wtorek, 30 kwietnia 2013

Imagin z Zayn'em dla Niki =]

Znam się z Zayn'em od przedszkola. Zawsze wszędzie chodziliśmy razem, ponieważ nasze mamy są najlepszymi przyjaciółmi. Gdy spotkaliśmy się pierwszy raz oczywiście rzuciłam mu piaskiem w oczy, ale miałam wtedy tylko 4 lata, a on 6. Właściwie później chodziłam go przepraszać i w ogóle.. Troszkę bardzo piekły go te oczy, ale się już wtedy do mnie przystawiał. Właściwie niecałe pół roku później i tak się pocałowaliśmy. Teraz już tak nie jest. On mieszka z przyjaciółmi, a my widujemy się raz na ruski rok.. To mnie najbardziej przytłacza, ale gorsze jest to, że on nigdy się nie dowiedział, że się w nim zakochałam. Teraz żałuję, że mu nie powiedziałam, bo naprawdę go kocham.
To stało się dzisiaj. Gdy przyjechał odwiedzić rodzinne strony zobaczyłam, że z jego samochodu wysiada również jakaś dziewczyna. Od razu ją rozpoznałam. To była ta cała Perrie co niby z nią jest. Teraz już nic się nie liczyło. Wkurzyłam się nieźle na niego i tą lalę. Postanowiłam nic nie robić i udawać, że go nie ma. Nie dało się w ogóle tego zrealizować, bo cały czas o nim myślałam i bolało mnie serce. Zaczęłam płakać. Zamknęłam pokój na klucz i zaczęłam rzucać po pokoju książkami. Zrobiłam wgniecenie w ścianie, ale to już się nie liczyło. Miałam szczęście, bo nikogo nie było w domu. Weszłam do mojej łazienki i przeszukałam wszystkie szafki dopóki nie znalazłam żyletek. Chciałam zrobić pierwszą rysę, ale mi to nie wyszło. Nie będę się okaleczała przez tego pajaca, pomyślałam. Schowałam te żyletki i posprzątałam te rzeczy, które powyrzucałam z szafek i wróciłam do pokoju. Ku mojemu zdziwieniu na łóżku siedział Zayn.
-Co do jasnej cholery tu robisz?! - Zapytałam wkurzona.
-Co?! Przyszedłem cię odwiedzić.
-Wracaj do swojej Perrie... Nie odwiedzaj mnie już! Nie przychodź tu! Mam cie dość i tej durnej miłości.
-[T.I.] o co ci chodzi? - Zapytał.
-Nie udawaj, że nie wiesz!! Nawet największy głupek zauważyłby, że ktoś się w nim zakochał, ale ty jesteś jakiś zaślepiony!! Poco przyjeżdżasz tu z nią skoro dobrze wiesz co do ciebie czuję?!
-Co?! Przecież nie jestem z Perrie.. To całkiem ktoś inny. Mój głupi kolega przebrał się za dziewczynę, bo inaczej by go fanki nie wypuściły z miasta... To tylko Louis. - Powiedział.
-Co?! Louis dziewczyną?
-No wiesz.. To było jedyne rozwiązanie skoro wszędzie się za nim szlajają.. W ogóle ostatnio nie ma prywatności..
-Aha.. Spoko. - Powiedziałam i usiadłam na fotelu.
-A to jednak coś do mnie czujesz? - Zapytał ledwo słyszalnie.
-Tak.. Ale ty i tak masz swoje życie.. Ja się już do niego nie zaliczam.
-Ale wiesz, że ja tu nie przyjechałem odwiedzać mamę tylko po ciebie?
-Słucham?
-No tak.. Przyjechałem cię zabrać do nas, bo cię kocham.. Bałem się to powiedzieć, ale cię kocham..
-Ja ciebie też, ale mam jeszcze jedno pytanie..
-Jakie?
-Jak tu wszedłeś?
-Oknem. Dla ciebie wszystko. - Powiedział i mnie pocałował. - A gdzie twoja mama?
-Pojechała do babci.. Raczej zostanie tam na trochę.. Jakiś tydzień. A co ?
-Fajnie w takim razie ja z Louis'em też zostanę tu tydzień..To mogę już?
-Okey. To ulokujemy go gdzieś u mnie.. A co możesz?
-No wiesz.. - Powiedział i zaczął mnie całować.
-Tak, tak. Możesz.. - Powiedziałam i tak się jakoś stało, że po chwili żadne z nas nie miło na sobie ubrań. Później wiadomo co się stało. xD Powiem tyle, że było fajnie i cieszę się, że to on jest moim chłopakiem. Oczywiście Lou śpi u mnie w pokoju gościnnym i świetnie się dogadujemy. Na szczęście już za dwa dni wraca moja mama i będziemy mogli pojechać do Londynu.
_______________________________________________
Znów dla Niki =] Podoba się ? Nie wiedziałam co lepszego wymyślić, więc jest tak jakby 'niedorobiony' xD
Rozdział pojawi się jutro rano ;]
Imagin z Liam'em dla Niki =]

Zawsze chciałam być piosenkarką lub znać jakiegoś piosenkarza lub piosenkarkę osobiście. Moje marzenie się spełniło, ale nie w pełni.. Stało się tak, że teraz jestem przyjaciółką piosenkarza, a mianowicie Harry'ego Styles'a. Było mi smutno gdy musiał przeprowadzić się do Londynu i zamieszkać z chłopakami. Oczywiście często się widywaliśmy, ale to nie to samo. Raz nawet pojechałam do niego na tydzień i mieszkałam z nim i z chłopakami. Było bardzo fajnie, ale niestety się zakochałam. Od samego początku podobał mi się Liam, ale wtedy miał dziewczynę. Teraz słyszałam, że zerwali. Jestem fanką One Direction choć nigdy nie lubiłam takiej muzyki. Harry był moim przeciwieństwem, ale mówią, że przeciwieństwa się przyciągają. Wróćmy do teraźniejszości. Miałam zacząć studiować w Londynie i Harry wraz z chłopakami chcą mnie u siebie przechować. Moja mama się zgodziła, bo wie jak Harry jest opiekuńczy. Dziś rano zaczęłam się pakować, bo Harry miał przyjechać na obiad do siebie, a później mieliśmy wyjechać. Bałam się trochę jak przyjmą mnie chłopcy, bo jak tam byłam tamtym razem to nie było za fajnie. Upiłam się bardzo i zaczęłam tłuc kieliszki w klubie. Później policja zadzwoniła do Harry'ego i skończyło się tym, że chłopaki byli wkurwieni. Oczywiście na drugi dzień już było okey, ale i tak przysporzyłam im kłopotów.
Gdy zjadłam obiad od razu poszłam po Harry'ego. Załadowaliśmy walizki i pudła do samochodu, po czym wyruszyliśmy w drogę. Jechało nam się przyjemnie i oczywiście gadaliśmy głupoty i śpiewaliśmy. Gdy dojechaliśmy chłopaki przywitali mnie bardzo miło i zaczęli mnie ściskać i całować (oczywiście w policzek) tyle, że.. Liam zrobił wyjątek i dał mi buziaka w usta.
-A to za co? - Zapytałam.
-No nie wiem.. Za to, że tu przyjechałaś i w ogóle.. - Powiedział i jeszcze raz mnie pocałował.
-Aha. Wejdziemy do środka, bo pada... - Powiedziałam.
-Okey.
Gdy weszliśmy Harry zaprowadził mnie do mojego nowego pokoju. Był bardzo ładny w odcieniach fioletu. Rozpakowałam się, a później poszłam na kolację. O dziwo Niall jadł nadal tak dużo jak ja. Czy to nie dziwne, że jemy co pół godziny, a nie jesteśmy otyli? Oczywiście Liam w ogóle na mnie nie spojrzał. Najpierw mnie całuje, a teraz udaje, że nie widzi.. Super. Skoro on tak gra to ja będę korzystać z jego taktyki. Gdy tylko zostałam w kuchni sama z Niall'em zaczęłam z nim rozmawiać.
-Niall ?
-Tak?
-Nie zrobiłbyś czegoś dla mnie? - Zapytałam.
-Zależy co..
-Mógłbyś poudawać mojego chłopaka choć przez kilka dni?
-A czemu?
-No nie widzisz? Liam najpierw mnie pocałował, a teraz nie zwraca na mnie uwagi..
-No dobra, ale kupujesz mi codziennie batoniki za swoje pieniądze.
-No dobra, ale musimy się całować.
-No dobra, ale dołożysz jeszcze trzy czekolady.
-No dobra, ale masz dobrze udawać.
-No dobra, ale... Kupujesz mi cztery słoiki nutelli i jemy ją razem.. Łyżeczkami !! Wtedy Liam się wkurzy.
-Okey.
-To kiedy zaczynamy?
-Od teraz. - Powiedziałam i go pocałowałam.
-Dobra. - Powiedział, po czym przyciągnął mnie do siebie i pocałował. Akurat do kuchni wszedł Liam.
-Błagam was.. Nie w kuchni.. - Powiedział.
-Dobra.. Chodź Niall do ciebie, bo tam jest więcej prywatności. - Powiedziałam i pociągnęłam go za rękę. Jego pokój był akurat na końcu korytarza, więc faktycznie miał dużo prywatności. Posiedzieliśmy u niego i się dużo śmialiśmy. Oglądaliśmy na laptopie troszeczkę zboczony film, więc chyba w innych pokojach słyszeli głupie dźwięki i mogli sobie coś pomyśleć.. Ale dowiedziałam się, że Liam ma pokój obok Niall'a. Minęło już parę dni odkąd tu przyjechałam. Są jeszcze wakacje, więc na razie poznaję miasto. Zauważyłam, że zawsze Liam się wkurza gdy przytulam się do Niall'a lub trzymam go za rękę, ale jeśli się całujemy to wychodzi wkurzony z pokoju. W końcu Niall postanowił z nim o mnie pogadać i się okazało, że Liam coś do mnie czuje, ale boi się to powiedzieć. Sama postanowiłam coś zrobić.
Gdy zostaliśmy kiedyś sami w domu siedział cały czas przed TV. Podeszłam do niego od tyłu i oparłam się brodą o jego głowę, po czym go przytuliłam.
-Co ty robisz ? - Zapytał.
-Przytulam cię. Nie mogę przytulić mojego.. kochanego chłopaka? - Na te słowa Liam się zdziwił.
-Chłopaka? Przecież ty chodzisz z Niall'em... - Powiedział i posmutniał.
-Nieprawda. To było wszystko ukartowane. - Powiedziałam.
-Tak?
-Tak.
Wtedy wstał z kanapy, po czym rzucił mnie na nią i zaczął łaskotać.
-Liam... Przestań..
-Nie... Tak łatwo się mnie nie pozbędziesz.. - Powiedział z chytrym uśmieszkiem.
-To co mam zrobić?
-Może ja to zrobię. - Powiedział i mnie pocałował. Ja odwzajemniałam wszystkie jego pocałunki, ale w końcu musieliśmy skończyć, bo leżeliśmy na podłodze cały czas.
-Zostaniesz moją dziewczyną?
-Dobrze mój ty głuptasie. - Powiedziałam, a on przeniósł mnie na kanapę i znów zaczęliśmy się całować. Oczywiście do niczego nie doszło, bo przeszkodzili nam chłopaki.
-[T.I.] Gdzie moje batony, czekolady i nutella?! - Krzyknął Niall.
-W lodówce!! - Krzyknęłam i poszłam z Liam'em do jego pokoju. Wszystko układało nam się świetnie. Na szczęście.. =]
____________________________________________________
Przepraszam, że taki.. taki... taki krótki i durny, ale myślami jestem cały czas przy takim jednym chłopaku i mi chyba nie wyszedł. Na dodatek miałam pewne nieporozumienie z przyjaciółką i tak jakoś noo.. tego .. xD Mam nadzieję jednak, że ci się spodoba, a jak nie to napisze nowy ; )

poniedziałek, 29 kwietnia 2013

Imagin z Niall'em dla Kai. =]

Jak zwykle mi się nudziło. Są to trzecie wakacje odkąd nie ma ze mną mojego przyjaciela Lucasa. Bardzo za nim tęsknię, ponieważ bardzo go kochałam i nadal kocham, choć już nie żyje. Postanowiłam, że będę mu wierna do końca mojego życia i nie będę z nikim innym. Choć on nie wiedział, że kocham go jako kogoś więcej niż przyjaciela to i tak to podejrzewał. Cały czas mam przed oczami ten obraz. Lucas gdy wpadł pod pociąg był ze mną i się ganialiśmy. Mieliśmy tylko 15 lat, ale rozumieliśmy co to ból. Poznaliśmy się gdy mieliśmy po lat 10. Ja się wtedy przeprowadziłam do Londynu z rodzicami, a on zawsze tu mieszkał. Od samego początku miałam problemy w szkole z dziewczynami i trzymałam się chłopaków, ale właśnie Lucasa zawsze biłam z innymi. On był wtedy kujonem, ale później zmienił się dla mnie. Teraz opowiem co działo się później. Gdy moja matka umarła ojciec tak się załamał, że zaczął pić. Gdy wpadł w nałóg zaczął mnie bić i pewnego dnia... mnie zgwałcił. Często przychodzili do niego koledzy i on tak po prostu pozwalał na to by mnie macali. Przez to wszystko zaczęłam się okaleczać. Była zima, więc nikt tego nie zauważył, ale gdy nadeszła wiosna i było dość gorąco by chodzić w rurkach i bluzach Lucas to zauważył. Później postarał mi się pomóc i tak się zaczęła nasza przyjaźń. Teraz przejdźmy do teraźniejszości.
Idę właśnie jedną z ulic Londynu. Nie wiem co ze sobą zrobić. Mam już 18 lat i nadal mieszkam z ojcem, od którego zawsze chciałam uciec. Przestał mnie bić kiedy raz gdy się wkurzyłam rozbiłam mu butelkę z piwem na głowie (o dziwo mu się nic nie stało) i popchnęłam go na szafę, i w końcu stracił przytomność. Ja oczywiście muszę sama na siebie zarabiać, bo on do pracy iść nie chce. Już kupiłam sobie porządny telefon i laptopa oraz fajne ubrania. Teraz brakuje mi zaledwie 300 zł bym mogła kupić bilet na koncert One Direction. Bardzo podobają mi się te chłopaki. Potrafią śpiewać, tańczyć i przede wszystkim sobie pomagają. Uśmiech chyba nigdy nie schodzi im z twarzy.. Nie to co mi. Zawsze jestem ponura dopóki nie usłyszę ich piosenki lub nie spotkam się z kolegami. Postanowiłam, że dziś wybiorę się po moją wypłatę i kupię ten bilet, bo w sobotę jest koncert. Udałam się do mojego pracodawcy i od razu mi zapłacił. Było to dużo pieniędzy, ponieważ nie dał mi wypłaty w tamtym miesiącu. Szybko pognałam kupić gdzieś bilet. Nie było już kolejki, więc podeszłam bez problemu. Niestety biletów zabrakło.. Usiadłam na najbliższej ławce, podkuliłam nogi pod brodę i zaczęłam płakać. Nagle poczułam, że ktoś koło mnie siada.
-Co się stało? - Zapytał ten ktoś.
-Czy to takie ważne? I tak nikt mi nie pomoże, bo raczej nie wytrzaśniesz teraz biletu na koncert One Direction.
-Skąd wiesz? - Znów zapytał a ja na niego spojrzałam. Był to blondyn. Niestety nie mogłam poznać po twarzy bo miał kaptur i ciemne okulary.
-Nie żartuj sobie okey? - Powiedziałam poddenerwowana.
-Ale ja nie żartuję. Masz. - Powiedział i podał mi bilet i wejściówkę za kulisy.
-Ile za to chcesz? - Zapytałam.
-Nic. Po prostu przyjdź na ich koncert, a tam się spotkamy. - Powiedział i odszedł.
Tak jak kazał tak zrobiłam. W sobotę od popołudnia się szykowałam. Gdy wieczorem wzięłam prysznic i umyłam włosy, ubrałam się w to. Wysuszyłam włosy i zrobiłam lekkie loki, po czym umalowałam się lekko (choć często tego nie robię) i wyszłam z domu. Ojcu to nawet nie przeszkadzało bo siedział cały czas przed TV i pił tylko piwo. Gdy doszłam do budynku, w którym miał odbyć się koncert, pokazałam bramkarzowi bilet i mnie wpuścił. Poszłam do pierwszego rzędu i stanęłam spokojnie, po czym zaczęłam wyczekiwać na chłopaków. Byłam taka szczęśliwa jak nigdy. Na twarzy malował się lekki uśmiech, ale szczęście rozpierdalało mnie od środka. Gdy chłopaki weszli na scenę jeszcze bardziej się ucieszyłam, a gdy spojrzałam na Niall'a serce zabiło mi mocniej. To właśnie w nim jestem zakochana.
Śpiewali po kolei wszystkie piosenki, a gdy zostało jeszcze połowę czasu do końca koncertu Niall się odezwał.
-Wczoraj w parku spotkałem nieznajomą dziewczynę. Siedziała na ławce samotna i gorzko płakała, a wszystko dlatego, że nie miała biletu na nasz koncert. Bardzo się zasmuciłem gdy dowiedziałem się, że jest naszą fanką, a nie może nas zobaczyć na żywo. Dałem tej dziewczynie bilet i wejściówkę za kulisy. Zakładam, że ta dziewczyna stoi teraz gdzieś między wami w pierwszym rzędzie. Chciałbym ją tu zaprosić. Nie znam jej imienia, bo nie zdążyłem jej zapytać, ale może sama tu przyjdzie?
Wtedy nie wiedziałam co zrobić. Stałam jak kołek, a inne dziewczyny się rozglądały.
-No dobrze skoro to nie działa to inaczej. Na wejściówce tej dziewczyny jest serduszko. Tylko jedna jest z takim sercem, ponieważ to ja sam je narysowałem. Niech każda spojrzy na swoją wejściówkę i zobaczy. - Odezwał się ponownie.
Gdy na nią spojrzałam faktycznie było tam serduszko. Ruszyłam do schodów i już za chwilę Niall trzymał mnie za rękę i stałam na cenie. Moje serce oszalało. Chłopaki zapytali jaka jest moja ulubiona piosenka. Powiedziałam, że Little Things. Wtedy zaczęli śpiewać. Niall wziął gitarę i zapytał czy ja umiem grać i śpiewać tą piosenkę. Odpowiedziała, że tak, bo w domu też mam gitarę i się nauczyłam. Dali mi wtedy jedną i przyczepili mi mikrofon. Miałam grać razem z Niall'em i zaśpiewać z nim jego tekst. Oczywiście się stresowałam, ale poszło mi całkiem nieźle. Fanki tak głośno krzyczały i biły brawo, że na chwilę poczułam się jak gwiazda. Po koncercie i podpisywaniu autografów Niall zaprosił mnie na spacer.
-[T.I.] Gdy cię wtedy zobaczyłem.. to.. to..- Zaczął.
-To co ?
-To poczułem się taki szczęśliwy.. Spodobałaś mi się od razu i się w tobie zakochałem. Nie wiem co mam zrobić byś chciała ze mną być..
-Co? Ja też.. To znaczy... Ty mi też się podobasz i chyba coś do ciebie czuję, ale cię nie znam.. A co możesz zrobić? Sprawić tak, bym nie miała już problemów z ojcem.. Bym miała własny dom, kochającego męża i gromadkę dzieciaków. By nikt więcej mnie nie bił.. Nie krzyczał na mnie.. By wszystko było okey..
-Zamieszkasz ze mną i chłopakami? - zapytał.
-Nie wiem czy mogę. Czy mi wypada? Taka zwykła dziewczyna jak ja raczej nie ma szans u ciebie..
-Nie prawda. Zakochałem się w tobie i nie będę tego ukrywał.
-No ale.. oni się zgodzą?
-Tak .. Gadałem już z nimi..
-Ale ojciec nie puści mnie z domu.. za nic w świecie..
-Pójdę tam z tobą..
Tak jak powiedział tak zrobiliśmy. Zakochałam się w nim gdy go całkiem nie znałam i teraz nie żałuję mojej decyzji. Przeniosłam się do nich choć mój ojciec robił wielką awanturę. Tak naprawdę poczułam, że żyję dopiero teraz. Zaczęłam uczyć się tańca i wygrywałam przeróżne konkursy. Jednym zdaniem.. Jesteśmy szczęśliwi. Nic już tego nie zmieni. Niall kocha mnie ponad życie i już niedługo jadę z nimi w trasę. Nic piękniejszego zdarzyć się nie mogło.
KONIEC! ; )
__________________________________________
Nie wiem czy ci się Kaju spodoba, ale mam nadzieję, że tek xD Taki mi chyba za bardzo nie wyszedł, ale napisałam ; ) Co do następnego rozdziału... Na pewno pojawi się jutro lub w środę. W zależności kiedy będę miała komputer do mojej dyspozycji. ; ) Na obydwóch blogach oczywiście pojawią się nowe rozdziały ; ) Zapraszam do komentowania i czytania oraz obserwowania ; )

sobota, 27 kwietnia 2013

Rozdział 10.

Od razu gdy wstałam spojrzałam na zegarek. Była 7, a Niall spał, więc poszłam się ubrać. Na zewnątrz była bardzo ładna pogoda, więc ubrałam się w to, zrobiłam luźnego koka, lekki make-up i poszłam zrobić śniadanie. Postanowiłam zrobić kanapki, a nawet bardzo dużo kanapek, bo Niall pewnie będzie dużo jadł. Po 10 minutach były gotowe, więc postawiłam talerz z nimi na stole, wyjęłam jeszcze dwie szklanki i sok, po czym  postawiłam na stole i czekałam na Niall'a. Właściwie długo nie czekałam, bo gdy tylko usiadłam usłyszałam kroki na schodach.
-Cześć kochanie. - Powiedział gdy wszedł do kuchni i pocałował mnie w policzek.
-Cześć. Siadaj i jedz, bo za chwilę wychodzę.
-Co ? Czemu tak wcześnie?
-Bo idę do pracy. Zapomniałeś?
-A no tak. To będę cały dzień sam?
-Niestety. Ale w sobotę czyli jutro właściwie idę złożyć podanie do szkoły to idziesz ze mną.
-No dobrze, ale skoro masz wolne to ja cię gdzieś zabieram.
-Dobrze, ale.. gdzie?
-Na kajaki, a gdzie. - Powiedział i się uśmiechnął.
-O.. Ale fajnie. Dziękuję. - Powiedziałam i usiadłam mu na kolanach, po czym mocno go przytuliłam.
-Chyba muszę częściej organizować takie wycieczki. - Powiedział i dał mi buziaka.
-A to czemu?
-Bo jeśli masz mnie tak przytulać to ja się na to piszę. - Powiedział, a ja poczochrałam mu włosy.
-Oj ty! - Powiedziałam i pocałowałam go w usta co on odwzajemnił. Całowaliśmy się przez chwilę, a później wziął mnie na ręce i zaniósł na kanapę. Zaczęliśmy się całować, ale w pewnym momencie przerwałam.
-Niall.
-Tak?
-Nie teraz. Muszę już iść. - Powiedziałam, a blondyn posmutniał.
-To kiedy? - Zapytał.
-Nie wiem. Na pewno nie teraz. - Powiedziałam i wstałam z kanapy.
-Odprowadzić cie? - Odezwał się znów Niall.
-Dobrze. Chodź. - Powiedziałam i wyszliśmy z domu. Szliśmy 15 minut, a gdy byliśmy przed furtką pożegnałam się z Niall'em i weszłam do środka.
-Dzień dobry. - Powiedziałam.
-Oh. Witaj. - Powiedziała p.Brown.
-To od czego dzisiaj zacząć?
-Nie wiem. Na razie sobie usiądź lub przygotuj śniadanie dla Harry'ego, bo za chwilkę chyba zejdzie na dół.
-A Nicola?
-Już wyszła. Poszła na plażę z przyjaciółmi, bo mają mecz siatkówki.
-Dobrze. A o której wróci?
-Wieczorem, bo teraz jeszcze grają na rozgrzewkę, a o 13 mają dwa mecze i później jeszcze ognisko, więc jej nie będzie. Ja już wychodzę i nie będzie mnie do wieczora.
-Dobrze. Do widzenia. - Powiedziałam i wyszła.
Poszłam na górę do Harry'ego i zobaczyłam, że jeszcze śpi, więc zostawiłam go tak i zeszłam do kuchni. Nie wiedziałam co robić, więc nalałam sobie soku i usiadłam na sofie w salonie, po czym włączyłam TV. Przed 9 Harry zszedł na dół jeszcze w piżamce.
-Ceść. Zlobis mi śniadanie? - Zapytał.
-Dobrze, a co chcesz?
-Nie wiem. Naleśniki mogą być.
-Kolejny dzień naleśniki? Zrobię Ci coś bardziej pożywnego. na przykład kanapki.
-No dobze, ale z pomidolkiem. - Powiedział.
Ale on jest słodki i tak fajnie mówi.. *-* Zrobiłam mu kanapki i nalałam soku, a on zaczął jeść.
-Dziękuje. - Powiedział i mnie przytulił.
-Proszę. Co chcesz dzisiaj robić?
-Nic. Albo pograjmy w jakąś grę planszową.
-No dobrze. Chodź. - Powiedziałam, po czym włożyłam brudne naczynia do zmywarki i poszłam z nim do salonu. Zagraliśmy w jakąś tam grę, której nazwy nie pamiętam, a później włączyłam mu bajki i poszłam uszykować mu ubrania, bo już była 12, a on siedział w pidżamie. Dałam mu ubrania, a on pognał do pokoju się ubrać. Za ten czas ja posprzątałam grę i włożyłam do pudełka oraz wyłączyłam TV. Gdy Harry zszedł na dół już ubrany, wyszliśmy z domu. Szliśmy do parku w ciszy, bo o czym ja mam gadać z 3-letnim chłopakiem? O samochodach? Jak już doszliśmy to usiadłam na jakiejś ławce, a mały pobiegł do kolegów. Nie miałam co robić, więc napisałam do Niall'a.
A- Alice
N- Niall.

A: Hej kotek. Co tam? 
N:Cześć ;* Tęsknie a tam? 
A: Ja też, ale muszę zarobić.. Pamiętaj. ;* 
N:No wiem, ale, o której wrócisz? 
A:Pewnie znowu wieczorem. ;c Przyjedziesz po mnie? ; )
N:Z chęcią. ;] A gdzie teraz jesteś? 
A: Tam gdzie wczoraj.. W parku na tej samej ławce ;) A co? Wybierasz się gdzieś? 

-Tak do ciebie. - Usłyszałam głos Niall'a za mną.
-Nie strasz mnie tak więcej. - Powiedziałam i dałam mu buziaka.
-Okey. Znów sama tu siedzisz. Jak ci się nie nudzi.
-Muszę go pilnować.. Pamiętaj, że jutro mam wolny cały dzień i jedziemy na kajaki. - Powiedziałam, a on mnie przytulił.
-Raczej nie zapomnę. Ale wiesz, że Lou i El też jadą, bo nie mają co robić.
-To super. Już sobie to wyobrażam. Będą odpały.
-Tak ale zostajemy tam do wieczora w niedziele.
-Co?! O jejku! Kocham cię. - Powiedziałam i się na niego rzuciłam.
-Ja ciebie też, ale .. no wiesz troszkę brakuje mi tlenu. - Powiedział i się zaśmiał.
-Och.. Przepraszam. - Powiedziałam i go puściłam.

**Następny dzień**
Rano szybko się ubrałam i pognałam z Niall'em na uczelnię. Właściwie to dzisiaj złożyłam tylko podanie, ale to zawsze coś. Ta uczelnia jest bardzo blisko mojego domu, bo tylko dwie ulice dalej, więc jest spoko. Dyrektor był bardzo miły i powiedział, żebym coś tam jeszcze wypełniła i będzie okey. A właśnie, bo nie powiedziałam na co idę. Chcę być dziennikarką. To jest moje największe marzenie, a teraz gdy tu przyjechałam raczej się spełni. Gdy tylko wyszliśmy poszliśmy do domu się spakować. Oczywiście wzięłam strój kąpielowy i bikini i parę innych rzeczy, bo to w końcu tylko na dwa dni, więc spakowałam się w małą torbę podróżną. Około 10 Lou po nas podjechał i pojechaliśmy...
________________________________________________
I jest 10! *-* Cieszę się, że komentujecie.. Naprawdę dzięki wam mam wenę i w ogóle chce mi się ostatnio dużo pisać. Chcecie może jakiegoś imagina ? Jak tak to piszcie z kim ;) Zapraszam na mojego drugiego bloga : 1d-my-life-opowiadanie.blogspot.com ... Kolejny raz przypominam o nowej stronie na blogu 'Pytania do bohaterki' . Zachęcam do zadawania pytań ;) Następny rozdział = 5 komentarzy ;)

środa, 24 kwietnia 2013

Rozdział 9. 

