niedziela, 17 marca 2013

Rozdział 1. : )

Wreszcie wylądowaliśmy. Nie mogłam usiedzieć w tym samolocie. Teraz tylko złapać taksówkę i do domku. Poszłam odebrać bagaż, a później złapałam pierwszą lepszą taksówkę i pojechałam do domu. Gdy dojechałam pod bramę, taksówkarz wyjął moje trzy walizki, dwie torby i plecak, po czym zaniósł je pod drzwi.
-Dziękuję panu bardzo. - Powiedziałam gdy już szedł do samochodu.
-Nie ma za co. Dla pięknych pań zrobię wszystko. - Powiedział i uśmiechnął się wsiadając do taksówki. Właściwie on tez był niczego sobie, a wyglądał na 20-22 lata. Zdziwiłam się,  że taki młody i marnuje życie na taksówce, ale tam zawsze można dobrze zarobić. Dosyć już o nim. Weszłam do mieszkania i zabrałam wszystkie bagaże. Ujrzałam kremowy przedpokój, dalej był salon i kuchnia. Były również piękne drewniane schody, które prowadziły na górę. Na dole oczywiście była łazienka dla gości, a nawet pokój gościnny. Zabrałam po kolei walizki do mojego pokoju, który wyglądał tak. Miałam również łazienkę dołączoną do pokoju i garderobę. Co prawda małą, ale ja nie lubię dużych domów. Na górze był jeszcze jeden pokój większy i inny mniejszy. Gdy się rozpakowałam poszłam wziąć odprężającą kąpiel, bo zmęczyłam się tym ciągłym siedzeniem. Gdy wyszłam z wanny i dokładnie się wytarłam, nałożyłam bieliznę, a później te ubrania. Postanowiłam zjeść coś i wyskoczyć do parku, może moją uwagę przykuje jakieś ogłoszenie o pracę. Zjadłam jogurt, bo nic innego nie chciałam i wyszłam z domu. Oczywiście gdy szłam ulicą moją uwagę przykuło ogłoszenie. Szukali asystentki dla zespołu, w studiu nagraniowym. Postanowiłam tam od razu pójść. Spisałam adres i zgodnie z mapą w telefonie doszłam do celu. Weszłam do środka i podeszłam do recepcji. Przedstawiłam się i powiedziałam o tym ogłoszeniu. Recepcjonistka kazała mi udać się na 4 piętro do biura dyrektora. Dała mi wskazówki jak tam dojść i po 10 minutach jeżdżenia tą głupią windą dotarłam na miejsce. Zapukałam do drzwi, a gdy usłyszałam "Proszę." weszłam do środka.
-Dzień dobry. Mam na imię Alice. Zobaczyłam wasze ogłoszenie i przyszłam. - Wydukałam.
-Dzień dobry. Miło mi poznać. Wreszcie jakaś normalna dziewczyna, która nie piszczy.
-A czemu miałabym piszczeć?
-Bo każda dziewczyna, która tu wcześniej była piszczała gdy tylko weszła. Zapewne pani nie wie kogo asystentką ma pani być ? - Zapytał.
-Niestety nie. A kogo?
-One Direction. Szukamy kogoś od dwóch tygodni i same fanki przychodzą... - Nawijał coś, ale go nie słuchałam. To One Direction? To niemożliwe. Czyli Niall.. On tu jest.. A może to całkiem inny zespół?
-To podpisujemy umowę? - Za rozmyśleń wyrwał mnie ten facet.
-Tak. To kiedy mogę zacząć ? - Zapytałam i podpisałam jakiś papierek.
-Już dziś. Moja asystentka przedstawi Ci chłopaków i zaczniesz już dziś im pomagać. Ok?
-Dobrze. - Powiedziałam, a dyrektor zaprowadził mnie do jego asystentki, która ucieszyła się, że kogoś znalazł.
-Dzień dobry. Mam nadzieję, że ci się tu spodoba. - Powiedziała Megan ( miała imię na plakietce) . Gdy zobaczyła, że się przyglądam zapytała. - To jak masz na imię? Za chwilę damy ci plakietkę.
-Alice. Jestem Alice. To przedstawi mi pani tych chłopaków, bo nie wiem nawet co to za zespół. - Powiedziałam, a ona zaczęła mi opowiadać. Na końcu mówiła o Niall'u. Wszystko od początku.
-To zabawne. Nazywasz się tak samo jak ta dziewczyna, do której ciągle wysyłał listy. Mówił jak bardzo się w niej zakochał, ale nie chciał psuć przyjaźni z nią, więc jej tego nie powiedział. - Mówiła. No właśnie. Problem w tym, że ja znam Niall'a. A przynajmniej znałam dopóki nie wyprowadził się z Irlandii. Podobno przyjeżdża na święta i na różne uroczystości, ale do mnie już nie przychodzi. Byliśmy najlepszymi przyjaciółmi, a ja na niego nawrzeszczałam jak się dowiedziałam, że wyjeżdża. W dzień kiedy miał samolot pokłóciłam się z nim o to, a on przez rok wysyłał mi listy z przeprosinami, na które nie odpowiadałam. Postanowiłam jej tego nie mówić i podążyłam za nią do jakiegoś pomieszczenia gdzie siedzieli chłopcy.
-Przedstawiam wam Alice. - Powiedziała. - Będzie waszą nową asystentką.
Gdy to powiedziała przywitałam się z chłopakami, z Niall'em ostatnim oczywiście. Uśmiechali się do mnie jakby patrzyli na anioła. Owszem każdy mówił mi jaka to jestem piękna, ale ja ich nie słucham. Gdy idę ulicą ludzie mi się przyglądają. Może to dlatego, że mam tak długie włosy i jestem bardzo opalona. Praktycznie zawsze gdy jest już bardzo ciepło jeżdżę na plaże i się opalam dość długo, więc mam ciemną skórę. Ale teraz przejdźmy dalej. Niall chyba mnie rozpoznał, bo spuścił tylko głowę i nic nie mówił. Z chłopakami się dogadywałam bardzo dobrze. Postanowiłam, że po pracy złapię Niall'a i z nim pogadam. Moja praca polegała głównie na tym, by nosić chłopakom wodę lub inne duperele czy do picia czy do jedzenia. Chłopaki nie chcieli bym im tak wszystko nosiła, ale to była moja praca i mi to nie przeszkadzało. Z resztą pamiętam jak jeszcze z Niall'em pracowałam w takiej małej knajpce, żeby trochę zarobić. To było niezłe. Zawsze mieliśmy w pracy odpały. Na szczęście szefem był ojciec naszego kolegi ze szkoły i nie dostawaliśmy kary. W tej knajpce były instrumenty: keyboard, gitary, mikrofony i perkusja. Zawsze umilaliśmy czas klientom i graliśmy swoje piosenki. Właściwie ja je wymyślałam, a Niall komponował muzykę. To była zabawa. Chłopaki zaprosili mnie na obiad. Musieliśmy zejść tylko na pierwsze piętro i byliśmy w takiej kawiarni jakby. Z chłopakami gadałam dużo, a do Niall'a oczywiście się uśmiechałam, bo to był mój przyjaciel. Po pracy nie miałam już sił i skierowałam się od razu do wyjścia. Oczywiście Niall mnie złapał w ostatniej chwili.
-Alice. To ty? - Zapytał.
-Tak, ja. a kto inny ?
-Czytałaś listy? Czemu nie odpisywałaś?
-To bardzo bolało wiesz? Zostawiłeś mnie dla kariery. Swoją przyjaciółkę, którą kochałeś.
-Przepraszam. Mogłem Ci powiedzieć, ale nie miałem odwagi. - Powiedział i przytulił mnie. Ja zaczęłam walić pięściami w jego klatkę piersiową. Zaczęłam krzyczeć i go tak bić, ale po chwili po prostu go przytuliłam.
-Kocham cię. - Powiedział i pocałował mnie w czoło.
-Ja ciebie też. Przepraszam, że nie odpisywałam, ale.. po prostu to było za trudne. Twoja mama zawsze przychodziła do mnie i mówiła kiedy przyjedziesz, ale ja mówiłam, że mam to gdzieś... wcale tak nie myślałam.. - Zaczęłam płakać.
-Ej, ej.. Odwieźć cię do domu? Chyba nie chcesz iść po nocy? - Zapytał.
-Ok. A chłopaki?
-Pojechali z Lou. Chodź do mojego auta.- Wziął mnie za rękę i poprowadził do samochodu. Podwiózł mnie pod dom i wszedł ze mną do środka. wypiliśmy po kubku herbaty, pożegnałam się z nim i pojechał. Nie miałam co robić więc zadzwoniłam do rodziców, a później do pani Horan. Powiedziałam, że wytłumaczyłam wszystko z Niall'em i jest u mnie ok. Obiecałam jej to właściwie, bo nie tylko do pracy tutaj przyjechałam. Po 20 wzięłam prysznic ubrałam się w spodenki i bluzkę na ramiączka i usnęłam.
_________________________________________________
To jest nowy blog : ) komu się podoba rozdział pierwszy ? tak napisałam bo mi się nudziło, a na drugim blogu napiszę później : ) link do drugiego bloga : http://1d-my-life-opowiadanie.blogspot.com/   zachęcam do dalszego czytania, komentowania, a również obserwowania : )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz