niedziela, 22 grudnia 2013

Rozdział 32.

Mianowicie powiedziała, że Kuba i Nathan są w związku.
Nie no masakra. Pewnie to ukrywali. 
Nie siedzieliśmy już dłużej tylko wzięliśmy te małe upominki i powiedziałam, że musimy iść, bo robi się późno. Zawołałam Nathana i poszliśmy do domu.
Chłopaki nic nie mówili. Postanowiłam zaczekać aż sami zaczną gadać.
-No szybciej. Ile można czekać aż się odezwiecie ? 
-No co ? On się bał powiedzieć. - powiedział Niall.
-A ty ? 
-No nie mogłem...
-Oj. Przecież ja się nie wkurzam.
-No, ale...
-No co, ale ? Przecież to nie ważne z kim jesteś Nathan. To, że inni tego nie szanują to nie znaczy, że ja też nie.
-No dobrze. Będę Ci mówił więcej rzeczy, ale sama rozumiesz... Wstydziłem się...
-Dobrze. Jest dobrze..

**Dwa dni później**
Dzisiaj musiałam iść pilnować dzieciaków. 
Pani Brown od razu po świętach idzie do pracy. Świetnie. Zajęłaby się dziećmi wreszcie.
Prezent mi zostawiła podobno pod choinką u nich w domu.
Ciekawe co to będzie. Pewnie pieniądze. Ech..
Z samego rana Nathan poszedł do Kuby. Później mają przyjść do nas. Ciekawe co będą robić.
Muszę przestać o tym myśleć. Nathan wyszedł, a ja zaczęłam się ubierać. Dzisiaj było wyjątkowo ciepło jak na zimowy dzień. Założyłam świąteczne leginsy i jedną z bluz, które dostałam na gwiazdkę. Do tego przyszykowałam czarny płaszcz i martensy w kwiatki oraz czarną torebkę. <klik>
  
Włosy zostawiłam rozpuszczone, zrobiłam lekki make-up i spakowałam potrzebne rzeczy do torebki : telefon, chusteczki, portfel, pomadkę.
Wzięłam też ładnie (przynajmniej tak myślę) zapakowane prezenty dla Nicoli i Harry'ego.
Jej kupiłam parę kosmetyków i pamiętnik, a małemu słodycze i dużą ciężarówkę. Na pewno będą zadowoleni. Z resztą pytałam się pani Brown czy mogę to kupić i zezwoliła. Tak, więc jest dobrze.
Zeszłam ze wszystkim na dół, gdzie założyłam buty i płaszcz, po czym wyszłam z domu. Zakluczyłam drzwi i poszłam do samochodu. Prezenty i torebkę położyłam na siedzeniu pasażera.


Gdy byłam już u Brownów dostałam prezent od szefowej i ona poszła.
Zostawiła mi plan dzisiejszego i następnych dni na lodówce.
Czyli mamy iść wszyscy razem na spacer. I takie tam. Zabawa z Harry'm, odprowadzić Nicolę do koleżanki. Ech.. Ona ma 13 lat. Sama sobie poradzi.
Pomyślałam, że nie będę jej odprowadzać. Przecież zna okolice. Wie jak się chodzi po ulicy itp.
Najpierw dałam dzieciom prezenty, a później śniadanie. One chciały, żebym otworzyła swój, więc to zrobiłam. Bardzo zadziwił mnie prezent. Mianowicie była to sukienka. Piękna sukienka.
Ja nie wiem gdzie ją założę. Góra była wysadzana małymi diamencikami. Kolor miała miętowy. Jeden z moich ulubionych.
-Podoba się ? - zapytała Nicola.
-Bardzo. - przytuliłam ich obojga i dałam buziaki.
-Sami wybieraliśmy. Mama dała tylko pieniądze.
-Jest śliczna. Dziękuję.

Resztę rana spędziliśmy na zabawie, grałyśmy na ps3, śpiewaliśmy karaoke.
Było wesoło. Później spacer po parku, Nicola w końcu poszła do przyjaciółki. Ja nie wiedziałam co mam z Harry'm robić, więc zabrałam go do Nandos.
Tam oczywiście spotkałam .....

________________________________________
Heeeeeeeeeeeeej <3
Co tam u Was słychać ?
Jak święta ? Co prawda jeszcze ich nie ma. To może jak przygotowania do świąt ? xD
Podoba się rozdział ?
Ludzie komentujcie, błagam ;cc
Jak się podoba to skomentuj jeśli się nie podoba też skomentuj.
; )
Przyjmuję krytykę ; ) 

sobota, 21 grudnia 2013

Rozdział 31.

Na wstępie chciałabym Wam coś napisać niezwiązanego z opowiadaniem.
Jak wiecie zbliżają się święta. Jeszcze tylko trzy dni *.*
Chciałabym Wam złożyć najserdeczniejsze życzenia z tej okazji.
Dużo prezentów, miłej atmosfery i oczywiście wesołych świąt. ♥
To jest tai piękny czas gdy można go spełnić z rodziną. 
Spotykamy się wszyscy i jest wesoło : ) 
Niestety u mnie rodzinka się trochę rozpadła i teraz u babci jestem tylko ja z moimi rodzicami i rodzeństwem oraz ciocia i wujek. Reszta już się odłączyła od nas ;(
Ale to nieważne. Teraz chodzi o Was.
Prezentów ma być dużo najlepiej związanych z One D. ;*
Smacznego karpia, św. Mikołaja w domu xD
No i chłopaka, świetnych przyjaciół. Zero hejtów. 
I, żeby wszystkie marzenia Wam się spełniły <3
; ) 
To chyba tylko tyle : ) A teraz zapraszam na rozdział <3

_____________________

Później jako narzeczeni wracaliśmy do domu. 
Nathan się ucieszył. Nawet mnie mocno uściskał i pogratulował.
Do domu dotarliśmy dopiero o północy.
Nathan zmęczony poszedł do siebie. Wziął tylko prysznic i się położył.
-Och. Mogłeś mnie uprzedzić. - powiedziałam do Niall'a.
-Ale to miała być niespodzianka.
-I była. Przecież mówiłeś, że póki co odkładamy to na później.
-Ale zaręczyć się możemy. Chyba, że chcesz wziąć ślub, bo chcesz mnie opuścić ?
Zaśmiałam się tylko.
-Ależ skąd. Po prostu nie chcę, żeby coś się zepsuło.
-Kochanie.. Mamy jeszcze dużo czasu. A teraz chodźmy spać. Wziąłem sobie kilka rzeczy, bo zostaję u Was.
-Wiem, wiem. Teraz to się możesz tu nawet przenieść. 
Oboje się zaśmialiśmy.
-To nie jest taki zły pomysł. Ale często by mnie nie było. 
-Wiem. Trudno. Miałabym Cię chociaż w nocy. 
-Ech. Może się położymy ? Jestem zmęczony.
-Jasne. To pójdę wziąć prysznic. 
-To ja później pójdę.
-Okey.
Poszłam na górę i zdjęłam z siebie ubranie, po czym weszłam do łazienki. Później wiadomo : szybki prysznic, dokładne wytarcie ciała, posmarowanie się balsamem i wskoczenie w piżamkę.
Po mnie do łazienki wszedł Niall.
Ja czekałam na niego w łóżku.

**Następnego dnia**
Gdy tylko się obudziłam zobaczyłam, że obok nie ma Niall'a. 
Zaczęłam się zastanawiać gdzie jest. Spojrzałam na zegarek. Była 10. Pewnie jest w kuchni.
Założyłam ciepłe skarpety i zeszłam na dół.
Z kuchni czuć było jajecznicę, tosty i kawę.
Weszłam tam i zobaczyłam Niall'a przy kuchence. 
Jednocześnie mieszał jajecznicę i zalewał kawę.
-Hej. - powiedziałam, po czym podeszłam do niego, stanęłam na palcach i dałam mu buziaka w policzek.
Jestem od niego niższa o głowę. Zawsze muszę stawać na palcach, by go pocałować.
-Cześć. Jak się spało ? - zapytał.
-Wspaniale. A Tobie ? 
-Też. -To dobrze. O 15 idziemy na obiad do sąsiadki.
-Wiem. Nathan się ucieszy. 
Cały czas Niall tak mówił gdy tylko mu o tym wspomniałam. I jeszcze ten jego dziwny uśmieszek. 
Kurde.. Co oni knują ? 
-Ja Was nadal nie rozumiem. Co on Ci takiego powiedział ? Czemu nie chcecie mi o tym powiedzieć ? Macie sekrety ? Ty okłamujesz swoją narzeczoną ? - zrobiłam maślane oczy. Starałam się go tak podejść, żeby mi powiedział.
-Ustalę tą kwestię z Nathanem.
-Och. No dobra. Tak w ogóle to jajecznica Ci się przypali. 
Niall szybko zajął się śniadaniem. 

**Przed godziną 15**
Ładnie ubrani i z prezentami poszliśmy do sąsiadki.
Niall powiedział, że powiedzą mi o tym 'sekrecie' po powrocie.
Czyli to mnie zdenerwuje. 
-Dzień dobry. - zawołała do nas pani, która otworzyła nam drzwi.
Nathan podał jej kwiaty i prezent. 
-Oj. Nie trzeba było. Ja też coś dla Was mam. 
Zaprosiła nas do środka. 
Nathan przywitał się z Kubą i wymienili się prezentami.
Zachowywali się trochę dziwnie.
Poszli do pokoju Kuby. My siedzieliśmy w salonie i piliśmy kawę z mamą Kuby. 
To bardzo miła kobieta. Jednak to co nam powiedziała bardzo mnie zaskoczyło. Mianowicie....

______________________________
Heeej <3 
Co tam u Was ? 
Na górze macie życzenia xP 
Chyba nie muszę ich tu jeszcze raz pisać ? xD
Rozdział taki sobie. Krótki i nijaki. 
Ale możecie komentować. ; ) 
To tyle. Nie mam za dużo czasu : ) 
Jeszcze raz Wesołych Świąt. ; ) ;* <3

niedziela, 15 grudnia 2013

Rozdział 30.

**Kilka dni później**
Jutro święta.
W domu już posprzątane, więc zostało tylko upiec jakieś ciasta i zrobić sałatki oraz inne potrawy.
Na wigilię idziemy do domu chłopaków.
Podobno Zayn, Li i Harry mają tam posprzątać.
Ja mam do nich dołączyć za godzinę jeśli w ogóle to ciasto się kiedyś upiecze.
Przedwczoraj już tam byłam i wyznaczyłam im zadania na te trzy dni.
Mam nadzieję, że tego nie olali.
Zostawiłam im dokładne instrukcje co i jak mają zrobić.
To chyba nie jest takie trudne to przeczytać i się do nich zastosować.
Lou i El dostali już od nas prezenty zanim wyjechali. 
Szkoda, że nie będzie ich z nami. 
Nathan święta spędza z nami. Jest dość szczęśliwy. To chyba rozmowa z Niallem mu pomogła.
Ale za nic mi nie powiedzą o czym rozmawiali.
Drugiego dnia świąt Natha idzie do Kuby. Dostaliśmy zaproszenie we trójkę. Mam Kuby postanowiła poznać mnie i Niall'a. Jeszcze się zastanawiamy czy pójdziemy. Nathan na pewno.
Poza tym przez resztę dni będę się zajmowała Nicolą i Harry'm.
Pani Brown mi nie odpuści.
Ale od niej też mam dostać prezent.
Nie wiem co to będzie i czemu chce dać mi ten prezent.
Zajmowałam się jej dziećmi nie za długo. 
A Harry ma nam przedstawić jutro swoją dziewczynę.
Nareszcie sobie kogoś znalazł.
Mam nadzieję, że będą ze sobą dłużej.


**Następnego dnia**
O 12 mamy być u chłopaków.
Gdy tylko wstałam poszłam wziąć kąpiel. Później umyłam włosy, zrobiłam sobie paznokcie. 
Gdy wczoraj wróciłam od chłopaków byłam wykończona i muszę teraz szukać ubrania.
Przez jakąś godzinę przegrzebałam całą garderobę i wybrałam w końcu sukienkę w kwiaty z rękawem 3/4, czarne buty na obcasie, czarny płaszcz i torebkę tego samego koloru.
Do tego oczywiście czarna bielizna. 
Ubrana w samą bieliznę wysuszyłam włosy i zrobiłam makijaż oraz pofalowałam włosy.
Założyłam dopiero ubranie i biżuterię. <klik>
Do torebki włożyłam baletki na zmianę, bo nie będę w tych butach po domu chodzić.
Gotowa zeszłam na dół gdzie siedział Nathan.
Oglądał coś w TV. Jak to on. 
-Jedziemy ? - zapytałam.
-Tak. Jest już 11.
-To ubieraj się. 
Wyłączył TV i poszedł do przedpokoju gdzie założył buty i płaszcz.
Ja dopiero teraz założyłam płaszcz, bo inaczej bym się zgrzała.
Spojrzałam ostatni raz w lustro i wyszliśmy.
Zakluczyłam drzwi, po czym wsiedliśmy do mojego samochodu.
-Zapakowałeś prezenty do bagażnika ? - zapytałam.
-Tak. Wszystko zrobione.
-To dobrze.
Zaparkowałam pod domem chłopaków, po czym wysiedliśmy z samochodu i wyjęliśmy prezenty.
Niall chyba przez okno zobaczył, że przyjechaliśmy, bo już otwierał nam drzwi.
-Hej kotek. - powiedział.
-Cześć.
Dałam mu buziaka i weszłam w głąb domu.
Pierwsze co zrobiliśmy razem z Nathanem to ułożyliśmy prezenty pod choinką.
Później zdjęłam płaszcz i zawiesiłam go w holu. Nathan zrobił to samo.
Również zmieniliśmy buty. 
W domu już pachniało. Perrie się postarała. 
Weszłam do kuchni by jej pomóc i mnie zamurowało.
Pomagała jej Lucy. Córka dyrektora wytwórni.
-Alice ! - krzyknęła i mocno mnie przytuliła. 
-Hej. Co ty tu robisz ? - zapytałam uradowana.
-To jest właśnie moja dziewczyna. - do kuchni wszedł Harry, uścisnął mnie i dał mi buziaka, po czym przytulił Lucy.
-Ojej. Tak się cieszę, że nareszcie jesteście razem.
-Lucy ma już 18 lat. Możemy się spotykać bez zakazów jej ojca. 
-O kurczę. Zapomniałam, że w listopadzie miałaś urodziny.. Przepraszam. - powiedziałam.
-Oj tam. 
-Wynagrodzę Ci to, bo mam dla Ciebie prezent. Z opowiadań Harry'ego wywnioskowałam co lubisz i co Ci kupić. Ale o tym dowiesz się później.
Przywitałam się z Pezz. Uścisnęłam ją i dałam jej buziaka w policzek, po czym poszłam poszukać Zayn'a.
Chodziłam po całym domu i natknęłam się na niego w jego pokoju.
Oczywiście przed lusterkiem.
-Hej. - powiedziałam, po czym podeszłam go przytulić i dać mu buziaka.
-No cześć. Nie mogę ułożyć tych pieprzonych włosów. - powiedział zdenerwowany.
-Usiądź. Ja to zrobię. 
Wzięłam od niego grzebień i rozczesałam mu włosy, po czym postawiłam je do góry na żel tak jak zawsze nosił. 
-Dzięki. - powiedział i mnie przytulił.
-Daj spokój. Czego się nie robi dla przyjaciół ? A nie wolałbyś tych włosów zostawić normalnie ? Zawsze masz na nich żel, a przecież bez niego też ładnie wyglądasz.
-No nie wiem. Tak myślisz ? 
-Jasne. Przecież te włosy to ty niedługo zniszczysz.
-No, ale już nałożyłaś żel.
-Spokojnie. Spryskam Ci te włosy wodą lekko i je ponownie rozczeszę i wysuszę.
-No okey.
Tak jak mówiłam tak zrobiłam.
Później zeszliśmy na dół gdzie wszystko było już gotowe.
Niall i Nathan rozmawiali w salonie, Perrie, Lucy i Hazza znosili potrawy do salonu.
Tylko my nic nie robiliśmy.
Postanowiłam im trochę pomóc.
Parę minut później już siedzieliśmy przy stole i jedliśmy.

**Dwie godziny później**
Po obiedzie przyszedł czas na oglądanie telewizji.
Zrobiłyśmy kawę i przyniosłyśmy ciasto. 
Miło się rozmawiało.
Nawet Nathan dużo mówił i czuł się swobodnie w naszym towarzystwie.
Wszyscy traktujemy go jak dorosłego, bo tak się zachowuje.

Siedzieliśmy tak do wieczora.
Później zjedliśmy kolację i dopiero rozpakowaliśmy prezenty.
Tak jakoś wcześniej o tym zapomnieliśmy. 
Każdemu prezenty się podobały. Wiele ciekawych rzeczy dostałam.
Gdy wszystkie były już rozpakowane Niall wyjął małe pudełeczko z pod choinki zapakowane w biały papier w czerwone serduszka i mi je podał.
-Otwórz.
Delikatnie zdjęłam papier, po czym otworzyłam czerwone pudełeczko.
Była tam karteczka z napisem 'Will you marry me ? ♥' , a pod karteczką srebrny pierścionek.
Spojrzałam na Niall'a.
-Och przepraszam. - powiedział, po czym pomógł mi wstać i przede mną uklęknął.
-Wyjdziesz za mnie ? - zapytał.
Bez wahania odpowiedziałam Tak.
Niall założył mi pierścionek na palca, wstał i czule mnie pocałował.
Reszta zaczęła bić brawo.
Niall podniósł mnie i okręcił wokół własnej osi.




____________________________________
Heej <3
Już świątecznie u mnie <3 
Tak mnie naszło na taki miły rozdział.
Podoba się ? ; ) 
Mam nadzieję, że tak ; ) 
Liczę na masę pozytywnych komentarzy ; ) 
Koocham Was <3 
Może za tydzień ukaże się jakaś świąteczna notka z życzeniami <3
 Paa <3

niedziela, 17 listopada 2013

Rozdział 29.

Pospiesznie założyłam szlafrok i na boso zeszłam na dół. 
Otworzyłam drzwi i ujrzałam w nich Zayn'a i Pezz.
-Cześć. - powiedziała uśmiechnięta Perrie. - Nie przeszkadzamy ? 
-Nie, ależ skąd. 
-Spałaś ? - zapytał Zayn wchodząc do salonu. 
-Nie. To znaczy.. W pewnym sensie. 
-Siema ! - powiedział Horan, który zszedł właśnie do nas.. w samych bokserkach <facepalm>
-A no to już wiem jak to się spało 'tak jakby'. - zaśmiał się Zayn.
-Siadajcie. Za chwilę zrobię kawę tylko się ubiorę. - powiedziałam i poszłam szybo na górę. 
Niall poszedł za mną i również się ubrał. 
Gotowi zeszliśmy na dół, ja zrobiłam kawę, a Niall ogarnął trochę salon, który był cały zawalony.
-Przepraszam za bałagan. - powiedziałam stawiając przed każdym kawę. 
-Nic się nie stało. Przyszliśmy się zapytać co robicie w święta. - odezwała się Perrie.
-Yh.. No do mnie miała przyjechać ciocia.. No wiesz mama Nathana. Nie widzieli się tyle. Tylko, że ostatnio dzwoniła i mówiła, że jeszcze nie wie czy jej się w ogóle uda przyjechać. 
-No ja jestem wolny. Greg z rodzinką jedzie do mamy, a ja pomyślałem, że te święta spędzę z Wami wszystkimi.
-To może urządzimy je razem ? Bo Lou i El jadą do rodziców Louis'a, Liam i Harry za to nic nie robią. No i tak pomyśleliśmy, że właściwie wy i Nathan też pewnie siedzicie sami, więc moglibyśmy wszyscy razem usiąść przy jednym stole. To by była nasza pierwsza wspólna wigilia. 
-Dobry pomysł. Moja ciocia pewnie nie będzie mogła. Z resztą będzie zmęczona, bo dużo pracuje. Tylko ja nie wiem co zrobić z Nathan'em. Cały czas chodzi taki przybity. 
-Wiesz co ?  Ja z nim porozmawiam. - powiedział Niall.
-To jest nawet dobry pomysł. Ale fajnie, że się pogodziliście - powiedział Zayn.
-Słodko razem wyglądacie. - dopowiedziała Perrie.


Zayn i Perrie siedzieli u nas dwie godziny, później wrócił Nathan, ale ich już nie było. 
Dzisiaj znowu był przygnębiony.
Niall postanowił do niego pójść i z nim pogadać. Tak też zrobił.

**Oczami Niall'a**
Poszedłem pod drzwi pokoju Nathan'a i zapukałem.
-Proszę. - usłyszałem cichutki głos.
Wszedłem do środka.
-Mogę na chwilkę ? - zapytałem.
-Jasne wejdź. Co chcesz ?
-Chciałbym z Tobą porozmawiać. 
Usiedliśmy na łóżku i przez chwilę panowało milczenie.
-To o czym chcesz pogadać ? - odezwał się pierwszy.
-Martwimy się o Ciebie. Chodzisz taki przygnębiony prawie w ogóle nie wychodzisz z pokoju. 
-I co z tego ? Nie mam poco wychodzić. 
-Ale czemu ? 
Zauważyłem w jego oczach łzy.
-Bo nie. Mama mnie zostawiła. Chciała się mnie pozbyć i tyle. Alice pewnie też mnie nie chce i udaje miłą. 
Gdy to powiedział to odpiął rękawy koszuli i podwinął je aż do ramion. Pokazał mi swoje nadgarstki. Były całe w bliznach.
-Nathan.. Jak mogłeś zrobić coś takiego ? 
-Wiesz jak to jest gdy nikt się Tobą nie interesuje ? Gdy nikt nie ma dla Ciebie czasu i nawet jeśli chcesz się do kogoś przytulić to nie masz do kogo ? Wiesz jak to jest być obrażanym w szkole za to, że jesteś biseksualny ? Wiesz ? - zapytał, a po policzkach spłynęły mu łzy. 
-Czemu nie powiedziałeś ? 
-A co miałem powiedzieć. 'Ej Niall słuchaj jestem bi i mnie obrażają, weź mi pomóż.' ? No to miałem powiedzieć ? Przecież nawet byś nic nie mógł z tym zrobić. 
-Tak, ale.. Pomoglibyśmy Ci. 
-Nie da mi się pomóc. 
-A.. Może to głupie pytanie, ale.. Masz chłopaka ? - zapytałem.
-Tak. To Kuba.. Sąsiad. On jest z Polski i przeprowadził się tutaj w te wakacje. 


___________________________
Heeej ♥ Wiem, wiem. Głupie. Nie mogłam się powstrzymać i musiałam tak to napisać <3 
Podoba się ? Jeśli tak to zostaw po sobie ślad w postaci komentarza <3
Dzisiaj dodam nowych bohaterów do zakładki ; ) 
Także będziecie mogli sobie zobaczyć Kubę xD
Ale to za chwilkę ; ) 
Rozdziały są dodawane nie za często, ale chyba ważne, że są ; )
Jeśli macie pytania do bohaterów to jest specjalna zakładka na górze ; * 
Zapraszam do pytania, bo nikt się tam nie udziela <3 
See ya ♥

niedziela, 10 listopada 2013

Rozdział 28.

**Przed wywiadem, w domu **
Wywiad miał być o 12. 
Z samego rana wzięłam półgodzinną kąpiel. Później nasmarowałam się balsamem o zapachu truskawek. 
Długo myślałam w co się ubrać. Dziś nie było bardzo zimno, więc postanowiłam nałożyć sukienkę. 
Do tego grubsze rajstopy, buty na obcasie i skórzana kurtka. Nie zabrakło również torebki. <klik>
Po wybraniu zestawu postanowiłam zrobić make-up i fryzurę.
Pomalowałam się mocniej niż zazwyczaj, a włosy pofalowałam.
O 11 już byłam gotowa i poszłam do samochodu. 
Chciałam go odpalić, ale jak na złość mi się nie udało.
Wysiadłam z niego i już miałam otwierać maskę gdy podszedł do mnie jeden z moich sąsiadów. 
Znałam go tylko z widzenia. To bardzo przystojny brunet. 
-Dzień dobry. Co się stało ? - zapytał i się uśmiechnął. 
Gdy się uśmiechał miał dołeczki w policzkach. 
-Witaj. Samochód nie chce mi zapalić, a się spieszę. 
-Na wywiad ? 
-Słucham ? Skąd wiesz ? 
-W telewizji mówią wszystko. - na te słowa się zaśmiałam.
-No chyba nie, bo nie znam nadal twojego imienia. - powiedziałam z cwaniackim uśmiechem łobuziary.
-Jestem Adam. Podwieźć Cię ? - zaproponował.
Propozycja oczywiście była kusząca. 
-Tylko, że czym później wrócę ? 
-Wejdę tam z Tobą. - powiedział.
-No okey. 
Co mogłam zrobić jak się nie zgodzić ? 
On był taki przystojny, a dawno nie miałam już kogo przytulić. 
-No to pojadę z Tobą, ale jeśli dasz zaprosić się na kawę w ramach rekompensaty. 
-No dobrze. - odpowiedział.
Zamknęłam swój samochód i ruszyliśmy do niego. 
Miał dużo większy samochód od mojego. Dom z resztą też. 
Adam podwiózł mnie pod wielki budynek gdzie miał być wywiad i jeszcze ze mną tam wszedł. 
Byłam lekko przed czasem, ale to nic takiego. 
Wraz z Adamem wymieniliśmy się numerami. 
Teraz będę mogła do niego dzwonić kiedy tylko będę potrzebowała pomocy.
Z niecierpliwością czekałam aż się zacznie. Siedziałam w pokoju obok i byłam niespokojna. Teraz żałowałam, że nie nałożyłam spodni i płaskich butów.
Nogi już zaczęły mnie boleć. 
A teraz trochę o Adamie.
Dowiedziałam się, że ma 22 lata. Właściwie nie jest taki stary.
Tylko 4 lata różnicy. 
Gdy się wreszcie zaczęło : 
-Dzień dobry. Dzisiaj mam zaszczyt gościć w naszym studio przyszłą dziennikarkę Alice Smith. Powitajmy ją brawami. - powiedziała dziennikarka, po czym ludzie, którzy siedzieli w studio zaczęli bić brawa.
Weszłam na salę, przywitałam się z dziennikarką i usiadłam na kanapie obok.
-Witaj Alice. 
-Dzień dobry. - odpowiedziałam.
-To twój pierwszy wywiad. Pewnie się denerwujesz ? 
-Trochę. Aż tak bardzo widać ? 
-Nie. W ogóle tego po Tobie nie widać.
Założyłam nogę na nogę. 
-Co u Ciebie słychać ? Podobno poszłaś na studia dziennikarskie.
-Tak. 
-Podobają Ci się te studia ? 
-Tak bardzo. Czuję się tam bardzo dobrze. Pomimo natłoku zadań i tak jestem szczęśliwa, że poszłam właśnie na te studia. - uśmiechnęłam się.
-A dlaczego akurat te studia wybrałaś ? 
-Od zawsze lubiłam oglądać różne wywiady z gwiazdami, czytałam dużo gazet. Nawet prowadziłam szkolną gazetkę i stronę. Bardzo podobała mi się ta praca. Od dziecka wiedziałam, że będę robiła właśnie to.
-A nie uważasz, że jeśli zostaniesz dziennikarką to będzie pisała różne rzeczy o swoich przyjaciołach z zespołu One Direction, i niektóre rzeczy mogą im się nie spodobać ?
-Proszę pani. Ja będę pisała tylko i wyłącznie prawdę. Nie będę zmyślała jakichś romansów czy czegoś typu 'Harry Styles z One Direction jest gejem.'. Bo nie, nie jest gejem. Mogę przysiąc. A jeśli ktoś w to nie wierzy to ma problem.
-Ouu.. No to chyba szef nie będzie zadowolony ?
-A co mnie to obchodzi ? Co by było gdyby ktoś o pani napisał, że przespała się pani na przykład z Robinem Thicke ? Miło by pani było ? Albo, że zdradza pani męża.
-Ale ja..
-Wiem, że ma pani męża. Obrączka panią zdradziła. Wyjątkowo dzisiaj pani jej nie zdjęła.
-Och. Przejdźmy dalej. Dzisiaj do studia przywiózł panią jakiś mężczyzna. Czy to pani znajomy czy chłopak ?
Tym pytaniem to już mnie zdenerwowała. To się wydarzyło dopiero pół godziny temu, a ona już wszystko wie.
-To jest mój .. przyjaciel.
-Tak szybko pozbierała się pani po rozstaniu z Niall'em ?
-Nie. Nie tak szybko. Poza tym co to panią obchodzi z kim jestem ? Chcecie sensacji ? To szukajcie jej w cyrku, a nie w moim życiu prywatnym. Na ten temat nie mam zamiaru z panią rozmawiać. Wiadomo, że mogę opowiadać o swoim życiu prywatnym, ale są jakieś granice. A dziennikarze zdecydowanie je przekraczają.
-Czy pani coś sugeruje ?
-Nie, ależ skąd. Tylko, że poco pani to było ?
-Ale co ?
-Zmuszanie Niall'a do płaczu. On nie chce o tym rozmawiać, bo to rozstanie było dla nas obojga ciężkie. Więc proszę fanów i dziennikarzy oraz innych ludzi. Nie pytajcie go o ten związek. Tylko niszczycie mu psychikę.

**Oczami Niall'a**
Wszyscy razem oglądaliśmy wywiad Alice.
Chciało mi się płakać.

**Oczami Alice**
-A..
Nie dałam jej nawet dokończyć.
-Proszę pani. To, że ludzie chcą jakiejś rozrywki i szukają jej czytając i oglądając takie bzdury to nie znaczy, że pani musi o tym pisać. I moje ostatnie zdania. Ja i Niall raczej już nie będziemy razem. On tego nie chce. A nawet jeśli chce to i tak nie będziemy razem. I mimo wszystko ja go kocham. Za dużo razem przeszliśmy, żebym go znienawidziła.
-Dobrze. Na tym kończymy.
Już łzy zaczęły mi spływać po policzkach. Starałam się to ukryć, ale kamera to załapała.

**Oczami Niall'a**
Alice zaczęła płakać. Ja też nie wytrzymałem i pobiegłem do swojego pokoju.
Zamknąłem się w nim i nie chciałem wyjść.
Jednak miałem już plan.

**Oczami Alice**
Po tym całym wywiadzie wraz z Adamem pojechałam do domu. On widząc w jakim jestem stanie postanowił dzisiaj dać mi spokój i nie pojechaliśmy na kawę. Ani on nie przyszedł do mnie. Trudno.
Gdy tylko weszłam do domu skierowałam się do pokoju. Zrzuciłam z siebie te ubrania i przebrałam się w zwykły dres. Włosy spięłam w koka, a makijaż zmyłam.
Tak ubrana zeszłam na dół. Nathana jeszcze nie było. Pewnie poszedł do kolegi.
Usiadłam przed telewizorem i go włączyłam.
Poszłam jeszcze do kuchni i wzięłam biszkopty oraz nutelle.
Gdy wróciłam do salonu to okręciłam się ciepłym kocem i zaczęłam oglądać 'szokujące' wiadomości.
Już wszędzie gadali o, jakże 'skandalicznym' wywiadzie z Alice Smith.
(-,-)
Zaczęłam to oglądać. Bo co mogłam zrobić ? Nawet jakieś Directioners wypowiadały się do kamery.
Mówiły coś typu, że jestem bardzo odważna, że mówię tak w TV i jakieś tam inne bzdury.
WŁĄCZ
Nagle rozległ się dzwonek do drzwi.
Wstałam z kanapy i poszłam otworzyć.
Gdy od kluczyłam drzwi i otworzyłam je szeroko moim oczom ukazał się tylko wielki bukiet róż i czyjeś nogi. Twarzy nie było widać.

Od razu rozpoznałam buty Niall'a.
Uśmiech wkradł się na moją buzię.
Niall wszedł do środka i zamknął za sobą drzwi i dopiero wtedy odłożył róże.
-Głupek ! - krzyknęłam i wskoczyłam mu na ręce.
Okręcił mnie wokół własnej osi, po czym zaczął namiętnie całować.
Tak się cieszyłam. Całowaliśmy się dotąd aż zabrakło nam tchu.
Róże wstawiłam do dużego wazonu, po czym zakluczyłam dom i poszliśmy na górę do sypialni.
Wiadomo co się tam działo.
Opisywać nie będę.


**Godzinę później**
Leżeliśmy wtuleni w siebie u mnie na łóżku.
Niall nadal całował mnie po szyi.
W jednym miejscu zrobił mi malinkę i teraz będę musiała to ukrywać przed ludźmi na uczelni.
-Kocham Cię. - powtórzył to już chyba po raz 15.
-Ja Ciebie też. Tęskniłam.
Przytuliłam go mocniej. Chciałabym go zatrzymać w swoich ramionach już na zawsze.
Oczywiście to niemożliwe, bo jak wróci Nathan to musimy się podnieść.
Gdy tak leżeliśmy przypomniała mi się nocka z Lou. Zaczęłam żałować, że w ogóle go wtedy wpuściłam do domu. Teraz to już nie ważne.
-Wybaczyłeś mi ? - zapytałam.
-Za mocno Cię kocham, żeby Ci tego nie wybaczyć. A dzisiaj zrozumiałem, że moje miejsce jest przy Tobie. Chcę obok Ciebie zasypiać i budzić się. Niczego więcej nie pragnę.
-Czy to są zaręczyny ?
-Nie.. Jeszcze nie. Na razie nie chcę robić nam kłopotów. Skończysz studia to weźmiemy ślub i zrobimy małe wesele.
-Kocham Cię. - powtórzyłam to ostatni raz i znów zadzwonił dzwonek do drzwi.

__________________________
Hejoo ; )
Jest kolejny. Nie wiem czy Wam się spodoba, ale mam nadzieję, że tak ; *
Zostawcie komentarz ;*
Przepraszam za nieobecność ; *
Do następnego ; ) 

niedziela, 3 listopada 2013

Rozdział 27.

-Niall to nie tak. - zaczęłam tłumaczyć.
-A jak ?! Ja Ci wybaczyłem, a ty co ?! 
-To nie moja wina, że pogodziłam się z przyjacielem i chciałam go przytulić ! 
-Weź się lepiej nie odzywaj. Myślałem, że mnie nie zranisz, ale niee. Przecież ja muszę cierpieć najbardziej. 
Po tych słowach wybiegł z domu.
-Pójdę za nim. Postaram mu się to wytłumaczyć. - powiedział Lou i wybiegł za Niall'em.
Chciałam biec za nimi, ale moje nogi 'przykleiły' się do podłogi.
W końcu ruszyłam się z miejsca i podeszłam do drzwi wyjściowych by zamknąć je na klucz.
Później poszłam do łazienki by wziąć prysznic. 
Zdjęłam z siebie ubranie i puściłam ciepłą wodę. 
Weszłam pod natrysk i chwilę myślałam, po czym zaczęłam się myć.
W połowie mojej kąpieli wpadłam na pomysł.
Może nie był on najlepszy, ale zawsze coś.
Gdy wyszłam z pod prysznica, dokładnie się wytarłam, po czym poszłam do pokoju po ubranie.
Nałożyłam czystą bieliznę, a na to spodnie dresowe, ciepłą bluzę i długie, ciepłe skarpetki.
Gotowa zeszłam na dół zrobić sobie coś do jedzenia.
Minęło już sporo czasu, bo był już wieczór, więc postawiłam na zwykłe naleśniki z nuttellą.
Po chwili wrócił Nathan i dołączył do mnie.
Już dzisiaj nie chciałam zadręczać go tematem meczu, więc po prostu odpuściłam.
Gdy zmywałam po kolacji przyszedł mi sms od Lou.
'Niall się uspokoił. Powiedział, że chce z Tobą porozmawiać. Jutro może się spotkacie, okey ? Umówisz się już z nim, bo powinien zadzwonić. ;) ;* xx. Dobrej nocy ;*' 
Uśmiechnęłam się tylko pod nosem i wyszłam z kuchni gasząc światło.
Napaliłam jeszcze w piecu, żeby było ciepło i biegiem poszłam do siebie.
Ułożyłam się wygodnie w łóżku i usnęłam.

**Następny dzień, rozmowa Niall'a i Ice**
-Cześć. Dziękuję, że chciałeś się spotkać.
-Daj spokój. Chciałem Ci tylko coś powiedzieć.
-Co takiego ? - zapytałam ze smutną miną.
-Ty możesz uważać inaczej, ale..
-Ale co ?
-Nie przerywaj. Po prostu się ranimy. Nie mogę z Tobą być, bo wiem, że będę cierpiał. Zraniłaś mnie raz i nie wiem czy to się nie powtórzy. Przepraszam Cię, ale.. Ja tak nie mogę.
Zbliżyłam się do niego i dotknęłam jego zimnego policzka zewnętrzną stroną dłoni.
On ją tylko odepchnął.
-Niall.. Kochanie..
-Nie jestem Twoim kochaniem. A teraz wybacz, spieszę się na próbę. Cześć. - powiedział, po czym wyszedł z kawiarni i poszedł do samochodu.
Łzy chciały się wydostać z moich oczu jednak zacisnęłam mocno powieki i mi przeszło. Zostawiłam pieniądze za kawę na stoliku i ruszyłam do mojego samochodu.
Jeszcze chwilę posiedziałam w nim, po czym ruszyłam na uczelnię.



**Miesiąc później**
Za tydzień święta. Mieliśmy zamiar razem z Nathanem jechać do Irlandii, ale plany się pokrzyżowały, bo ojciec pojechał w delegację na miesiąc mama musiała wyjechać do babci. Ciocia przyjedzie do nas. Jedyna uciecha.
Z chłopakami się już nie widuję. Wszystko między nami się zepsuło. Jestem w kontakcie tylko z Pezz i Elką.
Dzisiaj na uczelni nic ciekawego nie było. Z resztą jak zawsze. Jest poniedziałek, a ja musiałam tam siedzieć do 16. Ehh. Dobrze, że Nathan ma blisko kolegę to siedzi u niego. Mama tego kolegi nawet się nie denerwuje. Ona tak go uwielbia, bo jest taki miły i w ogóle.
Gdy wróciłam do domu usiadłam przed TV, a Nathan przyniósł mi kanapki, które zrobił sam.
Przeleciałam wszystkie kanały, ale nie było nic ciekawego. W ostatniej chwili znalazłam kanał, na którym był wywiad z One Direction.
Właśnie dziennikarka zadawała pytanie Niall'owi.

**Oczami Niall'a**
Przyszła kolej na mnie. Dziennikarka mi nie odpuści i pewnie zapyta o Ice.
-Niall. Dawno nie widać Ciebie i Alice razem. Wiemy, że ta dziewczyna ciężko pracuje, bo jest na studiach, ale czy nie macie już dla siebie choć odrobinki czasu ?
-Emm..
-Niall zbliżają się święta. Nie spędzacie ich razem ?
-Uhm..
-Coś jest nie tak ? - zapytała jeszcze raz.
Nie wytrzymałem już i z płaczem wybiegłem z sali.

**Ice**
Nie wiedziałam, że Niall tak zareaguje na jedno pytanie o nas.
Właściwie nie ma już nas, więc nie ma o czym mówić.
Wyłączyłam TV, bo teraz chłopaki tylko przepraszali za Niall'a.
A ja nie wiem poco. Przecież on tylko pokazuje jaki jest emocjonalny i, że nie chce o tym gadać.
Tym bardziej w telewizji gdzie powiesz jedno głupie słowo i już przekręcają.
Zastanawiałam się czy kiedyś zaproszą mnie jeszcze na wywiad. Dostałam propozycję tydzień temu. Odpowiedź mam dać do jutra, a pojutrze ma on się odbyć.

_________________
Witajcie kochani czytelnicy =D
Jest kolejny choć krótki i głupi ;P
Ale jest ;P
Jeśli macie jakieś pytania co do rozdziału lub do bohaterów to zapraszam do specjalnej zakładki 'Pytania'
; )
Koniec ;D

niedziela, 6 października 2013

Rozdział 26.

Następnego dnia obudził mnie Niall.
Musiałam się podnieść, bo inaczej to wrzuciłby mnie do wanny z zimną wodą.
Jeszcze w piżamach zeszliśmy na dół.
Wszyscy już tam byli, więc dołączyliśmy do nich.
Na śniadanie były zwykłe naleśniki lub grzanki.
Jak kto woli.
Niall miał głupi pomysł i grzankę posmarował sobie nutellą.
Na początku wszyscy myśleli, że to jest niedobre, ale w końcu poszliśmy w jego ślady.
Okazało się, że jest to pyszne.
W czasie śniadania Lou ciągle na mnie patrzył lecz gdy ja spojrzałam na niego on odwracał wzrok.
Typowy chłopak. Starałam się z nim porozmawiać przez cały ranek lecz mi się nie udało.
O dwunastej musiałam już jechać, więc nie było szansy pogadać.
W domu nie zastałam jeszcze Nathana.
A szkoda, bo chciałam z nim porozmawiać o wczorajszym meczu.
Zauważyłam, że bardzo się denerwował i nawet przeklinał.
Nie chcę mu nic zakazywać i nie chcę prawić kazań, ale to nie było zachowanie typowego nastolatka.
Właściwie to ja w jego wieku sama przeklinałam piłam i paliłam, ale te dwa ostatnie zdarzały się tylko czasem.
Nie wiem co on robi z kolegami lub ze swoją dziewczyną.
I pewnie się nigdy nie dowiem.
Tylko, że nie wyskoczę do niego z rozmową o zabezpieczaniu się.
W końcu jest już dość duży, żeby wiedzieć pewne rzeczy na przykład na temat seksu.
Nie mam zamiaru mu tłumaczyć, bo wiem jak to jest krępujące.
Postanowiłam najpierw ogarnąć trochę w domu, a później chciałam się pouczyć.
Nathan nadal nie wracał.
Gdy byłam już bardzo wkurzona napisał sms'a, że będzie za dwie godziny, bo mama jego przyjaciela chce, żeby został na obiedzie.
Takim oto sposobem miałam wolną chatę i wymyśliłam, że mogę zadzwonić po Lou.
Od razu wzięłam się za realizowanie planu.
Byłam już nauczona na jutro i dom też był czysty, więc zadzwoniłam do niego.
Od razu odebrał i się zgodził.
Czekałam na niego i nie wiedziałam co ze sobą zrobić, więc nastawiłam wodę na herbatę.
Chwilę później przyszedł Lou.
Przywitaliśmy się tak jak zawsze czyli buziak w policzek i uścisk, po czym poszliśmy do kuchni.
-O czym chciałaś ze mną pogadać ? - Zapytał siadając na krześle.
-Bo widzisz... Jest taka sprawa, że przestaliśmy zachowywać się jak przyjaciele, a zachowujemy się tak jakbyśmy się dopiero poznali. A nawet nie, bo jak się poznaliśmy to było tak zabawnie.. A widzisz to co się stało ostatnio to.. No zniszczyłam wszystko..
-Nie prawda.. To ja nie powinienem tu wtedy przychodzić, ale.. To był mój obowiązek.. Obowiązek najlepszego przyjaciela.
-Lou.. ja Cię kocham, ale jak brata..
-No widzisz.. Jesteśmy tak jakby rodzeństwem i się bardzo kochamy.
Oboje wstaliśmy i Lou mnie mocno przytulił.
Wtuliłam się w niego.
Było tak ciepło...
Nagle do kuchni nie wiadomo skąd i nie wiadomo jak wszedł Niall...

_________________________________
Hej ; ))
Co do rozdziału.
Krótko i na temat xD (chyba ; D)
No, ale jeszcze nie wiem czy Wam się spodoba.
Mam nadzieję, że tak.
Ostatnim razem skomentowała tylko jedna osoba i jest mi smutno ;ccc
No, ale trudno ; )
Nie byłabym oczywiście sobą gdybym nie namieszała w życiu Alice i Niall'a. xD
Ach ta przebiegłaa jaaaa xD
Oczywiście będzie sporo się działo.
Niektóre osoby będą miały wielkie problemy...
Jeśli macie pytania do bohaterów to jest specjalna zakładka : )
Wtedy więcej się dowiedzie jeśli będziecie tam pytać.
oczywiście nikt tam jeszcze pytania nie zadał, więc chyba to był głupi pomysł ;ccc
To tyle na dzisiaj..
Paaa ;*

sobota, 7 września 2013

Rozdział 25.

Hej :))
Postanowiłam zmienić coś w rozdziale...
Tak, więc zaczynajmy.

_____

Leżałam w łóżku i myślałam o tym co narobiłam.
W końcu usnęłam.

**Następnego dnia**
Dziś jest mecz.
Obiecaliśmy Nathanowi, więc musimy wszyscy pójść.
Była już 10, więc musiałam się ubrać.
Niestety musiałam zawieźć Nathana wcześniej.
Gdy wstałam najpierw zjedliśmy pożywne śniadanie, a później poszłam się ubrać.
Na dworze było zimno. Tyle później w pomieszczeniu może być ciepło, więc postanowiłam nałożyć ciemne rurki, granatową bluzę i czarne vansy. <klik>
Na dole miałam jeszcze kurtkę.
Zrobiłam wysokiego kucyka i lekki make-up, po czym gotowa zeszłam na dół.
Wzięłam jeszcze torebkę i nałożyłam buty.
Nathan też był już gotowy i czekał w samochodzie.
Na miejsce dojechaliśmy w pół godziny, bo były korki.
Nathan poszedł do szatni, a ja postanowiłam zająć sobie miejsce na trybunach.
Wolny był pierwszy rząd, więc tam usiadłam. Pół godziny później dołączyli moi przyjaciele.
Zaczęli się też schodzić inni ludzie.
Mieliśmy zaczekać jeszcze 15 minut na rozpoczęcie.
Przywitałam się z każdym tak jak zawsze czyli buziak i przytulas. Tylko Louis'owi uścisnęłam rękę.
Przez cały mecz tylko czasem na siebie zerkaliśmy.
Dobrze, że inni nie zauważyli w tym nic dziwnego.
Nie odzywaliśmy się do siebie nawet gdy po meczu pojechaliśmy do chłopaków.
Nathan pojechał do Mike'a, u którego mieli imprezę.
Tacy mali i już.
Ale wygrali, więc pozwoliłam mu zostać tam na noc, a ja zostanę u chłopaków.
-To co robimy ? Może jakaś pizza ? - Zapytał Niall gdy już siedzieliśmy u nich w domu.
-Pizza ! - wykrzyczeli wszyscy, po czym Niall zadzwonił.
Było nas dziewięcioro, więc zamówił chyba pięć albo sześć.
Czekając aż je przywiozą, wybieraliśmy film.
Postanowiliśmy obejrzeć horror.
Gdy przyszła pizza ja razem z Niall'em poszłam ją rozdzielić.
Mogłam też wyznać mu wszystko.
-Niall... - Zaczęłam gdy byliśmy w kuchni.
-Tak ? - Spojrzał na mnie tymi oczami *OMG*.
Jeszcze się nie przyzwyczaiłam, a znam go od dawna.
-Co byś zrobił gdybym cię zdradziła ? Ale pod wpływem emocji.
-Och.. - Zdziwił się. - Wybaczyłbym Ci.. Kocham Cię. Zrozum to.
-A gdybym zdradziła Cię z Twoim przyjacielem ? - Zapytałam ciszej.
-Ech. Najlepiej powiedz od razu co zrobiłaś.
-Zdradziłam się z Lou. - To powiedziałam szeptem. Tak, żeby nie usłyszał.
On jednak usłyszał.
Podszedł do mnie.
Przytulił i pocałował. Najpierw delikatnie. Później coraz bardziej zachłannie.
W końcu się ode mnie oderwał i zaczął zanosić pizzę do salonu.
Pomogłam mu w tym.
Zdziwił mnie taki obrót sprawy.
Nie spodziewałam się, że może tak zareagować.
Myślałam, że będzie się na mnie boczył.
Gdy oglądaliśmy film usiedliśmy w jednym fotelu. Był duży, więc spokojnie się zmieściliśmy.
Lou siedział z Eleanor. Wyglądali na szczęśliwych.
Niall objął mnie ramieniem i schował twarz w moich włosach.
Zaczął szeptać mi słodkie słówka do ucha.
Śmiałam się pod nosem.
Byłam rozbawiona tą sytuacją.
Niall mi coś mówił (pewnie dlatego, że bał się filmu), było ciemno, więc miałam nadzieję, że nikt nie zobaczy jak się rumienię.
Bo czułam, że byłam cała czerwona na twarzy.
Niall zaczął mówić takie rzeczy..
Jakby w ogóle nie było żadnej zdrady.
Myślałam, że nie wytrzymam i zaciągnę go dzisiaj do łóżka.
Na szczęście się opanowałam.
Po skończonym filmie poszłam wziąć prysznic, po czym ubrałam się w ciuchy od Niall'a.
Gdy tylko położyłam się do łóżka, usnęłam..

______________________________
Hej xD Dzisiaj krótki i bezsensowny, ale nie wiedziałam o czym napisać, a chciałam być dobra i coś dodać
; )
Nie każdemu się spodoba i może nie każdy skomentuje, ale trudno : P
Kolejny rozdział jak będę miała czas i wenę.
 : ))

sobota, 17 sierpnia 2013

Rozdział 24.

Było już po 20, więc postanowiliśmy zrobić jakąś kolację.
Najpierw oczywiście wypadało się umyć i ubrać, bo przecież byliśmy nadzy.
Pierwszy poszedł Lou. Dałam mu jego ubrania i czysty ręcznik i już go nie było.
Ja poszłam w szlafroku do garderoby i wzięłam piżamę, po czym znów poszłam do pokoju.
Lou już siedział na łóżku, więc ja poszłam wziąć prysznic.
Z pokoju Nathana cały czas było słychać muzykę. 
Trochę mnie to zdenerwowało i krzyknęłam.
-Nathan, do jasnej cholery wyłącz to !! 
Później nic już nie było słychać. 
Gdy już się dobrze umyłam i wytarłam to nałożyłam bieliznę i piżamę, po czym wyszłam z łazienki.
Musiałam jeszcze wysuszyć włosy, ale to już w pokoju.
Lou siedział nadal na łóżku i to z moim laptopem na kolanach. 
-Co sprawdzasz ? - Zapytałam, a on się przestraszył.
-Patrzę sobie zdjęcia jakie masz. 
Zajrzałam mu przez ramię i zobaczyłam zdjęcie moje i Niall'a. 
Zostało zrobione na naszych wakacjach. 
Pamiętam te dni.. 
Nagle napłynęły mi łzy do oczu.
Lou to zobaczył.
-Wiedziałem, że to zły pomysł, żebyśmy.. No wiesz... - Powiedział, po czym wyszedł z pokoju.
Usiadłam na łóżku i wzięłam laptopa na kolana.
Spojrzałam jeszcze raz na to zdjęcie, po czym rzuciłam laptopem o podłogę.
Lou szybko przybiegł. 
Spojrzał na mnie i na laptopa, a raczej kilka jego części. 
Łzy ciekły mi po policzkach.
Podszedł do mnie i mnie mocno przytulił.
-Przepraszam Cię Alice.. To nie powinno się wydarzyć. Zapomnij o tym. Ja wrócę do siebie, a ty.. Wybacz Niall'owi. On nie zasługuje na to wszystko.... Ale na Ciebie tak. Bardzo do siebie pasujecie. Nie zepsuj tego kochana.. - Powiedział, po czym czule mnie pocałował i zabierając swoje rzeczy wyszedł z domu.
Próbowałam pozbierać laptopa, ale ręce mi się bardzo trzęsły, więc zeszłam zrobić kolację.
Usłyszałam włączony silnik i po chwili zniknął z podjazdu.
Podeszłam do lodówki i wyjęłam z niej masło oraz pomidory i wzięłam się za przygotowanie kanapek.
Gdy wszystko było gotowe postawiłam talerz z kanapkami na stole, po czym poszłam się ogarnąć, bo cały czas miałam załzawioną twarz.
Porządnie ją umyłam, po czym zeszłam znów na dół i zastałam tam już Nathana. 
Siedział przy stole i pił sok.
-Gdzie Lou ? - Zapytał odstawiając szklankę na bok.
-Musiał jechać. Chłopaki zadzwonili i znowu wymyślili coś głupiego, więc musiał wracać.
Źle mi było z tym, że okłamuję kuzyna. 
Niestety to było konieczne.
-Ale będą jutro na meczu ? Nawet Niall ? 
-Tak. wszyscy będą. Czemu miałoby go nie być ? 
-Bo ty i Lou.. Dzisiaj.. 
-Wszyscy będą. Będzie też Daniele i Per. Może nawet Eleanor. 
-Ale ja ich nie znam. 
-To poznasz. - Powiedziałam, po czym dosiadłam się do stołu i zaczęłam jeść. 
Dokończyliśmy jeść w ciszy.
Ja nawet nie chciałam dzisiaj już z nikim rozmawiać, ale gdy leżałam już w łóżku zadzwonił Lou.
-Tak ? - Zapytałam gdy odebrałam.
-Tu jest już wszystko okey. Chłopaki się uspokoili, a Niall chce z Tobą pogadać. Dlatego dzwonię ode mnie, bo bał się, że nie odbierzesz.. 
-Okey daj go. 
-Cześć kochanie... - Powiedział Niall.
-Cześć. 
-Przepraszam Cię.. 
-To ja przepraszam Ciebie. 
-Za co ? 
-Może kiedyś się dowiesz. Przyjdziecie jutro ? 
-Na mecz ? Oczywiście. O której ? 
-O 12. 
-Okey. 
-Muszę kończyć. Jestem wyczerpana. Na dodatek muszę poskładać laptopa. 
-Dobrze. Kolorowych snów. 
-Nawzajem.. 
Rozłączyłam się i zapaliłam światło.
Laptop nadal leżał na podłodze.
Na szczęście nie rzuciłam nim za mocno, więc nie rozwalił się aż tak bardzo i działa. 
Gdy weszłam na tt zobaczyłam, że ....

_________________________________
Hej kochani ;* 
Jestem, jestem xD 
Wiem, że nie pisałam, ale po prostu nie miałam jak.. Bo mam jeszcze trzy inne blogi i tak jakoś. 
Ale chyba poradziłam sobie z napisaniem ? ; ) 
To już wy ocenicie ; * 
Następny rozdział może za tydzień ; ) 

czwartek, 8 sierpnia 2013

Rozdział 23.

-To mnie troszkę przekonało, ale...
...nadal nie mogę uwierzyć, że pokazujesz się z tą suką publicznie ! Nie wiesz co ja przez nią przeszłam ! 
Nie chodziłeś z nami do szkoły przez ostatnie lata i nie wiesz jakie numery potrafi zrobić ! To ja musiałam znosić to jak mnie upokarzała, a nie ty ! 
Nie mogłam przestać krzyczeć. Bo jednak Niall powinien mnie wspierać, a nie pogrążać publicznie.. 
-Ale to ona mnie zmusiła do tego ! Poza tym Paul kazał nam ją oprowadzić po Londynie i przyczepiła się mnie... - Tłumaczył się Niall.
-Nie wierzę.. Wychodzę ! - Powiedziałam, po czym wyrwałam moje nadgarstki z jego rąk i wyszłam szybko z pokoju.
Zbiegłam po schodach z płaczem i szybko wybiegłam na ich podwórko.
Wskoczyłam do samochodu i po chwili mnie już nie było.
Ostatnie co widziałam to zdziwione miny chłopaków i Niall'a, który chciał mnie jeszcze złapać zanim odjadę.
Gdy byłam już przed domem wysiadłam z samochodu, po czym poszłam otworzyć drzwi.
Deszcz padał coraz to bardziej.
Gdy jechałam myślałam, że będę miała wypadek.
Przez to wszystko byłam bardzo roztrzęsiona i nie mogłam otworzyć drzwi.
Próbowałam aż w końcu mi się udało.
Weszłam do domu już cała przemoczona i zamknęłam drzwi na klucz, po czym poszłam się wysuszyć.
Mokrą kurtkę powiesiłam na wieszaku w przedpokoju i poszłam na górę zostawiając za sobą mokre ślady.
Buty również zostawiłam w przedpokoju, żeby nie zabłocić sobie domu.
W pokoju wyjęłam z szafy dresy, luźną koszulkę, sweter i ciepłe skarpety, po czym poszłam do łazienki.
Wzięłam prysznic, nałożyłam czystą bieliznę i ubrałam się w rzeczy, które wzięłam z pokoju.
Gdy byłam już gotowa to poszłam do kuchni zrobić sobie naleśniki.
Nathan dzisiaj miał wrócić autobusem, żebym nie musiała tyle jeździć i na paliwo wydawać.
Jutro jest jego mecz.
 Oby udało mi się pozbierać.
Na szczęście chłopaki zgodzili się przyjść i pokibicować.
Z naleśnikami przeszłam do salonu i włączyłam sobie TV.
Leciała właśnie powtórka wczorajszego wywiadu z chłopakami. Nie chciałam tego oglądać, ale Niall miał się o mnie właśnie wypowiadać, więc zostawiłam

**w TV **
Dziennikarka : Niall teraz twoja kolej.
N : Ale o co chodzi ?
D : O Alice. Ostatnio się z nią nie spotykasz, ale widujemy Cię z całkiem inną dziewczyną.
Kto to jest ?
N : Angela. Koleżanka ze szkoły do, której chodziłem w Irlandii.
D : A czemu trzymacie się za ręce ?
N : Tak jakoś wyszło. Ja za bardzo nie chciałem, ale ona nalegała i sama mnie złapała. Poza tym ja tylko miałem pokazać jej Londyn, bo Paul kazał.
D : Czyli te plotki, że z Wami pracuje to prawda ?
N : Tak.
D : No dobrze, a co z Alice ? Fanki są wprost oburzone, że ją tak wystawiłeś.
N : Ale ja jej nie wystawiłem. Miałem po prostu pokazać Angeli miasto i tyle. A z Alice się nie widziałem, ponieważ ona poszła na studia my ciężko pracujemy i nie mamy się jak spotkać. W ciągu tygodnia nie chcę jej zamęczać, a w weekendy też nie mam czasu. Ale w sobotę jej kuzyn, który z nią mieszka ma mecz siatkówki i idziemy tam razem.
D: No tak, bo Alice teraz ma dużo pracy. Nie dość, że studia to jeszcze musi upilnować Nathan'a. Chyba on tak ma na imię ?
N : Tak.
D : Kochasz Alice i chyba nigdy jej nie zdradziłeś ?
N : Kocham ją bardzo. Nawet nie chciałbym jej zdradzać. To byłaby zbrodnia. Mam nadzieję, że jak już się to wszystko skończy to będziemy żyli normalnie i ze sobą zamieszkamy...

Niall mówił to z uśmiechem na ustach, ale chyba był niepewny tego, że razem zamieszkamy.
Z resztą ten wywiad jest wczorajszy, a ja się dzisiaj z nim pokłóciłam. Pewnie liczył, że dowiem się o tym zdjęciu i z nim się rozstanę.

Po obejrzeniu tego wywiadu przełączyłam na jakąś komedię.
Było już po 11 kiedy zadzwonił dzwonek do drzwi.
Wstałam szybko z kanapy i podeszłam do drzwi.
Stał w nich Louis.
Otworzyłam je, a on wszedł do środka.
-Coś się stało ? - Zapytałam.
-Mały kryzys. Wszyscy są wściekli na Niall'a. Widzieliśmy jak płakałaś gdy wychodziłaś.
Opowiedział nam o wszystkim. Zayn prawie się na niego rzucił. Ledwo co go powstrzymaliśmy.
-Ojć. Pogodzą się.
-Nadal jesteś smutna ?
-A mam nie być ? Niall mnie zdradza.
-Posłuchaj ja bym mu uwierzył. Chociaż też jestem trochę niepewny co do jego zdania, ale on by nie kłamał.
-Ale wszystko na to wskazuje, że kłamie. Co u Ciebie i El ?
-Dobrze. - Powiedział to bez entuzjazmu i posmutniał.
-Nie wierzę. Co się dzieje ?
-No bo ona wciąż gdzieś wyjeżdża. To mnie doprowadza do szału. Ja chcę się z nią spotkać a jej nie ma..
-Przykro mi.. Przychodzisz jutro na mecz ?
-Jasne. Nie mogę przepuścić tak ważnego wydarzenia.
Po rozmowie zaprosiłam go do salonu i przyniosłam popcorn i colę, po czym włączyłam jakiś horror na DVD.
Usiedliśmy wygodnie na kanapie, a nogi położyliśmy na stole.
W strasznych momentach zaczęliśmy się do siebie przysuwać.
W końcu gdy byliśmy blisko siebie to Lou mnie objął, a ja oparłam głowę o jego tors.
Wtedy też spojrzeliśmy na siebie i nasze twarze znalazły się bardzo blisko siebie.
Po chwili dzieliły nas milimetry i się stało.
Pocałowaliśmy się.
Nigdy nie myślałam, że to będzie takie... Wspaniałe.
Właściwie to Lou był moim najlepszym przyjacielem i nie myślałam o nim tak jak o kimś w kim mogłabym się zakochać.
A tu proszę.
Po pocałunku wróciliśmy do oglądania.
Nawet nie wiem kiedy usnęłam ..

**Oczami Lou**
Gdy Alice usnęła postanowiłem ułożyć ją na kanapie i wyłączyć TV.
Gdy to zrobiłem poszedłem na górę po koc.
Gdy byłem już na dole położyłem się obok niej i nakryłem nas kocem, po czym objąłem ją ramieniem i sam usnąłem.

**4 godziny później, oczami Nathan'a**
Dzisiaj ze szkoły musiałem wracać autobusem.
Na szczęście o tej porze już niebo nie było tak zachmurzone i nie padał deszcz.
Gdy byłem już pod domem zauważyłem, że stoi tam obcy samochód. Chociaż już go gdzieś widziałem to i tak nie pamiętam.
Dom otworzyłem swoimi kluczami, bo był zamknięty.
Buty i kurtkę zostawiłem w przedpokoju, po czym poszedłem poszukać Alice.
Gdy wszedłem do salonu to się bardzo zdziwiłem.
Na kanapie spała Alice na dodatek była przytulona do Louis'a.
To właśnie jego auto stało pod domem.
Nie spodziewałem się tego.
Postanowiłem ich nie budzić tylko zamknąłem dom na klucz i poszedłem do siebie.
Rzuciłem plecak na podłogę, po czym poszedłem zrobić sobie obiad.
Najlepszym pomysłem byłoby zamówić pizzę, ale nie chciało mi się już dzwonić, więc odgrzałem sobie w mikrofalówce zapiekankę.
Gdy zjadłem było już po 5.
o 18: 30 miałem mieć jeszcze ostatni trening przed meczem, więc postanowiłem obudzić Alice
Podszedłem do nich i najpierw obudziłem Lou.
-Cześć. - Powiedział i od razu spadł z kanapy, bo się przestraszył.
-Obudzisz Alice ?
-Oczywiście. Zaczekaj chwilkę.

Poszedłem do siebie.

**Oczami Alice**
Nie wiem ile spałam, ale wiem, że to Lou mnie obudził.
-Jest już Nathan ? - Zapytałam zaspanym głosem.
-Jest. Kazał Cię obudzić, bo za chwilę jedzie na trening.
-O kurwa. Miałam go zawieźć.
-Nie martw się, bo powiedział, że jedzie z kolegą.
-A no tak, przecież Mike gra z nim w drużynie.
-To ja już chyba pójdę.
-Nie no coś ty. Możesz zostać na noc. - Powiedziałam i posłałam mu ciepły uśmiech.
-No dobrze, ale nie mam innych ubrań.
-Mylisz się.. Nocowałeś tu już kiedyś i zostały jakieś ubrania w szafie.
-A no tak. Zapomniałem, że nocowaliśmy tu po imprezie..
-No właśnie.
W tej chwili zszedł Nathan.
-To ja się zbieram, bo mama Mike'a na mnie czeka. - Powiedział do nas, po czym już wychodził.
-Cześć. - Powiedzieliśmy równo z Lou, a gdy Nathan wyszedł zaczęliśmy się śmiać.
-Nie wierzę, że on to widział. - Powiedziałam starając się opanować śmiech.
-Niestety tak. A ja na dodatek się skompromitowałem, bo jak mnie obudził to spadłem z tej kanapy tak przestraszony jakby mnie mieli powiesić.
Zaśmialiśmy się znów.
-Kocham Cię Alice. - Powiedział, po czym założył za ucho kosmyk włosów, który opadł mi na twarz.
-Ja Ciebie też.
Po tych słowach znów się do siebie zbliżyliśmy.
Nie skończyło się niestety na całowaniu.
Przeszliśmy do mojej sypialni i wtedy to już wiadomo co się stało.
Po wszystkim usnęliśmy wtuleni w siebie i dopiero obudził nas Nathan, który wrócił z treningu.
Patrzył na nas dziwnie, a my się tylko śmialiśmy.

__________________________________
Hej ; * Jak się podoba taki obrót sprawy ? xD
Jak myślicie, co będzie dalej ?
Alice rzuci Niall'a dla Lou czy się z nim pogodzi ?
To wszystko w następnym rozdziale ; ) Liczę na Was i myślę, że będzie więcej kom niż poprzednio ; * 

środa, 31 lipca 2013

Rozdział 22.

Pożałowałam tego szybko, ponieważ na jednej stronce było ..

..zdjęcie Niall'a z jakąś blondynką.
Trzymali się za ręce. 
Łzy momentalnie zaczęły lecieć mi po policzkach.
Nie spodziewałabym się tego po nim.
Podpis pod zdjęciem : 
'Niall Horan z One Direction w ciągu ostatnich kilku dni nie spotkał się w ogóle z Alice Smith. Czyżby najlepsza para tego roku się rozstała ? Na zdjęciu wyraźnie widać, że to nie jest przyjaźń. 
Nikt nie spodziewałby się tego Niall'u, który w każdym wywiadzie mówił jak bardzo kocha Alice.
Doszły do nas słuchy, że dziewczyna na zdjęciu to jakaś wschodząca aktorka.'

Powiększyłam to zdjęcie i rozpoznałam tą dziewczynę. 
To Angela.. Taka suka z naszej dawnej szkoły.. 
Gdy Niall odszedł to się taka dopiero zrobiła, bo przy nim udawała wielką kujonkę.. Grr..

-No nie wierzę ! - Wykrzyknęłam tak, że Nathan szybko przybiegł do mojego pokoju.
-Co się stało ? Czemu płaczesz ? - Zapytał, a ja tylko pokazałam na ekran.
-Nie płacz. - Próbował mnie pocieszać i mnie przytulił. 
-Dzięki. - Powiedziałam. 
-Nie ma za co.. Już ja sobie z nim pogadam. 
Zaśmiałam się tylko, a później kazałam mu iść spać.

**Następnego dnia**
Dzisiaj zrobili nam wolne od zajęć, więc rano musiałam odwieźć tylko Nathana do szkoły.
Ubrałam się w czarne rajstopy we wzorki, na to założyłam szorty z szelkami i luźną bluzkę, którą włożyłam w szorty i buty, a na ramiona założyłam kurtkę. <klik>
Włosy spięłam w koka, po czym zrobiłam lekki make-up.
Na śniadanie zrobiłam tosty.
Po ich zjedzeniu poszliśmy do samochodu i odwiozłam Nathana do szkoła, a sama udałam się do domu chłopaków.
Od Zayn'a dowiedziałam się, że są dzisiaj w domu, więc postanowiłam porozmawiać z Niall'em.


**W domu chłopaków**
-Cześć. - Powiedział Zayn, który otworzył mi drzwi.
-Cześć. - Powiedziałam i go przytuliłam.
-Jak ja Was dawno nie widziałam. - Powiedziałam wchodząc do salonu i witając się z resztą chłopaków.
-Gdzie jest Niall ? 
-U siebie.. Ale nie posiedzisz chwilki z nami ? - Zapytał Lou. 
-No okey. Opowiadajcie co robiliście przez ostatnie tygodnie.
Gdy skończyłam gadać z chłopakami to poszłam do pokoju Niall'a.
Zapukałam, a gdy usłyszałam ciche 'proszę' to weszłam do środka.
-Alice ! - Krzyknął Niall gdy mnie zobaczył. Od razu chciał mnie przytulić lecz ja go odepchnęłam.
-Co jest ? 
-Co jest ?! To ty się mnie pytasz ?! No cóż może nie sprawdzasz za często stron plotkarskich, ale ja tak ! I wiesz co wczoraj znalazłam ?! 
-Co ? 
-Było zdjęcie twoje i tej suki Angeli ! 
-Słucham ?! 
-No trzymaliście się za rączki i wszystko było okey ! A ja co ?! Myślisz, że nie wiem co ta zdzira planuje ?! 
Znam ją dłużej niż ty ! 
-Daj spokój przecież nic się wielkiego nie stało.. 
-Nie wcale ! A to, że ja płaczę po nocach to co ?!
Niiall złapał mnie za nadgarstki. 
-Kocham Cię zrozum to ! To ona złapała mnie za rękę i trzymała tak mocno, że nie mogłem wyrwać dłoni.. 
Zaczęłam płakać.
-Nie wierzę Ci .. - Powiedziałam.
-Uwierz kochanie.. Kocham tylko Ciebie.. Chłopaki mogą Ci potwierdzić, że od kiedy Angela jest naszą asystentką to się do mnie klei. 
-Słucham ?! Jak mogliście ją przyjąć ?!
-To nie my.. To Paul.. Próbowałem go przekonać by ją wyrzucił, ale on powiedział, że jest jedyną normalną dziewczyną, która nie piszczy na nasz widok.. 
-To mnie troszkę przekonało, ale...

______________________________
Hejj xD ; )) 
Jak Wam wakacje mijają ? 
Podoba się rozdział  ? 
Przepraszam, że nie piszę tak często, ale nie zawsze mam dostep do kompa ; ) 

piątek, 26 lipca 2013

Rozdział 21.

Najpierw info..
Z powodu, że Ola już raczej nie będzie pisać ja muszę to zrobić za nią ;))
aktywuję dzisiaj bloga ;))

A teraz rozdział :

Nagle ktoś zakrył mi usta i...

.. i się obudziłam.
Byłam cała przerażona. 
Zawołałam, więc Niall'a.
-Zadzwoń jeszcze raz na policję.. Proszę.. - Powiedziałam ze łzami w oczach.
-Dobrze już dzwonię. 
Gdy skończył rozmowę uśmiechnął się do mnie.
-Co jest ?
-Do szpitala trafiła dwójka dzieci.. Właśnie w ich wieku i są podobni, więc ja tam pojadę..
-Harry zostaniesz z Alice i drugim Harry'm ? 
-Jasne.. 
-To ja jadę kochanie. - Powiedział, po czym dał mi buziaka i wyszedł.

**Oczami Niall'a**
Gdy jechałem do szpitala modliłem się w duchu, żeby to byli oni. 
Gdy tam dojechałem to policja wpuściła mnie do sali gdzie leżeli. 
To byli oni. Mieli dużo sińców, a Nathan miał bandaż wokoło głowy.
-Niall ! - Krzyknął Nathan i chciał wstać lecz szybko tego pożałował, bo złapał się za głowę.
-Uważaj trochę.. Gdzie wy byliście ? 
-Przepraszam, ale myślałem, że mama chce się mnie pozbyć i Alice jej w tym pomaga, więc postanowiliśmy uciec.. - Powiedział smutnym głosem
-Okey.. 
-A gdzie jest Alice ? 
-Niestety, ale gdy jechaliśmy samochodem mieliśmy wypadek i ma złamane obie ręce i nogę..
-To wszystko przeze mnie ! Nie mogę uwierzyć, że ją zostawiłem ..
Nathan zaczął płakać, więc musiałem go pocieszyć.
-Nicola jak się czujesz ? 
-O wiele lepiej.. Moja mama mnie zabije prawda ? 
-Nie wiem..Raczej się ucieszy, że wróciłaś. Naprawdę się o Ciebie boi. Zaraz do niej zadzwonię..
-Nie trzeba.. Lekarze to już zrobili. Ma tu niedługo być razem z Harry'm.
-Ale Harry jest u nas. 
-To pewnie po niego pojechała.
-Kiedy możecie stąd wyjść ? - Zwróciłem się do Nathana.
-Jak wszystko będzie dobrze to jutro w południe.
-To dobrze. Idę pogadać z lekarzami. - Powiedziałem, po czym wyszedłem z sali. Zadzwoniłem jeszcze do Alice, że wszystko jest w porządku, a później podszedłem do lekarza.
Okazało się, że Nathan miał rozciętą głowę, a Nicola nogę, a tak to tylko parę sińców.
Ucieszyłem się na wiadomość, że jutro możemy ich stąd zabrać. 
Później poszedłem jeszcze do lekarza Alice, który powiedział, że za dwa tygodnie można zdjąć gips. 
Gdy poszedłem znów do Nathana i Nicoli siedziała już tam pani Brown z Harry'm.
-Dzień dobry. 
-Dzień dobry. Widziałam co się stało Alice.. Przykro mi.
-Już jest wszystko okey.. Za dwa tygodnie zdejmą jej gips, bo nie jest aż tak źle i mogą zdjąć wcześniej, a później to musi iść na studia. 
-No tak. 
-Ja już muszę lecieć. Przynieść Ci może coś ? - Zapytałem Nathana, a on pokiwał głową, że nie, więc pożegnałem się ze wszystkimi i poszedłem do samochodu.
Po chwili byłem już w domu.

**Trzy tygodnie później**
Nathan wrócił do domu, mi zdjęli gips i jesteśmy już szczęśliwi.
Wszystko jest po staremu. Mojej mamie nic się takiego nie stało, więc kazała mi nawet nie przyjeżdżać. 
Jutro Nathan ma już normalnie lekcje, ja też muszę niestety iść na zajęcia.
Wczoraj się zaczęła szkoła i Nathan ma już sporo kolegów. 
Ostatnio mi się zwierzył, że podoba mu się Nicola, ale nawet nie chce słyszeć o tym, żeby jej to powiedział.
Niall próbował go przekonać, ale nie.
Z resztą nie będziemy go zmuszać.
W soboty nadal zajmuję się Harry'm i Nicolą, a Nathan spotyka się z kolegami.

Na studiach nie jest tak źle. 
Poznałam wiele fajnych ludzi, a nawet nauczyciele są przemili, więc nie stwarzają problemu tak jak w liceum. 
Poza tym jestem za bardzo rozpoznawalna. To mnie irytuje.
Gdzie nie pójdę tam fanki, które proszą mnie o autograf. 
Ale przecież ja nawet nic dla nich nie zrobiłam.. 
Nawet założyli sobie stronę o mnie..
Ale to jakieś młodsze dziewczyny.
Nathan przez ostatnie dni wakacji cały czas mnie przepraszał. 
Nie docierało do niego, że nic się nie stało.


**Miesiąc później**
Moja miłość z Niall'em rozkwitła.
Tylko jest taki problem, bo gdzie się nie ruszę tam paparazzi.. 
Ja tego nie chcę.. Przecież nie mogę normalnie dojechać do szkoły nawet. 
Zawsze jeżdżę samochodem, ale gdy już z niego wysiądę, to jest masakra.

Gdy wyszłam ze szkoły to szybko pobiegłam do samochodu, ponieważ padał deszcz.
Najgorsza pogoda roku. 
W wakacje było dość ciepło, a teraz to dupa. 
Na dodatek chłopaki mają dużo prób i z Niall'em widuję się raz na dwa tygodnie.
Gdy tylko wsiadłam do samochodu to rzuciłam torbę na tylne siedzenie i pojechałam po Nathana, który był na treningu siatkówki.
Za dwa dni w sobotę mają grać mecz i obiecałam mu, że przyjdę. 
Tyle tylko, że muszę zabrać Harry'ego i Nicolę, która zapewne się ucieszy.
Mam nadzieję, że nie będzie padało, bo z chęcią wybrałabym się na długi spacer.

Gdy podjechałam pod salę gimnastyczną zobaczyłam, że już na mnie czeka.
Przybiegł szybko do samochodu.
-Cześć. 
-Cześć. A nie zabieramy dzisiaj Mike'a ? 
-Nie wiem nie pytałem czy ktoś po niego przyjeżdża.
-Zawołaj go, bo nie będzie tyle czekał. Bo jego mama mówiła, że nie będzie ich dzisiaj w domu i nie ma kto go odebrać.
-No dobra.
Po chwili siedzieliśmy we trójkę w samochodzie i jechaliśmy do domu.
Mike to najlepszy przyjaciel Nathana.
Dobrze się dogadują i z tego się cieszę. Na dodatek Mike mieszka obok nas, więc mają od siebie blisko.
-Zapraszam Cię do nas na obiad. - Powiedziałam do Mike'a, gdy zaparkowałam samochód przed domem.
-Dziękuję, ale chyba nie skorzystam.
-Czemu ? Coś się stało ?
-Nie po prostu nie chcę przeszkadzać.
-Ale nie będziesz przeszkadzał. Chodź. Przecież nie będziesz siedział sam w domu.
-No dobrze. - Powiedział, po czym poszliśmy szybko do domu.
Podczas gdy ja gotowałam to chłopaki siedzieli w salonie i grali na ps3 w fifę.
-Obiad ! - Zawołałam do nich godzinę później. 
Właściwie to była już prawie 18, ale co tam.
-Raczej obiado-kolacja. - Zaśmiał się Nathan.
-Nazywaj to jak chcesz. Zrobiłam spaghetti. Jedzcie szybko, a później dam deser.
-Okey. A co jest ?
-Sernik. 
Gdy zjedliśmy dałam im po dużym kawałku ciasta i nalałam im coli, po czym sama zjadłam kawałek.
Później włożyłam wszystkie naczynia do zmywarki, a Mike poszedł do domu, ponieważ jego mama wróciła.

Wieczorem postanowiłam sprawdzić tt, fb i stronki plotkarskie.
Pożałowałam tego szybko, ponieważ na jednej stronce było...

_________________________
Hej ; D Wróciłam do Was kochani xD
To ja Aga jak coś..
Ola już raczej nie będzie pisać, ponieważ ostatnio chyba o tym blogu zapomniała, ale trudno ; )
Ja wróciłam ; ))
Jak się podoba rozdział ? 
Mam nadzieję, że będziecie czytać ; )
A teraz fajna piosenka : Jason Derulo - The Other Side
Nie wiem czemu, ale podoba mi się bardzo ta piosenka i uważam, że wokalista jest przystojny ; D
Jak zwykle moje głupie pomysły xDD
Do następnego ;)

poniedziałek, 8 lipca 2013

Ważne !

Jak pewnie zauważyliście nic tu nikt nie pisze od jakiegoś czasu.. Teraz Ola pojechała na obóz i nie będzie jej chyba do 17 lipca, więc nic nie napisze. Ja nie wiem co ona planowała tam napisać, więc sama tego nie dokończę. W ogóle myślałam, żeby tego bloga zamknąć.
Przepraszam Was, ale nie ma sensu dalej pisać, bo Olka też nie ma czasu, a ja nie wiem co ona planuje, no !

;cc
Ciężko mi to pisać, ale blog zostaje zawieszony do odwołania ..



/Horanowa ;* (Agata)

sobota, 29 czerwca 2013

Rozdział 20.

...Okazało się, że odwiedził nas Harry. Chwilę później słyszałam już kroki na schodach. Harry wszedł do mojego pokoju.
 - Hej! Co sły... - przerwał w pół słowa.
 - Jak widzisz u mnie nie za dobrze. -odparłam.
 - Co ci się stało? Dlaczego ja nic nie wiem?! Gdzie jest Niall?- powiedział wkurwiony
 - Spokojnie Harry - powiedziałam.- Miałam lekki wypadek, ale już wszystko dobrze... to znaczy prawie. Nie było potrzeby informowania was, ponieważ nie chcieliśmy wam psuć urlopu.
 - Ale powinniście nas poinformować, przecież byśmy wam chociaż pomogli. -powiedział spokojniej z wyczuwalną troską w jego głosie .
 - Och.. Harry, przecież ci tłumaczę, że nie byo potrzeby. Świetnie dajemy sobie radę.
 - Nie widzieliśmy się trochę, a u was już jakieś nieszczęścia.
 - Oj tam, jest dobrze. - powiedziałam z lekkim uśmiechem i kręcącą się łezką w oku. - Za trzy tygodnie mi zdejmą  gips. Trochę odpoczynku i studia. A co tam u was?- zapytałam.
 - Lou pojechał odwiedzić rodzinę, bo mama go zapraszała. Zayan gdzieś wyjechał z Per, a Ja i Liam marnujemy czas na jakieś głupoty, jak sama widzisz nawet nie wpadłem na to żeby was odwiedzić wcześniej. Ale nie martw się, bo zostanę dłużej i pomogę wam. A gdzie jest Niall? - zapytał.
 - Niall jest z Harry'm...
 - Ale ja jestem z tobą. - Powiedział ze śmiechem.
 - Oj z synem pani Brown. Przyprowadziła go na chwilę do nas.
Nagle opadłam na poduszkę i zrobiło mi się momentalnie ciemno. Miałam dwa wyrazy przed oczami : Nathan i mama. Zobaczyłam go. Był martwy . Wokół niego było dużo krwi. Były żyletki, noże i gwoździe. Jeden był wbity w jego szyję. ...
 - Alice? Alice co się dzieje? - pytał Harry.
 - Nie nic.. - odpowiedziałam przerażona.
 - Przecież widzę, że coś z tobą nie tak. - pytał zmartwiony.
 - Naprawdę nic mi nie jest.
Zasnęłam.

W moim pokoju było pełno krwi. Przestraszyłam się. Rozejrzałam się po nim dokładniej. Zobaczyłam dalej ciało Nathana. Nie oddychał. Był martwy. Zaczęłam krzyczeć. Coraz głośniej, ale nic się nie działo. Nagle ktoś zakrył mi usta i...
_____________________________________________________
Hej xD Taki krótki, ale nie rozpisywałam się, bo lubię was trzymać w niepewności xD. Lubię smutne historie. Nie wiem czy wy też lubicie, ale nie macie wyboru, bo i tak będzie o Alice smutno i tak. Może to troszkę dziwnie zabrzmi, ale ja jakoś się nie cieszę z wakacji. Gdy tylko pomyślę, że te chwile spędzone z klasą 6 [jestem w klasie 5, Agata w klasie 6] już nigdy nie powrócą, to tak jakoś nawet nie zauważam kiedy mi łzy do oczu napływają. Ten rok szkolny zdecydowanie minął za szybko, ale cóż poradzić? I jeszcze tego brakowało, żebym się zakochała na wakacje, w chłopaku, z którym przez rok nie będę się widywała [poszedł do gimnazjum, a ja jeszcze w podstawówce] ;'[ I  taka smutna wiadomość, chociaż tak naprawdę to nie wiem czy smutna , czy wesołą, ale będę teraz , to znaczy w poniedziałek jechać na obóz  i wracam 17 lipca oraz nie będę miała dostępu do neta. Tak więc z tej informacji wynika, ze nie będę dodawała nowych postów. ;[ Mi też jest przykro, ale czego się nie robi dla obozu harcerskiego i to w Bieszczadach xD.
Będę tęsknić ;'(  Kocham Was ;* <3
PS. Moje pełne pseudonim artystyczne to ''Narwana na Iwana''.
Iwan to chłopak w ktpórym się zakochałam, a pseudonim to pomysł mojego kochanego przyjaciela - Cieluszka. xD
/Narwana xD

niedziela, 23 czerwca 2013

Rozdział 19.

 Nathana nigdzie nie było. 
  - Może poszedł do sklepu albo do Nicoli. - pomyślałam. 
Uspokoiłam się, Niall też. Postanowiliśmy się pożywić. Niall zrobił pyszne naleśniki z truskawkami i bitą śmietaną . Oczywiście musiał mnie nakarmić . Mmmm pychotka... . Zachciało mi się spać. Niall zaniósł mnie na górę do mojego pokoju, położył na łóżku i przykrył cienkim kocem. Zasnęłam, bo byłam strasznie zmęczona. Znowu śniły mi się  koszmary o Nathanie. Śniło mi się, że Nathan sie gdzieś zgubił. To było gdzieś w ciemnym miejscu, było dużo drzew, ale nie tak dużo, aby to miejsce można było nazwać lasem. Nie był sam. Byłą jakaś pokaleczona dziewczyna. Poznałam ją, to była Nicola. Nathan też był poobijany i pokaleczony. Rozmawiali. Nie wiem o czym. Mieli podarte ubrania. Wyszłam zza drzewa i posuwałam się powoli w ich stronę. Nadepnęłam na gałąź . Rozległ się głośny trzask. Nathan się odwrócił, gdy mnie ujrzał to zaczął krzyczeć i wyciągnął z kieszeni nóż. Podbiegł do mnie i... Obudziłam się cała mokra ze strachu. Znowu zaczęłam się przejmować Nathanem. Otworzyły się drzwi. To Niall.
 - Czemu krzyczałaś? - zapytał. - Coś się stało?
 - To tylko zły sen. - odpowiedziałam nadal przestraszona. - Śnił mi się Nathan. Chciał mnie zabić. Był w jakimś ciemnym miejscu. Było dużo drzew. Był z Nicolą i oboje byli wystraszeni. Mieli rany i siniaki. Wydaje mi się, że widziałam kiedyś to miejsce, ale nie mogę sobie dokładnie przypomnieć gdzie to było.
 - Dobrze, już dobrze Nie martw się już. - pocieszał mnie Niall. - Ten sen nic nie znaczy. To dlatego, bo ciągle się wszystkim przejmujesz.
 - Ale  to nie był pierwaszy sen. Już w szpitalu miałam podobny. O śmierci Nathana.
 - Ja też się nim przejmuję, ale na pewno nic mu się nie stało.
 - Ale ty nic nie rozumiesz ! Wcześniej bardzo rzadko miewałam koszmary, a teraz codziennie. To musi coś znaczyć!
 - Ty jak zwykle swoje. Przecież ci móię, że to nie ma znaczenia, co ci się śni.
 - Ma i nie kłóć sie ze mną!- krzyknęłam wkurwiona.
 - Przepraszam... Wiem, że sie martwisz, ale Nathan może jest u pani Brown. Dzwoniłem do niej , ale nie odbierała. Zaraz spróbuję znowu. Myślę, że u niej spał, bo bałby się spać sam w tak wielkim domu. - powiedział spokojny Niall.
- Ja też cie przepraszam. Wiem , że histeryzuję, ale ja już taka jestem niestety. - powiedziałam nieco spokojniejsza.
Niall miał już mnie pocałować w policzek, ale rozległ się dźwięk telefonu dochodzący z dołu. Niall szybko wstał i pobiegł odebrać. Mówił dość cicho, więc nic nie słyszałam.  Jego głos ucichł. Czekałam aż przyjdzie, ale długo tego nie robił.
 - Niall! - zawołałam.
Nie odpowiadał.
 - Niall, jesteś tam? - głośno zapytałam.
Nadal nikt nie odpowiadał. Chwilę później usłyszałam, kroki na schodach i jego szybki oddech. Przestraszyłam się. Wszedł do pokoju i usiadł na lóżku.
 - Niall, coś się stało? - zapytałam przestraszona. - Kto to dzwonił?
Po dłuższej chwili odpowiedział:
 - Alice...- zaczął niepewnie.- Dzwoniła pani Brown , powiedziała, że widziała nasz samochód na podjeździe i myślała, że Nathan z Nicolą są u nas. Nathan spał u niej, tak jak myślałem, ale 4 godziny temu podobno wyszli do sklepu. Nie wrócili do domu, więc myślała, że są u nas. Ale ich nie ma...
 - Niall, gdzie oni mogą być? Przecież jest już ciemno. - mój głos drżał.
 - Alice, nie martw się na zapas, na pewno wrócą. Pani Brown mówiła, że jak wrócą do domu to zadzwoni do nas. - powiedział próbując mnie pocieszyć.
W głębi siebie wciąż zadawałam sobie pytanie ''Dlaczego? Dlaczego tak się dzieje? Dlaczego to spotkało mnie?'' . Nie potrafię sobie na to odpowiedzieć.

 *1 godzinę później*
 - Idę zadzwonić do pani Brown- wyrwał mnie z zamyśleń Niall.
 - Dobrze. - powiedziałam bez entuzjazmu .
Niall szybko zszedł na dół. Ja wciąż myślałam o Nathanie i Nicoli. Nawet nie jestem w stanie nic zrobić. Jestem taka bezradna. Usłyszałam dochodzący z dołu dźwięk dzwonka do drzwi. Słyszałam jak Niall z kimś rozmawia, ale nie mogłam rozpoznać tego głosu. Ta rozmowa trwała krótko i usłyszałam dźwięk zamykanych drzwi. Dwie osoby w chodziły na górę. Chwilkę potem zobaczyłam w drzwiach Harry'ego Browna.
 -Ceść - powiedział cichutkim głosem.
 -Cześć - powiedziałam lekko weselsza.
 - Co mas na rącce ? - zapytał z ciekawością.
 -Gips, bo miałam lekki wypadek i złamałam rękę. - odpowiedziałam.
 - A opowies mi jakąś bajkę? - zapytał błagalnym głosem.
 - A oczym ma być ta bajka?
 - O mamusi.
Wtedy przypomniałam sobie o mamie. Nadchodziły mi łzy do oczu. Przecież miałam do niej jechać, miałam się z nią spotkać, a tu... taki pech.
 - To opowies mi tą bajkę? - zapytał ponownie Harry.
 - Oj przepraszam, zamyśliłam się.
Jakoś nie potrafiłam niczego wymyślić. Właśnie wszedł do pokoju Niall.
 - Niall? - zapytałam. - Opowiesz Harry'emu bajkę?
 - O mamusi. - dokończył Harry.
 - Dobrze, ale chodź do mojego pokoju, bo Alice na pewno zechciałaby iść spać. - skończył i spojrzał na mnie.
Wstał i zaprowadził Harry'ego do swojego pokoju.  Nagle usłyszałam otwierające się drzwi z dołu, a chwilkę później rozlegające się słowa : '' Hej, jest tu ktoś? ''. Okazało się, że odwiedził nas...

____________________________________________________________

Hej xD . Dawno nic nie pisałam, więc postanowiłam to nadrobić. Nie wiem czy się połapiecie, bo ciągle coś się dzieje, ale wierzę w was ;] Chciałam wcześniej napisać, ale nie mogłam się pozbierać po balu. No wiecie taki tam ''bal'' na koniec roku xD  Jednym słowem było zajebiście, bo z Agatą ''Horanową ;*'' xD Nasza Agata ma chłopaka xD Możecie jej pogratulować. Chyba mnie zabije, ale co tam xD Ciągle jeszcze mi szumią słowa : ''O Boże... Boże... Boże... Bożenko '' xD Te żółte kwiatki, tańce ze szczotką, komary i paluszki, banan i cola w męskim xD Dużo tego wszystkiego, aaaa i jeszcze te całusy z paluszkami xD Ale szczegółów nie zdradzimy xD To chyba tyle ...  Gdybyście chcieli wiedzieć dlaczego tak troszkę smutno u Alice, to dlatego, bo troszkę smutno u mnie ...
 /Narwana xD