Na wstępie chciałabym Wam coś napisać niezwiązanego z opowiadaniem.
Jak wiecie zbliżają się święta. Jeszcze tylko trzy dni *.*
Chciałabym Wam złożyć najserdeczniejsze życzenia z tej okazji.
Dużo prezentów, miłej atmosfery i oczywiście wesołych świąt. ♥
To jest tai piękny czas gdy można go spełnić z rodziną.
Spotykamy się wszyscy i jest wesoło : )
Niestety u mnie rodzinka się trochę rozpadła i teraz u babci jestem tylko ja z moimi rodzicami i rodzeństwem oraz ciocia i wujek. Reszta już się odłączyła od nas ;(
Ale to nieważne. Teraz chodzi o Was.
Prezentów ma być dużo najlepiej związanych z One D. ;*
Smacznego karpia, św. Mikołaja w domu xD
No i chłopaka, świetnych przyjaciół. Zero hejtów.
I, żeby wszystkie marzenia Wam się spełniły <3
; )
To chyba tylko tyle : ) A teraz zapraszam na rozdział <3
_____________________
Później jako narzeczeni wracaliśmy do domu.
Nathan się ucieszył. Nawet mnie mocno uściskał i pogratulował.
Do domu dotarliśmy dopiero o północy.
Nathan zmęczony poszedł do siebie. Wziął tylko prysznic i się położył.
-Och. Mogłeś mnie uprzedzić. - powiedziałam do Niall'a.
-Ale to miała być niespodzianka.
-I była. Przecież mówiłeś, że póki co odkładamy to na później.
-Ale zaręczyć się możemy. Chyba, że chcesz wziąć ślub, bo chcesz mnie opuścić ?
Zaśmiałam się tylko.
-Ależ skąd. Po prostu nie chcę, żeby coś się zepsuło.
-Kochanie.. Mamy jeszcze dużo czasu. A teraz chodźmy spać. Wziąłem sobie kilka rzeczy, bo zostaję u Was.
-Wiem, wiem. Teraz to się możesz tu nawet przenieść.
Oboje się zaśmialiśmy.
-To nie jest taki zły pomysł. Ale często by mnie nie było.
-Wiem. Trudno. Miałabym Cię chociaż w nocy.
-Ech. Może się położymy ? Jestem zmęczony.
-Jasne. To pójdę wziąć prysznic.
-To ja później pójdę.
-Okey.
Poszłam na górę i zdjęłam z siebie ubranie, po czym weszłam do łazienki. Później wiadomo : szybki prysznic, dokładne wytarcie ciała, posmarowanie się balsamem i wskoczenie w piżamkę.
Po mnie do łazienki wszedł Niall.
Ja czekałam na niego w łóżku.
**Następnego dnia**
Gdy tylko się obudziłam zobaczyłam, że obok nie ma Niall'a.
Zaczęłam się zastanawiać gdzie jest. Spojrzałam na zegarek. Była 10. Pewnie jest w kuchni.
Założyłam ciepłe skarpety i zeszłam na dół.
Z kuchni czuć było jajecznicę, tosty i kawę.
Weszłam tam i zobaczyłam Niall'a przy kuchence.
Jednocześnie mieszał jajecznicę i zalewał kawę.
-Hej. - powiedziałam, po czym podeszłam do niego, stanęłam na palcach i dałam mu buziaka w policzek.
Jestem od niego niższa o głowę. Zawsze muszę stawać na palcach, by go pocałować.
-Cześć. Jak się spało ? - zapytał.
-Wspaniale. A Tobie ?
-Też. -To dobrze. O 15 idziemy na obiad do sąsiadki.
-Wiem. Nathan się ucieszy.
Cały czas Niall tak mówił gdy tylko mu o tym wspomniałam. I jeszcze ten jego dziwny uśmieszek.
Kurde.. Co oni knują ?
-Ja Was nadal nie rozumiem. Co on Ci takiego powiedział ? Czemu nie chcecie mi o tym powiedzieć ? Macie sekrety ? Ty okłamujesz swoją narzeczoną ? - zrobiłam maślane oczy. Starałam się go tak podejść, żeby mi powiedział.
-Ustalę tą kwestię z Nathanem.
-Och. No dobra. Tak w ogóle to jajecznica Ci się przypali.
Niall szybko zajął się śniadaniem.
**Przed godziną 15**
Ładnie ubrani i z prezentami poszliśmy do sąsiadki.
Niall powiedział, że powiedzą mi o tym 'sekrecie' po powrocie.
Czyli to mnie zdenerwuje.
-Dzień dobry. - zawołała do nas pani, która otworzyła nam drzwi.
Nathan podał jej kwiaty i prezent.
-Oj. Nie trzeba było. Ja też coś dla Was mam.
Zaprosiła nas do środka.
Nathan przywitał się z Kubą i wymienili się prezentami.
Zachowywali się trochę dziwnie.
Poszli do pokoju Kuby. My siedzieliśmy w salonie i piliśmy kawę z mamą Kuby.
To bardzo miła kobieta. Jednak to co nam powiedziała bardzo mnie zaskoczyło. Mianowicie....
______________________________
Heeej <3
Co tam u Was ?
Na górze macie życzenia xP
Chyba nie muszę ich tu jeszcze raz pisać ? xD
Rozdział taki sobie. Krótki i nijaki.
Ale możecie komentować. ; )
To tyle. Nie mam za dużo czasu : )
Jeszcze raz Wesołych Świąt. ; ) ;* <3
ZAJEBISTY, ALE CIE ZABIJE! JAK MOGŁAŚ SKOŃCZYĆ W TAKIM MOMENCIE?!!!! :D KC
OdpowiedzUsuńNiesamowity jak zwykle *.*
OdpowiedzUsuń