czwartek, 2 maja 2013

Rozdział 11. =]

Około 10 Lou po nas podjechał i pojechaliśmy. My z El usiadłyśmy z tyłu, a chłopaki z przodu. Cały czas przegadałyśmy lub prześpiewałyśmy. Po drodze widziałam świetne widoki i zrobiłam parę zdjęć. Po dwóch godzinach jazdy dojechaliśmy do tego miasteczka. Było tam bardzo ładnie i mieliśmy spać w hotelu obok, którego była stadnina koni. Z tyłu był basen i plaża. Oczywiście było jezioro i dużo łodzi i kajaków. Gdy wysiedliśmy z samochodu zadzwonił mój telefon. To była p.Brown.
-Słucham?
-Dzień dobry. Przepraszam, że przeszkadzam, ale chcę cię powiadomić, że jadę na dwa tygodnie z dziećmi na wakacje i masz wolne.
-Naprawdę? Dziękuję. Do widzenia.
-Do widzenia.
Rozłączyłam się i zaczęłam skakać.
-Mam dwa tygodnie wolnego!!! - Zaczęłam krzyczeć, a ludzie się dziwnie na mnie patrzyli.
-To zostajemy na dłużej? - Zapytał Niall.
-Jasne, ale my nie mamy więcej ubrań tylko na jakiś tydzień by może starczyły. - Powiedziała El.
-Przecież mieliśmy tu być tylko dwa dni. - Powiedział Niall i się dziwnie na nas spojrzał.
-No, ale gdybyśmy się ubrudziły czy coś to wiesz.. - Powiedziałam.
-Spoko, ale my też nie mamy właściwie dużo. - Powiedział Lou.
-To my pojedziemy do domu. Wrócimy za 4 godziny, a wy idźcie załatwić pokoje. - Powiedziałam i dałyśmy im nasze walizki, po czym wsiadłyśmy do samochodu. Ja za kierownicę oczywiście.
-Ale uważajcie na siebie i nasze rzeczy też weźcie. - Powiedział Niall i dał mi buziaka, po czym odjechałyśmy. Dojechałyśmy w półtorej godziny. Wcześniej Lou za wolno jechał. Chłopaki się pytali czemu wróciłyśmy jak weszłyśmy do ich domu. Po wytłumaczeniu im wszystkiego spakowałyśmy rzeczy Lou i Niall'a, po czym wsiadłyśmy w samochód i pojechałyśmy. Tym razem drogi były całkowicie puste. I znów jechałyśmy w półtorej godziny. Chłopaki po nas wyszli i pomogli nam z walizkami. Oczywiście już załatwili sobie wolne do końca wakacji. Nie wiem jak Paul się na to zgodził, ale on też chciał gdzieś wyjechać z rodziną. Pierwsze co zrobiłyśmy po przyjeździe to zaparkowałyśmy samochód i pognałyśmy do naszych pokoi. Właściwie to chłopaki nas musieli zaprowadzić, bo przecież nie wiedziałyśmy gdzie są. Ten hotel naprawdę był wielki i ciężko się było połapać co gdzie jest. Gdy weszłam do pokoju mojego i Niall'a, zamurowało mnie. To był salon, następna była kuchnia i w końcu nasza sypialnia. W sypialni były jeszcze jedne drzwi, które prowadziły do łazienki.
-To wszystko jest wspaniałe. - Powiedziałam i obdarowałam Niall'a pocałunkiem.
-Cieszę się. Teraz możesz się wykąpać lub wziąć prysznic i idziemy na dół.
-Oczywiście. To ty na mnie zaczekasz?
-Tak, bo ja już prysznic wziąłem. - Powiedział, a ja wzięłam strój kąpielowy i pognałam do łazienki. Postanowiłam wziąć szybki prysznic. Później się wytarłam, ubrałam się i poszłam do Niall'a.
-Nie za gorąco Ci ? - Zapytał.
-A co zazdrosny będziesz jak się będą na mnie patrzeć?
-Tak. - Przyciągnął mnie do siebie i pocałował.
-To gdzie najpierw idziemy?
-Na obiad.
-A to nie jadłeś ?
-Jadłem, ale bez ciebie, a muszę jeszcze z tobą.
-Hahaha. To chodź. - Powiedziałam, po czym wyszliśmy z pokoju, zamknęliśmy go na klucz i zeszliśmy do restauracji gdzie czekał na nas Lou i El. Powymieniałyśmy się wrażeniami i usiedliśmy do stołu. Po obiedzie wyszliśmy na zewnątrz i poszliśmy 'wynająć' kajaki. xD El i Lou weszli do jednego, a my do drugiego i zaczęliśmy pływać. Ja to robiłam pierwszy raz, więc prawie nie wywaliłam naszego kajaka. Po kajakach poszliśmy na basen. Nie obyło się bez topienia chłopaków, ale my później przez to oberwałyśmy nieźle. Przez cały dzień byliśmy nad basenem. Oczywiście były tam drinki, zimne napoje i jedzenie. Na następny dzień zaplanowaliśmy jazdę konną i wycieczkę rowerową. Wieczorem gdy tylko wróciliśmy do domu, poszłam wziąć prysznic, a Niall włączył laptopa i pogadał na skype'ie z chłopakami. Właściwie zdecydowałam się na kąpiel, bo byłam zmęczona i mogłam się zrelaksować. Jak na złość zapomniałam wziąć piżamy ze sobą i musiałam wyjść tam w ręczniku, podczas gdy Niall gadał z chłopakami. Super, pomyślałam, po czym owinęłam się w ręcznik i wyszłam z łazienki. Oczywiście przechodziłam za Niall'em i chłopaki mnie widzieli. Dobrze, że miałam chociaż ręcznik.
-Niall.. Jakie ty masz widoki. - Powiedział Harry i zagwizdał.
-Dobra kończę. Tą rozmowę dokończymy jutro. - Powiedział i się rozłączył. Ja za to wzięłam się za szukanie piżamy. W końcu wzięłam to i poszłam do łazienki się ubrać. Gdy wróciłam Niall poszedł wziąć prysznic, a ja się położyłam do łóżka i prawie zasnęłam.
-Śpisz? - Zapytał Horan gdy wrócił.
-Nie. A co?
-Tak pytam. - Powiedział i położył się obok. Pocałował mnie w czoło i usnął.

**Następny dzień**
Obudziły mnie promienie słońca wpadające przez okno. Niall'a już nie było w pokoju. Postanowiłam się ubrać. Dzisiaj było chłodniej, a my mieliśmy pójść pojeździć konno. Oczywiście żadne z nas nie miało specjalnego stroju, ale coś tam się wymyśli. Najpierw postanowiłam ubrać się i zejść na śniadanie. Pogrzebałam troszkę w moich rzeczach i wybrałam zestaw. Gdy się ubrałam zeszłam na dół. O dziwo Eleanor też dopiero teraz wychodziła. Poszłam, więc z nią i sobie pogadałyśmy. Chłopaki już na nas czekali. Stół był cały zastawiony. Dobrze, że dostałam wolne, bo przykro by mi było stąd wyjeżdżać już dzisiaj.
-To co ? Za 20 minut na dole przebrani do jazdy. - Powiedział Lou kiedy skończyliśmy jeść.
-Okey. - Powiedzieliśmy i poszliśmy do swoich pokoi. Nie wiedziałam co nałożyć, ale coś wymyśliłam. Po chwili Niall też był gotowy i zeszliśmy na dół. Wzięłam również aparat, bo chciałam mieć fajne zdjęcia. Oczywiście ja kiedyś jeździłam konno. Niall z resztą też. Ojciec naszego kolegi miał stadninę i zawsze tam jeździliśmy i pomagaliśmy dzięki czemu nie płaciliśmy a kurs. Ja musiałam pomóc El wsiąść w ogóle na tego konia, bo się bała. Później poszło łatwo. Po jeździe zrobiła mi zdjęcie :


Ja sama zrobiłam jeszcze dużo zdjęć. Między innymi jak koń prawie jadł włosy El. To było niezłe ujęcie. Ja ją musiałam ratować, bo inaczej to by wpierdzielił jej całe włosy. Później zrobiła się ładna pogoda, więc najpierw poszliśmy się umyć, a później ubrałam się w  to i poszliśmy na obiad. Oczywiście później wypożyczyliśmy rowery i pojechaliśmy na wycieczkę. Było bardzo fajnie. Ja oczywiście robiłam dużo zdjęć jak to ja. Gdy miałam już 6 lat mama kupiła mi pierwszy aparat i tak jakoś wyszło, że mnie to zafascynowało. Jak miałam 12 lat już miałam swojego laptopa i pierwszego bloga ze zdjęciami. Dziennikarstwo mnie interesuje i to bardzo. Jak zwykle chłopaki musieli zachowywać się jak dzieci i się ścigać. Prawie wpadli do rowu, ale to ich nie obchodziło. Uspokoili się dopiero wtedy jak się wywaliłam. To było specjalnie, więc nic mnie nie bolało, ale się jednak uspokoili. Na dodatek przez to wszystko się zgubiliśmy, a chłopaki wcale nie pomagali odnaleźć drogi. 
-Jestem głodny.. - Zaczął Niall, po długich poszukiwaniach drogi powrotnej.
-To mogłeś tak się nie wygłupiać. Co wam przyszło do głowy w ogóle?! - Wydarłam się na nich choć i tak wiedziałam, że to nie pomoże. 
-Nie wkurzaj się.. - Zaczął. 
-Alice ma prawo się wkurzać tak samo jak ja. Przecież teraz tam nie dotrzemy. Jest już 18, a za 2 godziny zrobi się ciemno i zimno. - Broniła mnie El.
-Dać Ci bluzę? - Zapytał się jej Lou. My we dwie wcale się cieplej nie ubrałyśmy, więc chłopaki musieli dać nam swoje kurtki, które mieli w koszykach. Na sobie mieli bluzy, a te kurtki to na wszelki wypadek. Faktycznie o 20 jeszcze nie znaleźliśmy drogi powrotnej, więc postanowiliśmy się zatrzymać na jakiejś farmie, która była najbliżej. Weszliśmy z rowerami na podwórko i zadzwoniliśmy dzwonkiem do drzwi. Otworzyła nam pani około 35 lat.
-Dobry wieczór. - Powiedziałam. - Zgubiliśmy się i już jest za późno by gdziekolwiek jechać, więc moglibyśmy tutaj przenocować? - Zapytałam.
-Niestety nie mam wolnego pokoju. Mam jeszcze dwie córki i nie wiem gdzie bym was zmieściła. Jedynie stodoła jest wolna. Ostatnio tam ktoś już nocował. - Odpowiedziała.
-Dobrze. Bierzemy tą stodołę. - Powiedziała El co mnie bardzo zdziwiło. 
-To ja wam przyniosę koce. Usiądźcie sobie tutaj.
-Super. Szkoda, że jesteśmy bez jedzenia. - Powiedział Niall gdy odeszła. 
-Daj spokój. Przecież każdy z nas ma w koszyku trochę kanapek i herbatę. Będzie dobrze. - Powiedziałam i usiadłam mu na kolanach.
-Znalazłam cztery. Bardzo ciepłe. - Powiedziała i podała nam ta kobieta.
-Tak w ogóle to ja jestem Alice, to Eleanor, Louis i Niall. - Powiedziałam i pokazałam na każdego. 
-Jestem Marta. Zaprowadzę was do stodoły. - Powiedziała i skierowaliśmy się z nią. 
-Tutaj możecie spokojnie spać. Nikt tu się nie kręci i jest siano, więc będzie ciepło. - Powiedziała. - Tu macie światło. - Powiedziała i wyszła. - Dobrej nocy. - Zamknęła za sobą drzwi, a my wzięliśmy jeszcze rowery i usiedliśmy na sianie. 
-To jemy? - zapytał Niall i sięgnął to swojego koszyka. 
-Jasne. Ja też już jestem głodna. - Powiedziałam i każdy wziął herbatę i kanapkę. 
-Nieźle co? - Zapytał Lou. - Siedzimy w jakiejś stodole u nieznajomych ludzi. 
-Przecież ta pani jest bardzo miła. W ogóle większość ludzi by nikogo obcego nie wpuściła. Ale to tylko moja wizja. 
-W ogóle zdziwiło mnie, że chcesz tu się zatrzymać. - Powiedziałam.
-Czemu? Bardzo miła pani i w ogóle. Użyczyła nam tej stodoły nawet nas nie znając, a mi się chce spać. - Odpowiedziała.
-Spoko. Faktycznie na dworze jest zimno, ale cóż. Tu zawsze brzydka pogoda była. - Powiedział Lou.
-To co ? Idziemy spać? Bo już zjedliśmy. - Zapytałam.
-Jasne. Zostawmy po jednej czy dwóch kanapkach na rano. - Powiedział Niall.
-Ty oszczędzasz jedzenie? - Zdziwiłam się.
-No wiesz.. Trzeba jakoś się przyszykować na jutrzejszą drogę. Może ta pani nam wskaże drogę do tego hotelu. - Powiedziałam i się położyłam, a Niall koło mnie i nas nakrył. Lou i El zrobili to samo. Z racji, że były po dwa koce to jeden położyliśmy na sianie, a drugim się nakryliśmy. Dość szybko usnęłam w ramionach Niall'a. 

**Ranek**
-Wstawaj. - Powiedziałam do Niall'a. My już byliśmy na nogach i sprzątaliśmy po sobie tylko on spał. Jak na złość padało.
-Jeszcze chwila. - Powiedział, a my rzuciliśmy w niego sianem. 
-Ej no!! - Podniósł się. 
-Śpiochu szybko. Musimy tu ogarnąć, bo za chwilę pewnie przyjdzie tu Marta.
-No dobra. - Powiedział i się podniósł. W tej samej chwili do stodoły weszła Marta.
-Jak się spało? - Zapytała.
-Bardzo dobrze. - Powiedziałam. - My już się zmywamy. 
-Ależ skąd. Zostańcie na śniadaniu. Moje córki się ucieszą, że będą mogły was poznać. - Tu wskazała na Louiego i Niall'a. 
-Czyli pani od początku wiedziała? - Zapytał Lou.
-Tak. Skapnęłam się. Zapraszam na śniadanie.
-No dobrze. Chyba nie mamy wyjścia. - Powiedziałam, po czym zabraliśmy swoje rzeczy i poszliśmy za nią. 
Śniadanie było bardzo pyszne i od razu po nim dziewczyny (Sonia i Ariana) poprosiły chłopaków o autografy i zdjęcie. Na szczęście przestało padać, ale pogoda była paskudna. Poprosiliśmy Martę o wskazanie drogi do naszego hotelu i zgodnie z jej wskazówkami dojechaliśmy na miejsce. 
-Wreszcie. - Powiedziałam.
-Wszystko mnie swędzi od tego siana. Idę wziąć prysznic. - Powiedziała El, a ja zrobiłam to samo. 
Po kąpieli ubrałam to, a łazienkę zajął Niall. Zrobiłam lekki make-up i koka, po czym sprawdziłam tt i fb i dodałam to zdjęcie na koniu. Później zadzwoniła do mnie El i spytała kiedy zejdziemy na drugie śniadanie. Zawołałam wtedy szybko Niall'a i powiedziałam, że już idę, a on wyleciał szybko z łazienki w samych bokserkach i zaczął się ubierać. Ja tylko stałam i się śmiałam. 
-No co? - Zapytał. 
-Nic. Pospiesz się, bo ja nie będę czekać. 
-Dobrze. Dzisiaj wieczorem idziemy na małą dyskotekę, bo tu mają nawet salę dyskotekową. Tylko troszkę dalej od stadniny i hotelu, żeby nie straszyła koni i nie odganiała ludzi. Postanowiłem z Louis'em, że wieczorem tam pójdziemy. 
-Okey. - Powiedziała i trzymając się za ręce zeszliśmy do restauracji. Oczywiście było tłoczno, bo to w końcu wakacje. Dosiedliśmy się do Lou i El i zjedliśmy, po czym pognaliśmy na górę, do naszego pokoju. Usiedliśmy we czwórkę przy TV i włączyliśmy komedię. Oczywiście Lou wybrał film i musiał być zboczony.
-No nie. Od Harry'ego się zaraziłeś czy jak? - Zapytała El.
-Nie. Po prostu uważam, że ta dwójka może coś wreszcie zrobi. - Powiedział tak, że ledwo co usłyszałam. 
-Louis! - Krzyknęłam. - Daj sobie spokój. Żaden film nas do tego nie zmusi. - Powiedziałam i dokończyliśmy oglądać film. Później był kolejny, ale Niall już zadbał o chipsy i popcorn oraz napoje. Kolejny film to był komedio-horror. Nawet nie znam jego nazwy, bo kochany Louis nam nie chciał powiedzieć. Po tym filmie poszliśmy na obiad. Oczywiście tak się wygłupialiśmy, że się ludzie głupio na nas patrzyli, no ale mniejsza z tym. xD

**Wieczór**
Wieczór zaczęłam od kąpieli. Później stałam pół godziny przed szafą wybierając ciuchy, a Niall poszedł na drugą kolację. W końcu wybrałam zestaw. Ubrałam się, zrobiłam loki i make-up, po czym zeszłam na dół. Horan już czekał gotowy. Obok niego stał Lou, a za chwilę zeszła El. 
-Bardzo ładnie wyglądasz. - Powiedział do mnie Niall i mnie pocałował przez co miał czerwone usta. Szybko wytarłam mu je chusteczką i wyszliśmy.
__________________________________________________
I jest kolejny x) Pisałam go cały dzisiejszy dzień, ale mi i tak nie wyszedł. Napracowałam się przy tych stylizacjach.. ;) Mam nadzieję, że wam się spodoba. xD Czekam na komentarze ; ) Następny rozdział może w niedzielę lub za 5 komentarzy xD Liczę na was ; ) Polećcie bloga komuś z waszych znajomych jeśli wam się podoba ; ) Zapraszam na drugiego bloga gdzie jest już nowy rozdział : 
1d-my-life-opowiadanie.blogspot.com

6 komentarzy:

  1. Jaki bisty *-* fajny wygląd :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Niesamowity *-* Nie mogę się doczekać nn

    OdpowiedzUsuń
  3. Supcio ;) Czekam na nexta ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zostałaś nominowana do Liebster Award. Więcej informacji na moim blogu:directionoverload.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. - To gdzie najpierw idziemy?
    - Na obiad
    - A to nie jadłeś?
    - Jadłem , ale bez ciebie, a muszę jeszcze z tobą
    xD rozwaliło mnie to <3

    OdpowiedzUsuń