Była cała piątka plus Per, Dan, El i Lucy. Usiedli koło mnie i zaczęliśmy rozmawiać, ale ja oczywiście musiałam zerkać na Harry'ego.
-Co wy tu robicie w ogóle ? - Zapytałam.
-No wiesz.. To i owo. Chcieliśmy się przejść i cię zobaczyliśmy, więc musieliśmy podejść. - Powiedział Lou.
-Ale ciężko było wyciągnąć Niall'a z domu. Uwierz. - Powiedział Zayn, a Niall spojrzał na niego obrażony.
-No, że ciężko to ja mogę wywnioskować po jego minie.. - Odpowiedziałam.
-Dajcie spokój. Przecież szedł każdy w parze to po co wam ja? - Zapytał.
-A po to byś mógł się ze mną zobaczyć. Może pójdziesz dzisiaj mi pomóc? - Zapytałam.
-Okey. 
-Muszę iść na chwilę do Harry'ego. - Powiedziałam.
-Ale przecież tu siedzę. - Powiedział Hazza, a ja się zaśmiałam.
-Chodzi mi o tego Harry'ego. - Powiedziałam i pokazałam na małego.
-Aha.. To idź. 
-No okey, bo już się trzeba zbierać, bo obiad muszę im zrobić. - Podeszłam do małego i zawołałam go, ale musiałam go wziąć na ręce, bo sam nie chciał iść. 
-Harry, to są moi przyjaciele. - Powiedziałam do niego i przedstawiłam mu każdego po kolei.
-No to my się zbieramy, bo musimy zrobić obiad. Zaczekaj chwilkę to zadzwonię po Nicolę. - Powiedziałam.
-Dobze.. - Odpowiedział. Nicola przyszła tak samo szybko jak odebrała telefon. Gdy tylko zobaczyła kto ze mną stoi zawstydziła się.
-Nicola chodź. Gdzie masz koleżankę? - Zapytałam.
-Mama ją gdzieś zabrała i właśnie miałam wracać. - Powiedziała i podeszła.
-Cześć. - Powiedzieli do niej wszyscy chórem.
-H-h-hej.. - Odpowiedziała.
-Ej, nie wstydź się. - Powiedziała.
-Nie wstydzę się. Możemy na słówko? - Zapytała.
-No okey. Więc co chcesz ? - Zapytałam gdy odeszłyśmy kawałek od nich.
-Załatwisz mi od nich autografy? Ja się wstydzę.. - Odpowiedziała.
-Okey. A poprzednie opiekunki przyprowadzały czasem swoich chłopaków do was?
-Tak. Moja mama się na to zgadzała. - Powiedziała i podeszliśmy do reszty. Zauważyłam, że mały Harry bawi się lokami dużego Harry'ego. To był cudny widok xD.
-Chłopaki.. - Zaczęłam. - Ta oto dziewczyna chciałaby wasze autografy, ale wstydziła się o tym powiedzieć. - Powiedziałam do chłopaków, a oni zaraz wyjęli długopisy.
-Masz jakąś kartkę lub najzwyklejszy notes? - Zapytał Harry.
-Mam pamiętnik w torebce. - Powiedziała i go wyjęła, po czym podała chłopakom i jej się podpisali.
-No to my lecimy Nicki (tak mówię na Nicolę ), bo obiad muszę jeszcze ugotować. - Powiedziałam i pożegnaliśmy się z chłopakami. Oczywiście Niall poszedł z nami, bo i tak chciałam troszkę z nim pobyć. W domu zaczęliśmy robić obiad we dwójkę, Harry się bawił w salonie oglądając bajki, a Nicola już rozmawiała z koleżankami na skype'ie.
-Cieszę się, że mi pomagasz. - Powiedziałam do Niall'a.
-Ja się cieszę, że masz dla mnie czas. - Odpowiedział i Pocałował mnie w policzek. Gdy zrobiliśmy już spaghetti zaczęliśmy nakrywać do stołu, a Niall poszedł zawołać Nicolę.
**NIALL**
Wraz ze wskazówkami Alice, udałem się do pokoju Nicoli. Gdy otworzyłem drzwi zobaczyłem, że siedzi przed komputerem i z kimś rozmawia. Podszedłem, więc bliżej i stanąłem za nią tak, że było mnie widać w kamerce.
-Ooo ja pierdziele.. - Powiedziała jej koleżanka i zrobiła wielkie oczy.
-Co się stało? - Zapytała Nicola.
-Za tobą stoi.. - Odpowiedziała.
-Kto? - Zapytała po czym się odwróciła, a za razem wystraszyła.
-Obiad. - Powiedziałem. - Cześć. - Powiedziałem do dziewczyny po drugiej stronie ekranu.
-yyy.. Cześć. - Odpowiedziała i cała się zarumieniła. - Nicola zadzwoń później. - Zwróciła się do Nicki.
-Okey, paa. - Odpowiedziała i się rozłączyła, po czym zeszła ze mną na dół.

**Oczami Alice.**
Po obiedzie poszłam pomóc Nicoli przy przerabianiu zdjęć na bloga, a Niall bawił się z Harry'm. Gdy skończyłyśmy była godzina 16:29. Nicola cały czas siedziała w pokoju, ale o 17 wyszła pojeździć na rolkach z Alex. My zostaliśmy we trójkę, ale w końcu Harry usnął i siedzieliśmy sami w salonie oglądając TV.
-Czyli już do nas ie wrócisz ? - Zapytał w pewnym momencie Niall.
-Posłuchaj.. To nie ma nic wspólnego z wami, po prostu nie chcę się kłócić przez cały czas, a kocham się opiekować dziećmi. Tutaj też dobrze mogę zarobić, a pieniądze oczywiście przeznaczę na studia. Później znajdę jakąś dorywczą pracę, żeby mieć z czego płacić, ale na razie chcę uzbierać jak najwięcej. - Odpowiedziałam.
-Okey, ale pamiętaj, że cię kocham.
-Raczej o tym nie zapomnę.
Niall dał mi buziaka w policzek i mocno przytulił, po czym wróciliśmy do oglądania TV. Około 18 wróciła Nicola, a Harry się obudził, więc zaczęliśmy robić kolację choć były to zwykłe kanapki. Gdy już były gotowe przenieśliśmy się z nimi do salonu i włączyliśmy jakąś komedię. Niedługo po kolacji poszłam przygotować kąpiel Harry'emu, a Niall włożył wszystko do zmywarki. Gdy Harry się wykąpał i ubrał w pidżamę, uśpiłam go i byłam już wolna, ponieważ Pani Brown już wróciła. Podziękowała mi za wszystko i razem z Niall'em poszłam do siebie. Horan oczywiście wziął się za jedzenie, a ja poszłam się wykąpać. Z tego co pamiętam to ma nadal klucz od mojego domu i sobie przyniósł dzisiaj tu torbę z ubraniami. Postanowił raczej zostać na dłużej, bo nie mają prób jak na razie. Gdy wróciłam już w pidżamie, on siedział cały czas i coś jadł. Dosiadłam się do niego i oglądaliśmy telewizję. Po jakimś czasie zrobiło mi się zimno, więc otulił mnie swoim ramieniem i chyba tak usnęłam.
_____________________________________________
Przepraszam, że taki krótki, ale pomysł fajny miałam i wyleciał mi z głowy ;[ Ale rozwinięcie miłości Niall'a i Alice pojawi się w najbliższym rozdziale ; ) Mam nadzieję, że wam się wszystko podoba ; ) Zapraszam do dalszego czytania i dziękuję oczywiście za miłe komentarze ; P Myślę, że przy następnym rozdziale będzie ich więcej :) 5 koment = następny rozdział.. ; P

sobota, 20 kwietnia 2013

Rozdział 8. 

Umówiłam się na spotkanie z pewną panią, która potrzebowała pilnie opiekunki, więc musiałam się jakoś ubrać. Poszłam wziąć prysznic, a później się ubrałam, zrobiłam lekki make-up i koka, po czym wzięłam torebkę i wyszłam z domu. Poszłam do pobliskiego cafe gdzie miałam się spotkać z panią Brown. Gdy weszłam do środka od razu ją zobaczyłam, więc do niej podeszłam.
-Dzień dobry. - Powiedziałam, a ona wstała i podała mi rękę. Była to młoda kobieta, wyglądała na jakieś 30-32 lata.
-Dzień dobry. - Odpowiedziała i się uśmiechnęła. - Przejdźmy może do rozmowy. Pilnowała pani kiedyś dzieci?
-Tak. W Mullingar często pomagałam mojej sąsiadce gdy musiała gdzieś wyjechać, a nie miał się kto zająć jej dziećmi.
-Aha. Czyli jesteś z Irlandii. A ile masz lat?
-18.
-Aha. A mieszkasz tutaj sama czy z rodzicami?
-Sama. Muszę jakoś zarabiać. Niby mam fajną pracę, ale ze względu na kogoś muszę złożyć tam wymówienie..
-Aha. A to gdzie pracujesz jak na razie?
-W wytwórni. Z boysband'em.
-To ciekawa praca. Nie rozumiem czemu chcesz zrezygnować.
-Bo ktoś tam jest taki co mnie doprowadza do szału, a poza tym mam już dość tych chłopaków.
-Zakładam, że pracujesz  z One Direction.
-Tak. Skąd pani wie?
-Widzisz. Moja 13 letnia córka ich uwielbia. Chodzi na ich koncerty, słucha w kółko ich piosenek i w ogóle. A poza tym widziałam panią w telewizji. Nicola akurat oglądała wywiad z tymi chłopakami i była tam również pani.
-Ładne ma imię pani córka. A ma pani jeszcze jakieś dzieci?
-Tak. Trzyletniego synka Harry'ego.
-Aha. To mogę zacząć u pani pracować?
-Tak. Już jutro przyjdź zapoznać się z dziećmi. Ja już muszę iść, ponieważ mam jeszcze parę rzeczy do załatwienia na mieście. Tutaj ma  pani wszystkie informacje : adres, telefon i takie tam dodatkowe rzeczy. - Powiedziała i podała mi kartkę.
-Dobrze dziękuję. Do widzenia.
-Do zobaczenia. - Uścisnęłam jej rękę i odeszła. Postanowiłam kupić sobie lody, bo było strasznie gorąco. Wracałam do domu przez park i zauważyłam przy rzeczce chłopaków. Szybko przeszłam by mnie nie zauważyli i popędziłam do studia, aby złożyć wymówienie.
                                                            ~*~
Szef nie był zadowolony z tego, że odchodzę, bo musiał znów szukać stylistki dla chłopaków, ale uszanował moją decyzję. Gdy wróciłam do domu włączyłam laptopa i sprawdziłam tt, fb i pocztę. Później zjadłam płatki z mlekiem i włączyłam TV. Zapomniałam całkiem, że od rana nie sprawdzałam telefonu, więc szybko poszłam na górę po torebkę, a gdy włączyłam telefon zauważyłam, że mam dużo nieodebranych połączeń od Niall'a. Postanowiłam zadzwonić do niego, ale jak na złość padł mi telefon. Pobiegłam szybko po ładowarkę  i podłączyłam do gniazdka, a później wybrałam jego numer.
-Słucham? - Odezwał się głos po drugiej stronie.
-Hej Niall. To ja. Przepraszam, że dzwonię dopiero teraz, ale rozładował mi się telefon, a ja tego nie zauważyłam w ogóle i..
-Nic ci nie jest? Paul dzwonił, że odeszłaś..
-Tak. Odeszłam, ale nie przez was. Po prostu ta praca mnie wykańcza. Załatwiłam sobie już coś innego i mam nadzieję, że się nie denerwujecie?
-Nie, no coś ty. Jeśli ta praca cię tak wykańcza to czemu nie powiedziałaś? I czemu jesteś ciągle zmęczona? Bo mnie tu już podejrzewają, że zrobiłem ci dziecko..
-Nie.. Przecież my nie.. Ten teges. - Zaśmiałam się.
-No właśnie. Zayn chce cię przeprosić.
-Nie ma za co.. To ja powinnam przeprosić jego, bo nie należy się tak zachowywać.
-To kiedy się spotkamy?
-Nie wiem.. Nie dzisiaj i nie jutro. Dopiero jak będę miała wolne.
-Okey. Muszę już kończyć, bo chłopaki mi za bardzo przeszkadzają. Pa. Kocham cię.
-Ja ciebie też. Pa. - Rozłączyłam się, po czym wróciłam do oglądania TV. Nie było nic ciekawego, więc włączyłam kanał muzyczny.

**Następnego dnia**
Obudziłam się o 10, zjadłam śniadanie i zaczęłam się szykować do wyjścia, bo na 13 mam być u Brown'ów. Ubrałam się, zrobiłam lekki make-up i luźnego koka, po czym nałożyłam ochraniacze i kask, i biorąc deskorolkę wyszłam z domu. Zamknęłam dobrze na klucz, wyszłam na drogę i wskoczyłam na deskorolkę. Szybko dojechałam do ich domu i już po chwili otworzyła mi pani Brown.
-Dzień dobry.
-Dzień dobry. - Odpowiedziała. - Zapraszam do środka.
Weszłam za nią i zobaczyłam w salonie dwójkę dzieci.
-To jest Nicola. Ma 13 lat. - Powiedziała i pokazała na dziewczynę.

-A to jest Harry. Ma 3 lata. - Tym razem pokazała na chłopca.

-Ja jestem Alice, ale możecie do mnie mówić Ice. - Podeszłam do nich i podałam każdemu rękę.
-No to chyba mogę już wyjść. - Powiedziała p.Brown.
-Jeśli już mi pani wszystko powiedziała to tak.
-A jeśli chodzi o posiłki..
-Umiem gotować. Niech się pani nie denerwuje.
-No dobrze. Do parku przed obiadem zawsze chodzą. Tam Harry się spotyka z kolegami, a po drodze mieszka Nicoli przyjaciółka i idzie z wami lub Nicola u niej zostaje. Mogą jeść od czasu do czasu pizzę.. I proszę byś nie włączała im horrorów. To znaczy Nicola może oglądać, bo ona się nie boi, ale Harry musi już wtedy spać. To chyba wszystko.. Ty możesz brać z lodówki co chcesz.. Zakupy będę robiła ja. Na lodówce jest kartka z dodatkowymi informacjami, więc spojrzyj na nią później. Dobrze?
-Okey. Wszystko będzie dobrze.
-No to ja idę. Pa. - Podeszła do dzieci i je przytuliła, a później wyszła.
-No to co robimy? - Zapytałam.
-Może zjedzmy drugie śniadanie, bo my nie jedliśmy nic od rana.
-Okey, a może zróbmy naleśniki?
-Taaak. - Zawołał Harry.
-No dobrze. To wy mi pomagacie czy oglądacie telewizję?
-Ja mogę pomóc, a Harry będzie oglądał bajki. - Powiedziała Nicola, po czym włączyła Harry'emu TV.
Poszłyśmy do kuchni przygotowałyśmy wszystko i po 20 minutach mieliśmy gotowe. Naleśniki położyłyśmy na talerzu i Nicola zaniosła je na stół, a ja wyjęłam sok, szklanki i 3 talerzyki. Nicola dała jeszcze polewę czekoladową i zajadaliśmy się naleśnikami. Po posiłku włożyłam talerze i szklanki do zmywarki, po czym pomogłam znaleźć małemu odpowiednie ubrania do parku, wzięłam pieniądze, które zostawiła mi pani Brown i wyszliśmy z domu. Droga do parku zajęła nam 10 minut. Plus jeszcze 5 minut czekania na przyjaciółkę Nicoli, Alex. Gdy byliśmy na miejscu dziewczyny poszły pochodzić po parku, a ja zaprowadziłam Harry'ego na plac zabaw, po czym usiadłam na ławce i patrzyłam jak się bawi z chłopcami. Gdy podeszła do niego mała dziewczynka dał jej buziaka w policzek, co mnie trochę zdziwiło, bo przecież ma dopiero 3 latka, ale na miłość nigdy nie jest za wcześnie. Gdy minęło pół godziny od naszego przyjścia już byłam znudzona. Siedziałam sobie i nagle ktoś zasłonił mi oczy rękoma. Od razu rozpoznałam ten śmiech. To był Niall.
-Hej kochanie. - Powiedział i dał mi buziaka w policzek, po czym odsłonił mi oczy. Zobaczyłam wtedy całą ich zgraję. Była cała piątka plus Per, Dan, El i Lucy....

__________________________________________
Hej : ) Pewna osoba napisała w komentarzu, że się ciekawi co jest z Alice, więc napisałam kolejny rozdział  ; ) Nie wiem cz zauważyliście, ale jest zakładka 'Pytania do bohaterki', więc zachęcam do pytania ; ) Na każde pytanie odpowie. xD A jeśli macie pytania do mnie to zapraszam na mojego ask'a : http://ask.fm/Mysia00  Następny rozdział może jutro, ale chyba napisze na drugim blogu, którego postanowiłam nie zawieszać ; ) Więc to jest dobra wiadomość dla tych co go czytają : http://1d-my-life-opowiadanie.blogspot.com/

niedziela, 14 kwietnia 2013

Rozdział 7. "-Nic mi nie jest!"

    Obudziłam się około 13. Niall'a nie było w pokoju, więc zeszłam na dół. Wszyscy siedzieli w salonie i oglądali TV.
-Hej..- Powiedziałam.
-Cześć. - Odpowiedzieli wszyscy razem.
-Co robicie ? - Zapytałam.
-Oglądamy. Przyłączysz się? - Zapytał Lou.
-Niee.. Idę wziąć prysznic i się przebrać.
-Ok. - Powiedział, a ja poszłam na górę. Wzięłam prysznic i się ubrałam, po czym spięłam włosy w koka i zrobiłam lekki make-up. Jakoś po 14 zeszłam na dół i zjedliśmy obiad.
-To kto zmywa? - Zapytał Zayn.
-Ja mogę. - Powiedziałam.
-Ty? O, nie, nie, nie. Ty masz odpoczywać. - Odpowiedział.
-A to niby czemu?! -Zapytałam z wyrzutem.
-Bo jesteś przemęczona! Nie będziesz sprzątać, a poza tym nie jesteś w swoim domu, więc nie musisz!
-Super! To może pójdę do swojego domu?!
-Jak tam chcesz! Mi jest obojętne gdzie będziesz! Masz się tylko nie przemęczać! - Powiedział Zayn.
-A kto ja jestem?! Kobieta ciężarna?! - Krzyknęłam i wybiegłam z kuchni. Poszłam szybko na górę i spakowałam wszystkie moje rzeczy,po czym zbiegłam na dół i już chciałam wychodzić, ale Niall złapał mnie za rękę.
-Gdzie idziesz?
-Do siebie. Daleko nie jest, a poza tym wzięłam deskorolkę, więc szybko dojadę. - Powiedziałam i założyłam kask.
-Nigdzie nie idziesz. Chyba nie wkurzasz się na Zayn'a?
-Nie, nie wkurzam się. Po prostu mam tego dość. Idę. - Powiedziała i wyrwałam rękę z jego uścisku, po czym wyszłam z domu. Niall wybiegł za mną, ale ja szybko odjechałam. W domu rzuciłam torbę na podłogę w salonie i poszłam do kuchni coś zjeść. Dopiero co jadłam obiad, ale z nerwów musiałam coś zjeść. Zrobiłam sobie płatki z mlekiem i je zjadłam, a później poszłam się rozpakować. Byłam zła na Zayn'a, bo przecież nic mi nie jest. Nie wiem jak będę z nimi pracować. Jeśli się z nimi pokłócę to może mnie zwolnią.. A nawet tak byłoby lepiej... Gdyby tak znaleźć coś innego.. Muszę poszperać w necie. Poszłam na górę i włączyłam laptopa i zaczęłam szukać pracy. Natrafiłam na ogłoszenie, że potrzebują opiekunki do dziecka, więc tam zadzwoniłam....
_________________________________________
Nie miałam zbyt wiele czasu by napisać i dlatego jest taki krótki :P Jak się ogólnie podoba ? Bo mi coś nie za bardzo przypadł do gustu ten rozdział.. Następny może za tydzień ;p
                                                           
                                                                        /Horanowa ;*

piątek, 12 kwietnia 2013

Rozdział 6. 

Oczywiście rano obudził mnie Niall. Zrobił śniadanie i przyniósł mi do łóżka i w ogóle... Ale hello! Była 8 rano. Myślałam, że się wreszcie wyśpię, ale niee. Zjedliśmy śniadanie razem, a później znów się położyliśmy. Przeszkadzało mi bardzo słońce, więc zasłoniłam okna. Gadaliśmy cały czas, aż w końcu usnęłam. Tak wiem, dopiero co wstałam, ale jak się nie wyśpię to muszę się jeszcze położyć. Obudziłam się drugi raz dopiero o 12, a właściwie znów obudził mnie Niall. Nie byłam już na niego zła, bo byłam wyspana. Chciał mnie zabrać do kina. Właściwie to nie mieliśmy co robić, więc mi to pasowało.
-To na jaki film mnie zabierzesz? - Zapytałam gdy się ubieraliśmy.
-Nie wiem. Komedia czy horror?
-Horror. A wiesz czemu?
-Nie.
-Bo lubię się do ciebie przytulać, gdy się boję. - Odpowiedziałam, a on dał mi buziaka.
-W takim razie musimy częściej chodzić do kina na horrory lub oglądać je w domu. - Powiedział i później już nie gadaliśmy. Ubrałam się w to, zrobiłam lekki make-up i koka, po czym wzięłam tylko torebkę z portfelem, chusteczkami i telefonem w środku i wyszliśmy. Niall wybrał podobno najstraszniejszy horror. Ja oczywiście się nie bałam, bo od dziecka oglądam horrory, ale przytulałam się do Niall'a, żeby mu nie było przykro xD. Film trwał chyba dwie godziny. Kupiliśmy sobie popcorn i pepsi, bo przecież nie da się bez tego oglądać filmu, a poza tym Horan był już głodny, więc wychodził trzy razy po ten popcorn. Na dodatek za dużo wypił PEPSI i musiał wychodzić do łazienki. Co prawda nie było na sali wiele ludzi, ale wkurzali się gdy ciągle chrupał. Gdy wyszliśmy z kina było po 15, wiec poszliśmy na obiad do Nandos gdzie była również reszta zespołu z dziewczynami. Później Niall spełnił moje marzenie i poszliśmy na London Eye.
-Na pewno się nie boisz ? - Zapytał.
-A czy to, że ja się boję to nie jest korzyścią dla ciebie? Przecież się do ciebie wtedy przytulam. - Odpowiedziałam. Gdy byliśmy już na dole przeszliśmy się nad Tamizą. Zjedliśmy w między czasie lody.
-To gdzie idziemy teraz? - Zapytał nagle Niall.
-Nie wiem, a która jest godzina ?
-Po 17. A co? Umówiłaś się z kimś ?
-Niee. Po prostu pytam. Może wrócimy już do domu ?
-Jak chcesz. - Powiedział i powędrowaliśmy w stronę domu. Szliśmy chyba 15 minut, a w domu oczywiście Niall musiał już coś zjeść. Ja poszłam się położyć, a on oglądał TV. Zasunęłam rolety, przebrałam się w spodenki, a bluzkę zostawiłam i poszłam spać. Było jeszcze wcześnie, ale ja już byłam zmęczona. Jest bardzo gorąco na dworze, ale mi znów było zimno, więc nakryłam się kocem. Spałam tylko godzinę, bo po 18 Niall przyszedł mnie obudzić.
-Jest taka sprawa.. - Zaczął.
-Tak ?
-Muszę jechać do studia. Szef nas wzywa, bo jest jakieś spotkanie, a nie mogę tego opuścić.
-Okey. Ja i tak idę spać. Dam ci zapasowy klucz to sam wejdziesz jak wrócisz. Okey ?
-Okey. To chodź na dół zamkniesz drzwi. - Powiedział i pociągnął mnie za rękę. Zeszliśmy po schodach i wyjęłam z szuflady klucz do domu, po czym podałam go Niall'owi.
-Prosze..
-Dzięki. Postaram się wrócić wcześniej. - Powiedział i pocałował mnie na pożegnanie.
-Pa. - Powiedziałam i zamknęłam drzwi na klucz. Zobaczyłam jak wsiada do samochodu Harry'ego, gdzie siedziała już reszta chłopaków. Po chwili odjechali, a ja poszłam do kuchni coś zjeść. zrobiłam sobie jajecznicę, a później włączyłam TV. Akurat leciała pogoda, więc zostawiłam.
-Dziś w nocy ma być burza i dzięki temu jest dzisiaj tak gorąco. Następne dni będą bardzo ciepłe, więc plaże będą zaludnione. - Powiedziała pogodynka w TV. Wiedziałam już, że jak Niall nie wróci to będę musiała siedzieć sama. Lubię burze, ale jeśli jestem z kimś w domu. Do 20 było dość spokojnie, wiał tylko lekki wiaterek i padał mały deszcz, ale później zaczęło bardziej wiać, a krople deszczu były duże. Przed 20 wzięłam prysznic, bo wiedziałam, że później będzie burza. Oczywiście gdy było słychać grzmoty zadzwonił do mnie Niall i powiedział, że już jadą i dzisiaj pojedziemy do nich do domu. Szybko się wtedy ubrałam i na niego czekałam. Zwykle w burze było gorąco, ale dzisiaj chyba była wyjątkowa, bo nie dość, że padał zimny deszcz to jeszcze w domu było zimno. Gdy Niall przyjechał wszedł do domu i wziął swoje rzeczy i kazał mi też się spakować, bo resztę wolnego mamy spędzić u nich, ponieważ namówili go chłopaki i będą również dziewczyny. Wyszliśmy z domu i zamknęłam pospiesznie drzwi, po czym pobiegliśmy do samochodu. Miałam ze sobą torebkę podróżną, bo jak mam tam być prawie dwa tygodnie to trzeba się przygotować.
-Cześć wszystkim. - Powiedziałam gdy wsiadłam do samochodu.
-Czeeeeść. - Odpowiedzieli chórem. Pojechaliśmy do nich i również szybko pobiegliśmy do domu. Dziewczyny już tam były, więc się z nimi przywitałam. Była nawet Lucy co mnie zdziwiło, bo myślałam, że ojciec jej nie pozwala zadawać się z chłopakami. Niall zaprowadził mnie do swojego pokoju i powiedział, ze jak chcę to mogę się od razu położyć lub wziąć prysznic.
-Już brałam. Ale położę się z chęcią.. Tylko się przebiorę. - Odpowiedziałam i wyjęłam ubrania, po czym się przebrałam i nałożyłam cieplutkie skarpetki.
-To ja idę na dół coś zjeść. Nie chcesz nic?
-Nie. Dzięki. Chce tylko spać. - Odpowiedziałam i położyłam się do łóżka, a Niall nakrył mnie dobrze kołdrą.
-Dobranoc. - Powiedział i dał mi buziaka w czoło.
-Dobranoc - Odpowiedziałam i zamknęłam oczy, a Niall zgasił światło i zapalił małą lampkę, po czym wyszedł. Zasnęłam szybko, bo chyba miałam gorączkę.

**Ranek, oczami Niall'a**
     Wstałem po dziesiątej i nie chcąc budzić Alice poszedłem się ubrać. Gdy zszedłem na dół chłopaki i dziewczyny siedzieli już w kuchni i jedli śniadanie. Przywitałem się i usiadłem do stołu.
-A gdzie Ice ? - Zapytała Per.
-Śpi. W nocy dawałem jej lek na gorączkę. Nie wiem co jej się stało, ale ostatnio ciągle śpi. Nawet nie chciała kolacji wczoraj.
-A może jest przemęczona ? Przecież ostatnio tylko chodzimy na plażę i się wygłupiamy. I tak siedzi cały czas na słońcu i to od tego. Widziałeś jej skórę? Czemu ciągle musimy chodzić na plażę? Przecież ona jest już cała spalona. - Powiedziała smutno Per.
-No faktycznie, ale się nie skarżyła ostatnio. Wczoraj też byliśmy w kinie i normalnie się zachowywała, chociaż było bardzo duszno. Nie wiem co mam robić... - Odpowiedziałem.
-Najlepiej niech się wyśpi to może odzyska siły. - Odpowiedziała Per, a ja już byłem spokojny..
__________________________________________
Jest krótki rozdział ;p Zaczęłam go pisać wczoraj, ale nie miałam za dużo czasu. Ale cóż.. Dużo nauki i w ogóle.. Muszę poprawić parę ocen i się uczę.. A jak wam się podoba rozdział ?
                                                           /Horanowa ;*

środa, 3 kwietnia 2013

Rozdział 5. "-O tak. To rozumiem. Dawno tam nie byłem."

Obudziłam się dość wcześnie rano. Nie wiem czy to przyzwyczajenie czy coś innego. Po prostu nie mogłam spać. Spojrzałam na zegarek, była 8 rano. To dla mnie naprawdę wczesna godzina choć do pracy wstaję jeszcze wcześniej. Nie budząc Niall'a wyszłam z pokoju i zeszłam do kuchni, by przygotować śniadanko. Zrobiłam jajecznicę, a na poprawkę kanapki z ogórkiem i pomidorem. Położyłam na stole dwa talerze i szklanki i podeszłam do kuchenki, by przyprawić jajecznicę. Od tyłu zaszedł mnie Niall i zaczął całować po szyi.
-Hej kochanie. - Powiedziałam i wyłączyłam ogień pod patelnią.
-Hej. Widzę, że nie próżnujesz. - Powiedział i znów zaczął mnie całować.
-Ejejej.. chyba nie chcesz zaciągnąć mnie do łóżka? - Zapytałam ze śmiechem.
-No nie wiem. - Powiedział i usiadł do stołu. Nałożyłam jajecznicę na nasze talerze, po czym postawiłam na stole sok i talerz z kanapkami. Jedliśmy w milczeniu, bo wiadomo, że przy jedzeniu się nie gada.
-To co dziś robimy? - Zapytał Niall.
-No nie wiem. spacer po parku, później może jakaś siłownia.. Może Nando's będzie w naszych planach.. - Dodałam.
-O tak. To rozumiem. Dawno tam nie byłem.. - Powiedział, a ja aż się zaśmiałam.
-Byliśmy tam wczoraj po wywiadzie głupku. - Powiedziałam ze śmiechem.
-No ale ja chcę też dzisiaj. Poza tym to chyba możemy sobie odpuścić siłownię..
-Haha.. Idziemy na siłownie, a później możemy jeszcze pobiegać po parku. - Powiedziałam, a on zrobił smutną minkę.
-No ok..
-Dobra teraz zjedz, bo nie ma czasu. Idziemy zaraz na spacer.. Ale się ubierz, bo chyba nie chcesz iść w samych bokserkach? - Zapytałam, a on tylko wyszczerzył zęby.
Po śniadaniu włożyłam talerze i szklanki do zmywarki i poszłam się ubrać. Skoro mieliśmy iść na spacer to wybrałam to. Zrobiłam luźnego koka i lekki make-up, i byłam gotowa. Niall stał już na dole i na mnie czekał, więc wzięłam szybko torebkę, spakowałam potrzebne rzeczy : telefon, lusterko i portfel, po czym zeszłam na dół. Przeszliśmy się nad Tamizą i oczywiście musiały zaatakować nas jego fanki. Chyba półgodziny stałam na uboczu i patrzyłam jak podpisuje autografy i robi sobie z nimi zdjęcia. Na koniec podeszła do nas dziewczynka, która miała może z 9 lat i powiedziała:
-Poproszę autograf i zdjęcie. - Gdy Niall podpisał chciała jeszcze ode mnie, więc nie pozostało mi nic jak dać jej podpis. Gdy jej mama miała im zrobić zdjęcie powiedziała : - Ale ja chcę też z tą panią. - I pokazała na mnie. Podeszłam, więc do nich i zrobiliśmy takie zdjęcie we trójkę. Kupiliśmy sobie później lody, bo co to za spacer w letni dzień bez lodów ? ;p Po spacerze wróciliśmy do domu. Gdy weszliśmy do środka do Niall'a ktoś zadzwonił.
N-Niall
 Z-Zayn.

N: No cześć co chcesz ?
Z: Idziecie na plażę?
N: Kiedy?
Z:No dzisiaj... Wybieramy się wszyscy to może też pójdziecie?
N: Jeśli Alice się zgodzi..
Z: No to zapytaj.. I oddzwoń.. Cześć.
I się rozłączył.
-Chcesz iść na plażę?
-Ale teraz?
-No tak za chwilę..
-No dobrze, ale za godzinkę.. Możemy przecież do nich dołączyć. - Powiedziałam. Teraz nie miałam ochoty nigdzie iść. Przecież prawie codziennie chodzimy na plażę i ja już jestem dość spalona.
-No ok. To napiszę, że dołączymy do nich za godzinkę. - Odpowiedział i napisał mu sms'a. Zayn odpisał, że za pół godzinki oni idą, więc możemy nawet później. To lepiej było dla nas.
-No to co robimy skoro nie chcesz iść razem z nimi? - Zapytał po chwili Niall.
-No nie wiem.. Posiedzimy sobie we dwójkę.. - Powiedziałam i spojrzałam na niego.
-Hah. I kto tu kogo chce gdzieś zaciągnąć? - Zapytał ze śmiechem.
-Ej! - Dałam mu kuksańca. - To ty chciałeś rano, a nie ja. Nie chce cię nigdzie zaciągać. Wolę po prostu pobyć z tobą trochę. Sam na sam.. - Powiedziałam i ruszyłam do kuchni.
-Okey. To idę TV włączyć, bo mi się nudzi. - Powiedział i usiadł na sofie, po czym włączył jakiś film. Postanowiłam pójść na górę w coś się przebrać na plażę. Włączyłam muzykę i zaczęłam grzebać w szafie. Po długich namysłach wybrałam to. Spakowałam do torebki ręcznik, koc, krem, aparat i portfel, po czym zeszłam na dół. Niall nadal siedział przed TV, więc usiadłam koło niego.
-To, o której idziemy? -Zapytałam?
-To już jesteś gotowa ? Zaczekaj przebiorę się i możemy iść. - Powiedział i popędził na górę. Wrócił w krótkich spodenkach i jasnej koszulce.
-To idziemy, bo już na nas czekają. - Powiedział i wyszliśmy z domu. Trzymając się za ręce ruszyliśmy w stronę plaży. Gdy doszliśmy łatwo było ich wypatrzeć. W sumie to nie było dużo ludzi, ale tylko oni tak szaleli, więc łatwo było rozpoznać. Harry szczególnie wariował, bo żarł tylko banana i udawał małpę. To mnie rozbawiło. Podeszliśmy do nich i przywitałam się z dziewczynami. Zauważyłam, ze na pomoście Liam siedzi.. z Danielle?
-Ej, a to Liam i Dan wracają do siebie? - Zapytałam dziewczyn, bo przecież nie bo mnie tutaj przez pół godziny.
-Podobno tak. Harry planując to ognisko chciał ich znów połączyć. - Powiedziała Lu (tak mówimy na Lucy).
-Aha... No to czas się poznać z Dan. Wiem o niej dużo z internetu, ale trzeba się z nią zakolegować.- Powiedziałam i skierowałam się w stronę pomostu.
-Hej Li. - Powiedziałam i dałam mu buziaka w policzek.
-Cześć. To Danielle.  - Przedstawił mi ją.
-Cześć. Mów do mnie Dan. - Powiedziała i podała mi rękę.
-Okey. Jestem Alice, ale mówią do mnie Ice. - Właśnie tak na mnie mówili przyjaciele. Pogadałam sobie z Dan, a Li poszedł do chłopaków. Dowiedziałam się ciekawych rzeczy, że do siebie wracają i w ogóle super jest. (Oczywiście ten ich powrót to moja wyobraźnia xD ) Więc tak przeszłyśmy się kawałek i wróciłyśmy do dziewczyn. Rozebrałyśmy się i zostałyśmy tylko w bikini, bo chciałyśmy się poopalać. Ja i tak byłam bardzo opalona, więc musiałam uważać, żeby nie zaczęła mi schodzić skóra. Położyłyśmy się na kocach i chłopaki rozsmarowali nam krem (tylko na plecach :D żeby nie było ;P ). Nie miałyśmy za bardzo co robić, więc gadałyśmy jak najęte, a chłopaki tarzali się po plaży, prawie utopili Zayn'a w wodzie, a na koniec przynieśli nam zimne koktajle. Zrobiłam łyk i zmroziło mi mózg. Poczułam nagłe ochłodzenie, ale nie na długo, bo kubek sam się nie napełnia. Oczywiście popływałyśmy, bo jeśli mamy wolne to trzeba korzystać. Niall znowu chciał mnie zatopić, ale tylko po to by znów pocałować mnie pod wodą. Nie wiem co go tak złapało na te pocałunki. Myślałam, że się zaraz uduszę i wypłynęłam. Gdy dobiegłam do dziewczyn od razu spojrzałam na telefon by zobaczyć, która godzina. Była już 17. Zdziwiłam się, bo przecież dopiero co przyszliśmy. Chłopaki poszli po jakiś obiad, a gdy zjedliśmy odpoczywaliśmy w cieniu pod drzewem. Około 19 znów zaczęliśmy się wygłupiać i robić zdjęcia. Miałam wiele śmiesznych fotek, więc będzie co zostawić na pamiątkę. Gdy robiło się ciemno, była może jakaś 20:58, chłopaki zaczęli rozpalać ognisko. Mieli oczywiście kiełbaski i pianki w swojej samochodowej lodówce. Czasem takie rzeczy się jednak przydają. Znów mieli oczywiście gitary, więc umililiśmy sobie czas graniem. Każdy musiał zaśpiewać przynajmniej dwie piosenki, a jak umiał grać to również zagrać. Chłopaki oczywiście pomagali swoim dziewczynom i grali im na gitarze, ale ja zagrałam sama, bo nie będę się posługiwać Niall'em. Znów siedzieliśmy na plaży do północy. Gdy wróciliśmy do domu to wzięłam szybki prysznic i poszłam od razu spać. Niall też już nie chciał nawet nic jeść, choć i tak w nocy kruszył mi po pokoju, bo żarł kanapki. Ach ten Horanek. xD
________________________________________________
I jest kolejny xD Jak się podoba ?  Nie będę tu dużo pisać, bo nie mam już czasu, ale chce tylko wspomnieć o Dan i Liam'ie. Napisałam, że do siebie wrócili choć w rzeczywistości tak nie jest (chyba, nie wiem dokładnie, bo nie czytałam dawno żadnych news'ów o 1D) . To tyle co chciałam tu napisać. Zapraszam również do czytania i komentowania drugiego bloga :
1d-my-life-opowiadanie.blogspot.com

                                                                     /Horanowa ;*

poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Rozdział 4. " Lou rozpłakał się jak dziecko,  a my tarzaliśmy się po podłodze."

**Dwa tygodnie później**
Minęły już prawie trzy tygodnie od mojego przyjazdu. Po części jestem zadowolona, bo mam pracę i przyjaciół, ale z drugiej strony to tęsknie za Mullingar i rodzicami. Oczywiście moi rodzice i rodzice mojego głodomora są zadowoleni, że ze sobą jesteśmy. Codziennie widuję się z chłopakami w studiu i dla mnie to dobrze, ale myślałam nad zmianą pracy. Co prawda chyba nie zarobię nigdzie więcej, bo tutaj dostaję wypłatę co tydzień. Zawsze na koniec tygodnia przychodzi szef i daje mi kopertę z kasą. Ja oczywiście przynoszę tylko różne rzeczy chłopakom, ale szef płaci mi więcej, bo z nimi wytrzymuję całe dnie i pocieszam gdy mają zły humor. Ostatnio też jestem ich stylistką. Musieli wyrzucić ich dawną stylistkę, ponieważ podawała złe informacje do gazet i mnie wzięli na to stanowisko. Ale przejdźmy do rzeczy. Dzisiaj jest poniedziałek, więc jak co rano wstałam o 7:30, zrobiłam porządek z włosami, lekki make-up i się ubrałam.. Zjadłam śniadanie, umyłam zęby i wyszłam na zewnątrz. Chłopaki już na mnie czekali. Miałam z nimi jechać do studia, wybrać im ubrania i mieliśmy pojechać na wywiad. Ja oczywiście też jako ich asystentka i stylistka. Harry prowadził, Lou siedział z nim z przodu, Zayn i Liam naprzeciwko nas, no i wiadomo ja razem z Niall'em. W studiu byliśmy parę minut po ósmej. Chłopaki najpierw troszkę poćwiczyli piosenkę, którą mieli zaśpiewać, a później wzięliśmy się za ubieranie. Zeszło nam trzy godziny z ubieraniem i godzinę z fryzjerami itp. Końcowy efekt był niesamowity. Mieliśmy jeszcze trochę czasu, więc napiliśmy się lemoniady. O 15 wyjechaliśmy ze studia i pojechaliśmy w umówione miejsce. Oczywiście fanki obstawiły wejście do budynku, ale ochrona sobie poradziła i już o 15:28 siedzieliśmy z jakąś tam panią. Chłopaki cały czas się wygłupiali i nie można się było przestać śmiać. Niall się ogarnął jak go zapytała o 'dziewczynę'.
-A ty Niall, tak dawno z nikim nie byłeś. Masz kogoś na oku? - Zapytała.
-Tak.. Mam dziewczynę. - Odpowiedział.
-Aha. A możemy poznać jej imię?
-Oczywiście. Pani tę dziewczynę zna. To Alice. - Powiedział i dał mi buziaka w policzek, bo siedziałam obok niego.
-Aha. To niesamowicie. W takim razie przejdźmy dalej... - Gadała coś tam jeszcze, ale ja już jej nie słuchałam. Tak się zamyśliłam, że nie słyszałam nawet jak do mnie coś mówi. Wtedy Niall zaczął mnie szturchać.
-C-co? - Zapytałam, a on wskazał na.. na tą facetkę xD. - Och, przepraszam. Zamyśliłam się. To co chce pani wiedzieć?
-Jak ty z nimi wytrzymujesz? Czy codziennie się tak zachowują?
-Tak. Chyba, że któryś ma zły humor to każdy się wtedy smuci i pocieszają się nawzajem. - Odpowiedziałam.
-Aha. A jakaś najśmieszniejsza sytuacja u chłopaków?
-Uhm.. no nie wiem właściwie. Dużo była śmiesznych i nie ma takiej najciekawszej.. Chociaż. było raz tak, że Lou obraził Harry'ego i mnie, ale tylko na żarty, więc my mu zrobiliśmy żart. Przywiązaliśmy go do krzesła i, żeby było śmieszniej włożyliśmy mu marchewkę do ust, następnie wzięliśmy wszystkie jego marchewki i zaczęliśmy siekać, a później jeszcze trafiły do sokowirówki. Lou rozpłakał się jak dziecko,  a my tarzaliśmy się po podłodze. Trzeba było go oczywiście uwolnić, więc gdy tylko to zrobiliśmy wziął tą sokowirówkę i wylał wszystko na nas. Później wyrzucił nas za drzwi, zamknął i włączył zraszacze. My się umyliśmy, ale  Lou nie miał już marchewek.
-Hahahahahahahaha.. - Hazza nie mógł przestać się śmiać. Reszta chłopaków też już nie wyrabiała, ale Lou się troszkę obraził.
-Okey. Chłopcy przestańcie, bo chcę zadać jeszcze kilka pytań Alice. Jak Ci się układa z Niall'em?
-Bardzo dobrze. To jest idealny materiał na przyszłego męża.
-Czyli macie zamiar się pobrać? - Zapytała.
-Tego nie powiedziałam. Dla Niall'a jest najważniejsza muzyka i ja. On jest szczęśliwy dzięki muzyce i dzięki temu, że mnie ma, a gdy on jest szczęśliwy to i ja jestem szczęśliwa.
-Ok. Dobrze, więc na tym kończymy... bla bla bla.. - Po wywiadzie pojechaliśmy do Nando's. Ludzi prawie wcale nie było, a przynajmniej fanek 1D. Rozsiedliśmy się wygodnie i złożyliśmy zamówienie. Gdy się najedliśmy, chłopaki odwieźli mnie do domu, a później pojechali do siebie. Mieli mieć dwa tygodnie przerwy, więc umówiliśmy się na 18, że pójdziemy do kina. Mieliśmy jeszcze skoczyć po dziewczynę Harry'ego i moją przyjaciółkę, czyli Lucy. Właśnie zapomniałam.. Od tygodnia Harry i Lucy ze sobą chodzą i świetnie się im układa. Zabraliśmy Lucy, a później jeszcze El i Perrie, z którymi też się przyjaźnię. Poszliśmy na film pt. "Lol". Kupiliśmy coś do picia i pełno popcornu. Oczywiście chłopaki rzucali się popcornem i nawet wylali trochę pepsi, ale po filmie szybko uciekliśmy, żeby nie było na nas. Po filmie skoczyliśmy na mega pizzę. Tak się zagadaliśmy, że zeszło nam do północy. Chłopaki nas poodwozili i oczywiście Zayn został u Per, Lou u El, a Niall u mnie. Nawet się przygotował, bo postanowił posiedzieć u mnie przez tydzień, albo dwa. Tylko Harry nie mógł jechać do Lucy, bo jej ojciec by się wkurzył, więc z Liam'em pojechali do domu. Wzięłam prysznic, a po mnie Niall. Położyliśmy się do jednego łóżka i nie mogliśmy usnąć.
-Chce ci się jeść ? - Zapytałam Niall'a.
-Trochę a tobie ?
-Też trochę..
-To idziemy na dół? - Zapytałam.
-Okey. Kto ostatni ten zgniła cebula. - Powiedział i już go nie było.
-Kto pierwszy ten spleśniały ser. - Krzyknęłam za nim i pobiegłam na dół.
Zjedliśmy jakieś kanapki, a później wróciliśmy do łóżka i już szybko usnęliśmy...
____________________________________________________
I jest 4 ;D Komu się podoba niech zostawi komentarz ;D Ja tu w końcu poświęcam dla was mój świąteczny czas xD Jest lany poniedziałek choć ja bym to nazwała sypany poniedziałek, bo sypie śnieg. ;d nie wiem jak u was, ale u nas chodzi się po dyngusie.. i w ogóle wczoraj chodziłam i się przeziębiłam, więc trzymać kciuki, żebym wyzdrowiała na czwartek, bo mam Egzamin szóstoklasisty ;c napisze chyba jeszcze jeden rozdział, ale nie wiem dokładnie ;D macie jakieś fajne blogi znajomych do polecenia? Oczywiście o 1D ;)

                                                                                 /Horanowa ;*