zdjęłam płaszcz i zawiesiłam go w holu. Nathan zrobił to samo.
Również zmieniliśmy buty. 
W domu już pachniało. Perrie się postarała. 
Weszłam do kuchni by jej pomóc i mnie zamurowało.
Pomagała jej Lucy. Córka dyrektora wytwórni.
-Alice ! - krzyknęła i mocno mnie przytuliła. 
-Hej. Co ty tu robisz ? - zapytałam uradowana.
-To jest właśnie moja dziewczyna. - do kuchni wszedł Harry, uścisnął mnie i dał mi buziaka, po czym przytulił Lucy.
-Ojej. Tak się cieszę, że nareszcie jesteście razem.
-Lucy ma już 18 lat. Możemy się spotykać bez zakazów jej ojca. 
-O kurczę. Zapomniałam, że w listopadzie miałaś urodziny.. Przepraszam. - powiedziałam.
-Oj tam. 
-Wynagrodzę Ci to, bo mam dla Ciebie prezent. Z opowiadań Harry'ego wywnioskowałam co lubisz i co Ci kupić. Ale o tym dowiesz się później.
Przywitałam się z Pezz. Uścisnęłam ją i dałam jej buziaka w policzek, po czym poszłam poszukać Zayn'a.
Chodziłam po całym domu i natknęłam się na niego w jego pokoju.
Oczywiście przed lusterkiem.
-Hej. - powiedziałam, po czym podeszłam go przytulić i dać mu buziaka.
-No cześć. Nie mogę ułożyć tych pieprzonych włosów. - powiedział zdenerwowany.
-Usiądź. Ja to zrobię. 
Wzięłam od niego grzebień i rozczesałam mu włosy, po czym postawiłam je do góry na żel tak jak zawsze nosił. 
-Dzięki. - powiedział i mnie przytulił.
-Daj spokój. Czego się nie robi dla przyjaciół ? A nie wolałbyś tych włosów zostawić normalnie ? Zawsze masz na nich żel, a przecież bez niego też ładnie wyglądasz.
-No nie wiem. Tak myślisz ? 
-Jasne. Przecież te włosy to ty niedługo zniszczysz.
-No, ale już nałożyłaś żel.
-Spokojnie. Spryskam Ci te włosy wodą lekko i je ponownie rozczeszę i wysuszę.
-No okey.
Tak jak mówiłam tak zrobiłam.
Później zeszliśmy na dół gdzie wszystko było już gotowe.
Niall i Nathan rozmawiali w salonie, Perrie, Lucy i Hazza znosili potrawy do salonu.
Tylko my nic nie robiliśmy.
Postanowiłam im trochę pomóc.
Parę minut później już siedzieliśmy przy stole i jedliśmy.

**Dwie godziny później**
Po obiedzie przyszedł czas na oglądanie telewizji.
Zrobiłyśmy kawę i przyniosłyśmy ciasto. 
Miło się rozmawiało.
Nawet Nathan dużo mówił i czuł się swobodnie w naszym towarzystwie.
Wszyscy traktujemy go jak dorosłego, bo tak się zachowuje.

Siedzieliśmy tak do wieczora.
Później zjedliśmy kolację i dopiero rozpakowaliśmy prezenty.
Tak jakoś wcześniej o tym zapomnieliśmy. 
Każdemu prezenty się podobały. Wiele ciekawych rzeczy dostałam.
Gdy wszystkie były już rozpakowane Niall wyjął małe pudełeczko z pod choinki zapakowane w biały papier w czerwone serduszka i mi je podał.
-Otwórz.
Delikatnie zdjęłam papier, po czym otworzyłam czerwone pudełeczko.
Była tam karteczka z napisem 'Will you marry me ? ♥' , a pod karteczką srebrny pierścionek.
Spojrzałam na Niall'a.
-Och przepraszam. - powiedział, po czym pomógł mi wstać i przede mną uklęknął.
-Wyjdziesz za mnie ? - zapytał.
Bez wahania odpowiedziałam Tak.
Niall założył mi pierścionek na palca, wstał i czule mnie pocałował.
Reszta zaczęła bić brawo.
Niall podniósł mnie i okręcił wokół własnej osi.




____________________________________
Heej <3
Już świątecznie u mnie <3 
Tak mnie naszło na taki miły rozdział.
Podoba się ? ; ) 
Mam nadzieję, że tak ; ) 
Liczę na masę pozytywnych komentarzy ; ) 
Koocham Was <3 
Może za tydzień ukaże się jakaś świąteczna notka z życzeniami <3
 Paa <3