sobota, 20 kwietnia 2013

Rozdział 8. 

Umówiłam się na spotkanie z pewną panią, która potrzebowała pilnie opiekunki, więc musiałam się jakoś ubrać. Poszłam wziąć prysznic, a później się ubrałam, zrobiłam lekki make-up i koka, po czym wzięłam torebkę i wyszłam z domu. Poszłam do pobliskiego cafe gdzie miałam się spotkać z panią Brown. Gdy weszłam do środka od razu ją zobaczyłam, więc do niej podeszłam.
-Dzień dobry. - Powiedziałam, a ona wstała i podała mi rękę. Była to młoda kobieta, wyglądała na jakieś 30-32 lata.
-Dzień dobry. - Odpowiedziała i się uśmiechnęła. - Przejdźmy może do rozmowy. Pilnowała pani kiedyś dzieci?
-Tak. W Mullingar często pomagałam mojej sąsiadce gdy musiała gdzieś wyjechać, a nie miał się kto zająć jej dziećmi.
-Aha. Czyli jesteś z Irlandii. A ile masz lat?
-18.
-Aha. A mieszkasz tutaj sama czy z rodzicami?
-Sama. Muszę jakoś zarabiać. Niby mam fajną pracę, ale ze względu na kogoś muszę złożyć tam wymówienie..
-Aha. A to gdzie pracujesz jak na razie?
-W wytwórni. Z boysband'em.
-To ciekawa praca. Nie rozumiem czemu chcesz zrezygnować.
-Bo ktoś tam jest taki co mnie doprowadza do szału, a poza tym mam już dość tych chłopaków.
-Zakładam, że pracujesz  z One Direction.
-Tak. Skąd pani wie?
-Widzisz. Moja 13 letnia córka ich uwielbia. Chodzi na ich koncerty, słucha w kółko ich piosenek i w ogóle. A poza tym widziałam panią w telewizji. Nicola akurat oglądała wywiad z tymi chłopakami i była tam również pani.
-Ładne ma imię pani córka. A ma pani jeszcze jakieś dzieci?
-Tak. Trzyletniego synka Harry'ego.
-Aha. To mogę zacząć u pani pracować?
-Tak. Już jutro przyjdź zapoznać się z dziećmi. Ja już muszę iść, ponieważ mam jeszcze parę rzeczy do załatwienia na mieście. Tutaj ma  pani wszystkie informacje : adres, telefon i takie tam dodatkowe rzeczy. - Powiedziała i podała mi kartkę.
-Dobrze dziękuję. Do widzenia.
-Do zobaczenia. - Uścisnęłam jej rękę i odeszła. Postanowiłam kupić sobie lody, bo było strasznie gorąco. Wracałam do domu przez park i zauważyłam przy rzeczce chłopaków. Szybko przeszłam by mnie nie zauważyli i popędziłam do studia, aby złożyć wymówienie.
                                                            ~*~
Szef nie był zadowolony z tego, że odchodzę, bo musiał znów szukać stylistki dla chłopaków, ale uszanował moją decyzję. Gdy wróciłam do domu włączyłam laptopa i sprawdziłam tt, fb i pocztę. Później zjadłam płatki z mlekiem i włączyłam TV. Zapomniałam całkiem, że od rana nie sprawdzałam telefonu, więc szybko poszłam na górę po torebkę, a gdy włączyłam telefon zauważyłam, że mam dużo nieodebranych połączeń od Niall'a. Postanowiłam zadzwonić do niego, ale jak na złość padł mi telefon. Pobiegłam szybko po ładowarkę  i podłączyłam do gniazdka, a później wybrałam jego numer.
-Słucham? - Odezwał się głos po drugiej stronie.
-Hej Niall. To ja. Przepraszam, że dzwonię dopiero teraz, ale rozładował mi się telefon, a ja tego nie zauważyłam w ogóle i..
-Nic ci nie jest? Paul dzwonił, że odeszłaś..
-Tak. Odeszłam, ale nie przez was. Po prostu ta praca mnie wykańcza. Załatwiłam sobie już coś innego i mam nadzieję, że się nie denerwujecie?
-Nie, no coś ty. Jeśli ta praca cię tak wykańcza to czemu nie powiedziałaś? I czemu jesteś ciągle zmęczona? Bo mnie tu już podejrzewają, że zrobiłem ci dziecko..
-Nie.. Przecież my nie.. Ten teges. - Zaśmiałam się.
-No właśnie. Zayn chce cię przeprosić.
-Nie ma za co.. To ja powinnam przeprosić jego, bo nie należy się tak zachowywać.
-To kiedy się spotkamy?
-Nie wiem.. Nie dzisiaj i nie jutro. Dopiero jak będę miała wolne.
-Okey. Muszę już kończyć, bo chłopaki mi za bardzo przeszkadzają. Pa. Kocham cię.
-Ja ciebie też. Pa. - Rozłączyłam się, po czym wróciłam do oglądania TV. Nie było nic ciekawego, więc włączyłam kanał muzyczny.

**Następnego dnia**
Obudziłam się o 10, zjadłam śniadanie i zaczęłam się szykować do wyjścia, bo na 13 mam być u Brown'ów. Ubrałam się, zrobiłam lekki make-up i luźnego koka, po czym nałożyłam ochraniacze i kask, i biorąc deskorolkę wyszłam z domu. Zamknęłam dobrze na klucz, wyszłam na drogę i wskoczyłam na deskorolkę. Szybko dojechałam do ich domu i już po chwili otworzyła mi pani Brown.
-Dzień dobry.
-Dzień dobry. - Odpowiedziała. - Zapraszam do środka.
Weszłam za nią i zobaczyłam w salonie dwójkę dzieci.
-To jest Nicola. Ma 13 lat. - Powiedziała i pokazała na dziewczynę.

-A to jest Harry. Ma 3 lata. - Tym razem pokazała na chłopca.

-Ja jestem Alice, ale możecie do mnie mówić Ice. - Podeszłam do nich i podałam każdemu rękę.
-No to chyba mogę już wyjść. - Powiedziała p.Brown.
-Jeśli już mi pani wszystko powiedziała to tak.
-A jeśli chodzi o posiłki..
-Umiem gotować. Niech się pani nie denerwuje.
-No dobrze. Do parku przed obiadem zawsze chodzą. Tam Harry się spotyka z kolegami, a po drodze mieszka Nicoli przyjaciółka i idzie z wami lub Nicola u niej zostaje. Mogą jeść od czasu do czasu pizzę.. I proszę byś nie włączała im horrorów. To znaczy Nicola może oglądać, bo ona się nie boi, ale Harry musi już wtedy spać. To chyba wszystko.. Ty możesz brać z lodówki co chcesz.. Zakupy będę robiła ja. Na lodówce jest kartka z dodatkowymi informacjami, więc spojrzyj na nią później. Dobrze?
-Okey. Wszystko będzie dobrze.
-No to ja idę. Pa. - Podeszła do dzieci i je przytuliła, a później wyszła.
-No to co robimy? - Zapytałam.
-Może zjedzmy drugie śniadanie, bo my nie jedliśmy nic od rana.
-Okey, a może zróbmy naleśniki?
-Taaak. - Zawołał Harry.
-No dobrze. To wy mi pomagacie czy oglądacie telewizję?
-Ja mogę pomóc, a Harry będzie oglądał bajki. - Powiedziała Nicola, po czym włączyła Harry'emu TV.
Poszłyśmy do kuchni przygotowałyśmy wszystko i po 20 minutach mieliśmy gotowe. Naleśniki położyłyśmy na talerzu i Nicola zaniosła je na stół, a ja wyjęłam sok, szklanki i 3 talerzyki. Nicola dała jeszcze polewę czekoladową i zajadaliśmy się naleśnikami. Po posiłku włożyłam talerze i szklanki do zmywarki, po czym pomogłam znaleźć małemu odpowiednie ubrania do parku, wzięłam pieniądze, które zostawiła mi pani Brown i wyszliśmy z domu. Droga do parku zajęła nam 10 minut. Plus jeszcze 5 minut czekania na przyjaciółkę Nicoli, Alex. Gdy byliśmy na miejscu dziewczyny poszły pochodzić po parku, a ja zaprowadziłam Harry'ego na plac zabaw, po czym usiadłam na ławce i patrzyłam jak się bawi z chłopcami. Gdy podeszła do niego mała dziewczynka dał jej buziaka w policzek, co mnie trochę zdziwiło, bo przecież ma dopiero 3 latka, ale na miłość nigdy nie jest za wcześnie. Gdy minęło pół godziny od naszego przyjścia już byłam znudzona. Siedziałam sobie i nagle ktoś zasłonił mi oczy rękoma. Od razu rozpoznałam ten śmiech. To był Niall.
-Hej kochanie. - Powiedział i dał mi buziaka w policzek, po czym odsłonił mi oczy. Zobaczyłam wtedy całą ich zgraję. Była cała piątka plus Per, Dan, El i Lucy....

__________________________________________
Hej : ) Pewna osoba napisała w komentarzu, że się ciekawi co jest z Alice, więc napisałam kolejny rozdział  ; ) Nie wiem cz zauważyliście, ale jest zakładka 'Pytania do bohaterki', więc zachęcam do pytania ; ) Na każde pytanie odpowie. xD A jeśli macie pytania do mnie to zapraszam na mojego ask'a : http://ask.fm/Mysia00  Następny rozdział może jutro, ale chyba napisze na drugim blogu, którego postanowiłam nie zawieszać ; ) Więc to jest dobra wiadomość dla tych co go czytają : http://1d-my-life-opowiadanie.blogspot.com/

5 komentarzy:

  1. Aww... mały Harry ♥♥♥ xd
    Uważam, że powinnaś trochę rozwinąć wątek Niall'a i Alice, ale to tylko moje zdanie :)
    Nie mogę się doczekać NN :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Mega interesujace ;3 podoba mi sie! ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ależ cudny jest ten mały Harry :)
    Cały rozdział cudny poprzednie także, długo mnie nie było ale powracam :)
    Tak przy okazji Alice i Niall <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne ! :) Czekam na następny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń